35 dni urlopu? To możliwe

Bardzo możliwe, że od przyszłego roku będziemy wypoczywać nieco dłużej. Zamiast 26 dni, które mamy obecnie, urlop ma przysługiwać 35 dni. Wszystko za sprawą przepisów unijnych.

Można powiedzieć, że rząd wprowadzając ustawę o podwyższenie wieku emerytalnego do 67 roku życia, zrobił nam częściowo przysługę. Urzędnicy unijni przyjrzeli się tym przepisom i uznali, że powinna być jakaś rekompensata za dłuższy staż. Dlatego postanowili co roku wydłużyć prawo do urlopu z 26 do 35 dni. Nie będzie to dotyczyło wyłącznie Polski, bowiem wiek emerytalny podwyższony został jeszcze w Danii, Hiszpanii i Holandii.

Dyrektywa unijna w tej sprawie na razie jest w przygotowaniu, ale wszystko wskazuje na to, że może wejść w życie już od przyszłego roku. Może nie jest to jakiś powód do eksplozji radości, ale kilka dodatkowych dni w roku z pewnością przyda się wielu pracownikom. Ciągle niestety w naszym kraju to, co cieszy jednych, smuci innych. Obecnie wiele osób pracuje na tak zwanych umowach śmieciowych, które nie gwarantują żadnych praw do wypoczynku.

- Dla mnie to żadna radość. Pracuję na umowę o dzieło i kiedy mam wolne, zwyczajnie nie zarabiam. Ciekawe, kiedy ktoś o nas w końcu pomyśli – mówi nam Marta Mazurek.

- Informacja dobra, ale nie dla mnie. Szukam czegoś na umowę o pracę już ponad dwa lata. Ale to nie takie proste. Dziś mało kto oferuje normalne warunki pracy. Jak będę miała umowę o pracę i te przepisy naprawdę wejdą, wtedy się ucieszę – powiedziała nam z kolei Natalia Trochimiuk.

- Bardzo dobrze. My i tak pracujemy więcej i za dziadowskie pieniądze. Ale jak znam życie to nasz kochany rząd i tak coś wymyśli, żeby przywalić z innej strony – skomentował Sławomir Barszczewski.

Mimo możliwości dłuższych urlopów i tak niestety pracować będzie trzeba aż do 67 roku życia. Potem emerytura. Ale sądząc po „gospodarności” naszego głównego ubezpieczyciela, może nie być z czego się cieszyć patrząc na odcinek z rachunku.

(M. Siewak/ Foto: Flickr.com/ghnetwork)