Już na dniach czekają nas IV Międzynarodowe Zawody w Łucznictwie Konnym Tatarów Polskich.
Niełatwa to sztuka. Tak jeździć na koniu, by móc jeszcze strzelać. Tak strzelać, by trafiać nawet z końskiego grzbietu. Łucznictwo konne należy do wschodniej tradycji prowadzenia wojny. Przed konnymi łucznikami Czyngis Khana drżała cała Azja Środkowa. To oni zbudowali jedno z największych imperiów w historii. Dziedzicami tych militarnych tradycji są polscy Tatarzy, którzy także nielichy zamęt w szeregi wroga wprowadzali, walcząc w barwach Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Międzynarodowwe Zawody w Łucznictwie Konnym Tatarów Polskich to impreza cykliczna. Przed nami jej czwarta już edycja – wielkie święto pasjonatów tak historii, jak i hippiki. Wydarzenie przyciąga widzów i uczestników z całego świata – nie dziwota – wszak dyscyplina to wyjątkowo widowiskowa, łącząca w sobie szaleństwo galopady i precyzję trafienia.
W programie imprezy w tym roku przewidziane są:
Sobota, 10 sierpnia:
-warsztaty łucznictwa tatarskiego
-warsztaty szermierki historycznej
-kuchnia tatarska
-pokazy konne i piesze ( jazda tatarska, szabla, rohatyna)
-opowieści tatarskie w trakcie trwania imprezy/wykład historyczny
-mini turniej łuczniczy dla najmłodszych
Niedziela, 11 sierpnia:
-warsztaty jeździeckie dla młodzieży
-warsztaty szermierki historycznej
-kuchnia tatarska
-obozowisko tatarskie
-nauka strzelania z łuku w stylu wschodnim
-jurta tatarska
Zawodom będzie dodatkowo towarzyszył barwny Festiwal Tatarski, gdzie nie tylko zapoznacie się z kulturą, ale i skosztujecie tatarskich specjałów kulinarnych, zaznajomicie swoje pociechy ze szlachetną sztuką łuczniczą. Warto, bo choć rzadko się o tym wspomina, Tatarzy są mniejszością wpisaną w historię tak naszych ziem, jak i polskiej państwowości, złotymi zgłoskami. Na dowód starczy fakt, że w służbie Rzeczypospolitej niejedna tatarska rodzina dorobiła się herbu. Poświadczyć to może niżej podpisany, który Polakiem będąc, legitymuje się z Tatarami dzielonym herbem "Łuk".
Poza wszystkim jest to też fantastyczna opcja na spędzenie rodzinnego weekendu. O ile bardziej kształcąca, niż wypad do hipermarketu, kina, czy popołudnie przed telewizorem. I nie bójcie się – nie taki Tatar straszny, jak go nieraz malują. Między bajki włóżcie historie o tym, że Tatarzy mają płaskie nosy dlatego, że ojcowie uderzali ich w twarz wałkiem i wskazywali gdzie mają sprzedawać kaszę. Tatar, Polak dwa bratanki? Taki sąd z pewnością znajduje nieliche uzasadnienie. W imieniu organizatorów zapraszamy!
(Paweł Waliński)
9-11 sierpnia, Stajnia w Supraślu, ul. Białostocka 40. Wstęp wolny.
Komentarze opinie