Chłopcy kontra Basia ponad miesiąc temu wystąpili w Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Koncert zorganizowany z okazji Dnia Kobiet był pretekstem do ponownej wizyty zespołu w Białymstoku. Młodzi muzycy mają już na swoim koncie wiele sukcesów. Zdobyli między innymi II nagrodę na XIII Folkowym Festiwalu Polskiego Radia „Nowa Tradycja” w 2010 roku i I nagrodę Sceny Otwartej Mikołajków Folkowych w Lublinie w 2011 roku. Wystąpili też w III edycji popularnego programu „Must Be The Music”. Rozmawialiœmy z Basią Derlak, założycielką zespołu, wokalistką i autorką tekstów.
Jak odbieracie białostocką publiczność?
Bardzo dobrze. Zanim weszłam na scenę dostałam kwiatka, jak wszystkie panie na sali. To było bardzo miłe. A sam Białystok kojarzy mi się z piękną wielokulturowością. Jako, że sama pochodzę ze wschodu Polski bardzo dużym sentymentem darzę architekturę i kulturę prawosławia. Tylko w wielokulturowym mieście mógł się zrodzić pomysł na stworzenie esperanto. I płyta Karoliny Cichej „Wieloma językami”, na której wybrzmiewa „Bialystok mein hejm” w jidysz.
Czy to był Wasz pierwszy występ w Białymstoku?
Nie. Po raz pierwszy graliśmy w amfiteatrze podczas Festiwalu Halfway. W Centrum im. Ludwika Zamenhofa daliśmy jednak pierwszy pełnometrażowy koncert w Waszym mieście i publiczność nam dopisała. Co ciekawe, tego samego dnia grały w Białymstoku inne zespoły - w tym Dagadana. Kiedy rozmawialiśmy z nimi po koncercie, okazało się, że i oni nie mogli narzekać na publiczność. Zresztą spotkanie z Dagadaną było niemal mistyczne, siedzieliśmy w knajpie i śpiewaliśmy ludowe pieśni: polskie i ukraińskie.
Skąd się wziął pomysł na zespół?
Kiedy przeprowadziłam się do Krakowa na studia, postanowiłam zająć się muzyką. Zaczęłam przez Internet szukać kontrabasisty. Na moje ogłoszenie odpowiedział Marcin, który był wówczas pochłoniêty jazzem. Dwa miesiące potem dołączył do nas Tomasz.
Czy możesz mi powiedzieć co oznacza nazwa zespołu?
Początkowo była to nazwa robocza, w której miał się zawierać kontrabas i skład osobowy grupy. Nazwa zaczęła jednak nabierać nowych znaczeń. Okazało się, że nasza muzyka powstaje jako twórczy konflikt pomiędzy muzyką ludową i jazzem. Nasza praca nad materiałem często wygląda tak, że ja przynoszę na próby nowy tekst napisany na podstawie ludowej ballady, a chłopcy kontrują ludowość swoimi partiami osadzonymi w jazzie.
Czyli teksty piszesz Ty?
Tak. Dużo czytam i często słucham ludowych pieśni. Sama też staram się je śpiewać. Poprzez to osłuchanie, kiedy siadam do pisania, naturalnie opisuję moje emocje i przeżycia stosując sposob opowiadania, jaki znam z tych ludowych tekstów. W efekcie powstają utwory stylizowane na pieśni tradycyjne. Nowe utwory, nad którymi pracujemy, będą z kolei nawiązywały do baśni i legend.
Kiedy możemy spodziewać się kolejnej płyty?
Najprawdopodobniej już w przyszłym roku. Ponieważ nasze utwory będą odwoływały się do dawnych obrzędów, będziemy starali się zdążyć na początek roku obrzędowego – czyli na wiosnę.
Komentarze opinie