Reklama

Dostawy do Kaliningradu mogą docierać praktycznie już tylko drogą morską. Litwa zamknęła transport kolejowy przez swoje terytorium

22/06/2022 13:11

„Uduszeniem regionu” nazwał gubernator obwodu kaliningradzkiego Anton Alichanow decyzję Litwy. Od minionej soboty transport kolejowy dla towarów z Rosji do obwodu kaliningradzkiego został zamknięty decyzją władz litewskich. Jest decyzja Litwy to nic innego, jak wypełnienie nałożonych sankcji na Rosję.

Rosjanie jakoś słabo martwią się o to, że mieszkańcy choćby Mariupola nie mają ani jedzenia, ani wody pitnej. W innych miejscowościach blokują lub mocno utrudniają dostawy humanitarne, w tym także dostawy żywności. Do tego do rangi problemu światowego urósł problem blokowania i kradzieży przez Rosjan zboża z Ukrainy. Teraz będzie okazja sprawdzić jak bardzo władze Kremla pochylą się nad losem swoich obywateli w obwodzie kaliningradzkim. Choć tam nikt ludności nie morduje, nie bombarduje i nie ostrzeliwuje transportów.

W minioną sobotę decyzją władz litewskich został zablokowany ruch kolejowy z Rosji do Kaliningradu. A dokładniej zablokowano możliwość transportu dużych partii dóbr. To nic innego jak wypełnienie obowiązków wynikających ze wspólnej decyzji państw zachodnich, które ustaliły nałożenie sankcji na Rosję. Nadal możliwe jest dostarczanie dóbr drogą morską, bo lotnicza w zasadzie jest zamknięta od kilku miesięcy – również na mocy nałożonych sankcji.

Gubernator obwodu kaliningradzkiego Anton Alichanow nazwał tę sytuację „duszeniem regionu” i zapowiedział, że podejmie działania mające na celu zdjęcie ograniczeń. Stwierdził, że decyzja władz litewskich stanowi naruszenie prawa do swobodnego tranzytu. Tylko, że jak wspomnieliśmy wyżej, tranzyt jest możliwy, ale drogą morską przez Bałtyk. Drogą kolejową do tej pory do obwodu kaliningradzkiego docierały przede wszystkim materiały budowlane, w tym cement czy wyroby metalowe. Nie są to więc produkty pierwszej potrzeby – jak woda czy żywność, której nie ma w Mariupolu, Irpieniu czy też w Siewierodoniecku.

Litwa zamyka transfer towarów do Kaliningradu. Zostaje droga morska,  ale Bałtyk to też już praktycznie NATOwskie jezioro. Co oznacza , że w razie ataku na państwo NATO miasto zostaje odcięte” – skomentował na Twitterze Tomasz Wróblewski, Prezes Warsaw Enterprise Institute.

Lbitwa zamyka transfer towarów do Kalinigradu. Zostaje droga morska, ale Bałtyk to też już praktycznie NATOwskie jezioro. Co oznacza , że w razie ataku na państwo NATO miasto zostaje odcięte https://t.co/RqaZhPfoxi

— Tomasz Wróblewski (@tomaawroblewski) June 18, 2022

Już ponad miesiąc temu informowaliśmy na naszych łamach, że sytuacja w Kaliningradzie jest bardzo trudna z uwagi przede wszystkim na zamknięcie drogi powietrznej. Podróż do Rosji czy transport towarów, w tym żywności, jest nie tyle niemożliwa, co piekielnie droga. Władze obwodu zalecały dlatego mieszkańcom produkcję własnej żywności, uprawę warzyw i owoców. I to w zasadzie wszystko, co zostało zrobione do tej pory. Władze Kremla praktycznie nawet palcem nie kiwnęły odnośnie pomocy swoim własnym obywatelom, którzy skarżą się na drożyznę i praktycznie brak możliwości poruszania się.

Anton Alichanow przekazał mieszkańcom Kaliningradu, aby nie panikowali w związku z decyzją władz litewskich. Wyjaśnił, że dwa statki już przewożą towary pomiędzy Kaliningradem a Petersburgiem, a siedem kolejnych będzie w służbie do końca roku.

(Cezarion/ Foto: pixabay.com/ marshalling-yard)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do