
W sposób zamierzony lub nie zamierzony, ale stwierdzenie, że prezydent wyręcza Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, w końcu padło publicznie. I to z ust Przewodniczącego Rady Miasta, który przecież jest z formacji, z jaką współpracuje w ramach koalicji prezydent Tadeusz Truskolaski.
Ciężko chyba znaleźć w Białymstoku media, które nie pisałyby, czy nie mówiłyby o wyręczaniu GDDKiA przez prezydenta Białegostoku w realizacji inwestycji drogowych. Mimo takich głosów, prezydent zawsze mówił o potrzebach mieszkańców i o tym, że buduje obwodnice śródmiejskie, bo są one potrzebne białostoczanom. Głuchy natomiast pozostawał na argumenty dziennikarzy czy polityków, którzy pokazywali jak na dłoni, że z pieniędzy białostoczan realizowane są inwestycje, które powinna finansować GDDKiA.
Prezydent także nie bardzo umiał odpowiedzieć, jak choćby ulica Sosabowskiego – będąca częścią Trasy Generalskiej – służy mieszkańcom? Czyżby sami wpadli na pomysł i dla własnej radości zamieszkali za ekranami akustycznymi? Być może marzyli o tym, żeby wdychać spaliny, kurz oraz znosić hałas przejeżdżającego tranzytu? Jak służy mieszkańcom osiedla Wygoda ulica Kazimierza Wielkiego? No i jak szczęśliwi są ludzie mieszkający na całej długości Ciołkowskiego za ekranami akustycznymi, którym też ponoć ta ulica służy? To wszystko są tak zwane obwodnice śródmiejskie zrealizowane ze środków Miasta Białystok z dofinansowaniem unijnym. Ale to właśnie te arterie powinny być budowane z funduszy państwa. Podobnie, jak teraz budowany być powinien ze środków GDDKiA Węzeł Porosły. A jak wiadomo, ta kolejna ogromna inwestycja powstaje znów z pieniędzy białostoczan.
- Ja chciałbym pogratulować tego gestu, jakim jest podziękowanie ministerstwu, polskiej agencji PARP-owi, urzędowi marszałkowskiemu, za ten gest przekazania tych pieniędzy. Jednak myślę, że warto wziąć przykład z tych podziękowań i żeby strona rządowa podziękowała Miastu za to, że Miasto wyręcza rząd w budowaniu Węzła na drodze krajowej. Bo to Miasto wydając swoje pieniądze w drodze krajowej, zastępuje Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, zastępuje także rząd w swoich zadaniach – powiedział w miniony poniedziałek, 2 grudnia, z mównicy, Przewodniczący Rady Miasta Łukasz Prokorym.
Tyle tylko, że wyręczanie GDDKiA, a także i rządu, trwało w Białymstoku niemal od początku prezydentury Tadeusza Truskolaskiego. I praktycznie za każdym razem mieszkańcy słyszeli, że to rozwija Białystok. Nie rozwinęło, bo pomogło jedynie zmienić wygląd. Ale jest coś jeszcze. Tego rodzaju inwestycje sprawiły, że to nasze miasto ma w konsekwencji ponad miliard zadłużenia – o czym informowali radni. Gdyby wpakowane w asfalt i beton pieniądze przeznaczone zostały na inne inwestycje, dziś raczej nie trzeba byłoby się martwić ani o nowy basen, ani o halę widowiskowo-sportową, ani o nowe żłobki czy przedszkola.
Kiedy rząd tworzyli politycy formacji Przewodniczącego Prokoryma i kiedy w związku z tym w GDDKiA kierownictwo było z nadania polityków tamtego rządu, nie tylko nie było żądania składania podziękowań, ale przede wszystkim nie było komu słuchać, że Miasto Białystok realizuje zadania GDDKiA oraz rządu. A takich w ostatnich latach wybudowano tu kilometry za setki milionów złotych.
Czego do współpracy zabrakło w poprzednich latach, kiedy rząd tworzyli politycy Platformy Obywatelskiej, w Radzie Miasta większość miała Platforma Obywatelska, a sam prezydent startował albo z list, albo z poparciem Platformy Obywatelskiej? To chyba już na wieki pozostanie tajemnicą. Tak samo jak i to, dlaczego pieniędzmi niezamożnych białostoczan realizowano inwestycje, które powinny być sfinansowane z budżetu centralnego. W każdym razie, gdyby nie te inwestycje i zaciągane na nie kredyty, dziś znaczna część zadłużenia naszego miasta, zwyczajnie by nie istniała.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: wrotapodlasia.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie