W ostatni weekend lipca w Gdyni odbył się czwarty przystanek tegorocznych Mistrzostw Świata Red Bull Air Race 2014. Rywalizacja najlepszych pilotów była spektakularnym wydarzeniem, które w sobotę i niedzielę w sumie przyciągnęło na śródmiejską plażę i Bulwar Nadmorski 700 000 osób.
Gdynia okazała się być szczęśliwa dla Austriaka Hannesa Archa, który pokonał podniebny tor w najkrótszym czasie –1 minuty i 9 sekund. Publiczność mogła również zobaczyć w akcji Łukasza Czepielę – jedynego Polaka startującego w klasie pretendentów do klasy mistrzowskiej – Challenger Cup.
Gdynia, jedno z najmłodszych i prężnie rozwijających się miast północnej Polski, była gospodarzem czwartego przystanku Mistrzostw Świata Red Bull Air Race 2014. Najszybszy sport motorowy świata przyciągnął nad polskie morze fanów awiacji z całego świata. Na licznie zgromadzoną publiczność czekał nie tylko powietrzny spektakl rywalizujących pilotów, ale także niski przelot Dreamlinera LOT-u oraz DC-3 (tzw. low pass), pokazy akrobatyczne w wykonaniu Breitling Jet Team, również moc koncertów, przejazdów w wykonaniu Adama Małysza i wielu innych atrakcji. Zazwyczaj kapryśna polska pogoda tym razem dopisała, co podkreśliło piękno naszego wybrzeża.
Zawody Red Bull Air Race w Gdyni rozpoczęły się już w piątek od sesji treningowej, a przez cały dzień blisko 100 000 osób miało okazję śledzić powietrzne treningi najlepszych. Wieczorem wydarzenie oficjalnie otworzył Prezydent Miasta Gdyni – Wojciech Szczurek.
Sobotnie zawody stały pod znakiem rywalizacji pretendentów – klasy Challenger, wśród której na niebie można było podziwiać jedynego Polaka – Łukasza Czepielę. Był to drugi (po Chorwacji) występ Łukasza, który zakończył swoje zmagania w Gdyni na piątym miejscu. Warto podkreślić, że Czepielę od podium dzieliło zaledwie 0,2 sekundy.
- Spoczywała na mnie olbrzymia presja, ale cieszę się bardzo, że mogłem ścigać się przed polską publicznością. Zdobyłem olbrzymie doświadczenie w ciągu tego tygodnia i mam nadzieje, że zaowocuje ono przed kolejnym występem w Ascot – komentował Łukasz po zawodach.
Wielki finał weekendu Red Bull Air Race odbył się w niedzielę. Tego dnia na niebie dominowali piloci klasy Master. Lekko zachmurzone niebo ułatwiało widzom obserwację podniebnej rywalizacji. Wyścigi rozpoczęły się od serii TOP 12. Zawodników podzielono w pary na podstawie osiągniętych czasów po sobotnich kwalifikacjach. Z tego grona do kolejnego etapu awansowało ośmiu najlepszych. Następnie czterech najszybszych pilotów spotkało się w ścisłym finale. O zwycięstwo walczyli: Hannes Arch, Nigel Lamb, Matt Hall i Kirby Chambliss. Wygrał Austriak Hannes Arch pokonując o 2 sekundy reprezentanta Wielkiej Brytanii Nigela Lamba. Na najniższym stopniu podium uplasował się Matt Hall z Australii. Zaraz za podium finiszował Kirby Chambliss z USA.
- Długo się zastanawiałem jaką taktykę przyjąć. Wyciągnąłem wnioski z kwalifikacji i dzięki temu nie miałem karnych sekund, co było kluczowe. To dopiero połowa sezonu i wszystko może się zdarzyć. Staram się podchodzić do tego niezbyt emocjonalnie i nie zadzierać nosa – powiedział po wyścigu zwycięzca – Hannes Arch.
Z całą pewnością przystanek Red Bull Air Race w Gdyni na długo zapadnie w pamięć zarówno pilotom jak i publiczności, której dostarczyli niezwykłych emocji. Blisko 900 000 osób, zgromadzonych podczas trzech dni zawodów było świadkami pierwszego w historii polskiej awiacji powietrznego wyścigu.
Kolejny, piąty przystanek Red Bull Air Race odbędzie się 16-17 sierpnia w Ascot (Wielka Brytania).
Komentarze opinie