
17-letnia dziewczyna została relegowana z Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. Matki Bożej Miłosierdzia w Białymstoku. Powodem miał być udział w proteście pod szyldem Strajku Kobiet. Nastolatka jednak nie odpuszcza. Rodzina udzieliła pełnomocnictwa mecenas Annie Jaczun, która podjęła już kroki prawne. Pomoc kancelarii adwokackiej świadczona jest pro bono, a zatem bezpłatnie. Obecnie nie wiadomo, czy i jakie roszczenia wobec placówki wysunie uczennica. Z jej prawniczką udało nam się skontaktować. Ustaliliśmy, że oficjalne pisma wysłane zostały do szeregu instytucji.
W marcu 2021 r. w Białymstoku miał miejsce protest, będący bezpośrednio skutkiem orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego prawo aborcyjne. Brała w nim udział m.in. 17-latka z Białegostoku, uczennica Zespołu Szkół Katolickich im. Matki Bożej Miłosierdzia. Policja legitymowała wtedy uczestników.
Białostoczanka następnie otrzymała wezwanie na przesłuchanie. To odbyło się 26 kwietnia 2021 r. w Komendzie Miejskiej Policji przy ulicy Bema.
4 maja na facebookowym fanpage'u "Młoda Lewica - Podlaskie" pojawiła się informacja, że jedna z działaczek została wyrzucona ze szkoły za poglądy i udział w protestach.
Jedna z naszych białostockich działaczek została usunięta "w trybie natychmiastowym" z liceum, dzień po wezwaniu na przesłuchanie w sprawie rzekomej organizacji Strajków Kobiet. Niecałe trzy tygodnie przed klasyfikacją osoba niepełnoletnia z orzeczeniem o niepełnosprawności i specjalnych potrzebach kształcenia musi znaleźć nową szkołę "teraz i natychmiast" - czytamy w opublikowanym wpisie (pisownia oryginalna). - Według szkoły, na papierze, wskazano, że wyrzucenie nastąpiło z powodu złamania zasad wynikających z dokumentów szkolnych. Dopiero później podano ustnie, że działaczka jest członkinią negatywnej grupy rówieśniczej... czyli ich zdaniem - Młodej Lewicy. Powołując się na statut szkoły, screeny udostępnionych postów Młodej Lewicy o prawach człowieka i artykuły podlaskich mediów dotyczące protestów i wezwania za ich rzekomą organizację szkoła zadecydowała o jej natychmiastowym usunięciu z grona uczniów, mimo braku wcześniejszych problemów.
Jak się dowiedzieliśmy, liceum wezwało białostoczankę wraz z matka na rozmowę, podczas której wręczono im wypowiedzenie umowy. Młoda Lewica podnosi - między innymi - że do 18. roku życia młodzież jest objęta obowiązkiem szkolnym, jak i to, że usunięcie ucznia powinno nastąpić na podstawie uchwały rady pedagogicznej, po zasięgnięciu opinii samorządu uczniowskiego, a tu miano tak zrobić dopiero po fakcie.
Udało nam się skontaktować z prawniczką, która podjęła się reprezentowania uczennicy.
We wtorek (4 maja - przyp. red.) skierowano do szkoły wezwanie do udzielenia wyjaśnień, przede wszystkim wskazania co było podstawą faktyczną i prawną relegowania ze szkoły. Obecnie czekamy na odpowiedź, która zostanie oceniona pod kątem ewentualnie przysługujących uczennicy roszczeń. O sytuacji zostały też zawiadomione jednostki związane z oświatą: Departament Edukacji Urzędu Miejskiego Białegostoku, Komisja Edukacji i Wychowania przy Radzie Miasta Białegostoku, w tym jednostka sprawująca nadzór nad szkołą, czyli Podlaska Kurator Oświaty. Poinformowano też organ założycielski i prowadzący szkołę: Stowarzyszenie Rodzin Katolickich Archidiecezji Białostockiej oraz organy centralne: Ministerstwo Edukacji i Nauki, Rzecznika Praw Obywatelskich i Rzecznika Praw Dziecka. Poprosiliśmy wszystkie podmioty o przyjrzenie się sprawie w ramach ich kompetencji i ewentualne podjęcie kontroli lub interwencji. Rzecznik Praw Obywatelskich już podjął interwencję w sprawie - mówi adwokat Anna Jaczun.
Sprawa jest więc rozwojowa i pewnie będzie miała dalszy bieg. W przypadku uzyskania nowych informacji, będziemy publikować je w naszym portalu.
(Piotr Walczak / Zdjęcie ilustracyjne: pexels.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie