
Nasz rozmówca to przedstawiciel jednej z tych branż, którą bezpośrednio dotykały najostrzejsze obostrzenia wprowadzane w związku z epidemią koronawirusa SARS-CoV-2 w Polsce. Mowa o fitness, bo była ona niegdyś zamykana, a obecnie kluby czy siłownie działają w reżimie sanitarnym - obowiązuje limit ćwiczących, wynoszący jedną osobę na 15 metrów Kwadratowych. Adam Bartosiak jest znanym na Podlasiu trenerem personalnym, prowadzącym w ramach swojej działalności gospodarczej zajęcia w białostockich obiektach, stąd też wszelkie restrykcje dla wspomnianych podmiotów wprost dotyczą i jego. W rozmowie z Piotrem Walczakiem komentuje miniony rok w biznesie. Przyznaje, że jest ciężko, ale jako urodzony optymista zapewnia, że idzie z podniesioną głową wbrew przeciwnościom, a zmysł przedsiębiorczości wykorzystuje nie tyle do oszczędzania, co do inwestowania w rozwiązania, które pozwolą przetrwać i utrzymać się na rynku.
Do dziś nie myślał o tym, żeby się przebranżowić, ale gdy swego czasu zamykano siłownie, baseny i kluby fitness, nie krył rozgoryczenia i złości. Awaryjnie rozpoczął treningi i prowadzenie podopiecznych w formule online. Stwierdził też, że samo oszczędzanie to działanie na krótką metę. Podkreśla, że nie urlopował, postanowił inwestować w promocję i reklamę swojej marki, by rozwinąć zajęcia przez internet, a potem mieć do czego wracać. Tak, by na zapisy znowu ustawiały się kolejki.
Bartosiak zgodził się porozmawiać, by ocenić zeszły rok w swoim biznesie i opowiedzieć, w jaki barwach obecnie widzi 2022. Trzeba przyznać, że do narzekania nie dał się nakłonić.
To kolejna rozmowa z cyklu podsumowań przez przedsiębiorców.
Piotr Walczak, Dzień Dobry Białystok: 2021 to rok, który zapamiętałeś pozytywnie, czy też nastąpiło przygaszenie twojego biznesu?
Adam Bartosiak: Dla mnie 2021 minął pozytywnie, mimo wielu przeciwności, jakie niosła za sobą pandemia. Panująca sytuacja nie zaburzyła mi trybu pracy i w ostatnich dwunastu miesiącach zrealizowałem wszystkie zaplanowane projekty. Na tę chwilę, tak sądzę, skutecznie radzę sobie z nową rzeczywistością covidową.
Znalazłeś jakiś złoty środek? Niejeden twój kolega z branży nie tryska hurraoptymizmem.
- Tak jak już wspomniałem przy odpowiedzi na poprzednie pytanie: każdy z nas musi szybko reagować na zmiany, jakie nadchodzą z każdym rokiem. I branża nie powinna mieć tu jakiegoś specjalnego znaczenia. Bo jeżeli ktoś zakłada sobie, że w danym okresie jest dobrze, więc nie ma co się wysilać i myśleć o zmianach, bo funkcjonujący tu i teraz model zawsze będzie się sprawdzał, to rzeczywistość szybko zweryfikuje tego typu podejście. Ja póki co staram się i chyba mi się to udaje - skutecznie reagować i odnajdywać wszelkie rozwiązania na rzucane nam kłody po nogi.
Biznes zawsze będzie rządził się swoimi prawami i trzeba go prowadzić z myślą o gorszych czasach wtedy, kiedy właśnie mamy prosperity. Wtedy zwiększa się szansa, by w razie czkawki cięższe czasy przetrwać.
To jakie masz plany jako przedsiębiorca na 2022?
- Na rok 2022 mam już przygotowany zarys scenariusza, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że obecna sytuacja może tylko kpić z naszych planów. Lecz tak jak wspomniałem - wszystko co zaplanowałem, jest z myślą również o opcji czy nawet opcjach awaryjnych.
Co to znaczy?
- Niestety teraz zdradzić szczegółów nie mogę, ale mam na myśli duże projekty, które idealnie wpasują się w warunki pandemiczne.
Mamy też rewolucję w podatkach, co wśród wielu budzi obawy i niepewność.
- Nawet moja księgowa tego nie wie, jak w gruncie rzeczy będzie w praktyce. Polski Ład jest jedną wielką niewiadomą, ale i z nim się poradzi.
Podsumowując: wiem, że niestety nie wszyscy w tym trudnym okresie pandemii i zmian dają sobie radę. Jedyne, co mogę poradzić, to: inwestować i nie bać się jutra, bo człowiek z głową na karku poradzi sobie w każdych warunkach i na wszystko znajdzie rozwiązanie. Tego życzę naszym rodakom.
Dziękuję za rozmowę.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie