
Nie powinno być tak, że urzędnicy podejmą się rozmowy z mieszkańcami w sytuacji, gdy już nic nie można zrobić. A taką właśnie koncepcję na dialog ma zastępca prezydenta Białegostoku Adam Musiuk. Aktywiści z Białegostoku, którzy zaangażowali się w obronę Lasu Solnickiego, mają jednak swoją koncepcję i chcą publicznej debaty.
Informowaliśmy na naszych łamach, że za ochroną Lasu Solnickiego podpisało się ponad 2,5 tys. mieszkańców Białegostoku. Bo część z tego Lasu ma być wycięta do zera w związku z inwestycją wokół paska startowego na Krywlanach. Ani prezydent Białegostoku, ani urzędnicy niższego szczebla, do tej pory nie podjęli się żadnych spotkań, ani wyjaśnień, co to ma być w zasadzie, ani czemu i komu ma służyć lotnisko. Do tego jak stwierdził zastępca prezydenta Adam Musiuk, jest on gotowy do rozmów, ale dopiero wówczas, gdy decyzja o wycince Lasu Solnickiego stanie się ostateczna.
- Decyzja została wydana tydzień temu i teraz czekamy na odwołania, więc mówienie w tej chwili o wycince, gdzie nie jest to wersja ostateczna… Ja bym chciał uniknąć rozmowy na ten temat – w takich słowach właśnie Adam Musiuk zwracał się na początku miesiąca do aktywistów, którzy pojawili się pod urzędem miejskim w Białymstoku prosząc o rozmowy na temat Lasu Solnickiego.
Co ciekawe, zastępca prezydenta nie widzi nic głupiego w takim podejściu do sprawy. Być może uważa, że Las Solnicki należy do urzędu miejskiego i urzędników, a nie do wszystkich mieszkańców? Trudno zgadnąć. Ale nie trudno zgadnąć z kolei, że taka postawa nie bardzo podoba się ludziom, którzy chcieliby zachować Las i uchronić go przed wycinką, bo zieleń w Białymstoku i w sąsiedztwie Białegostoku ginie w zastraszającym tempie.
Stąd też aktywiści działający w kilku organizacjach blisko tydzień temu wystosowali list do prezydenta Białegostoku z prośbą o debatę w sprawie Lasu Solnickiego i siłą rzeczy Lotnisku Krywlany. Bo jedno wynika z drugiego. Społecznicy z Inicjatywy dla Białegostoku, fundacji Łączy nas Białystok oraz Stowarzyszenia Okolica proszą o podjęcie rozmów w tych sprawach.
„Podczas przekazywania do Urzędu Miasta Białystok podpisów pod petycją sprzeciwiającą się wycince Lasu Solnickiego pod lotnisko na Krywlanach usłyszeliśmy od wiceprezydenta Adama Musiuka zaproszenie do rozmów i dyskusji na ten temat. Nawiązując więc do tych słów proponujemy spotkanie w sprawie ustalenia szczegółów takiej publicznej dyskusji. Jesteśmy otwarci na jej współorganizację. Chcemy podczas niej porozmawiać o sensowności wycinki ponad 15 tysięcy drzew w Lesie Solnickim. Tak jak mówiliśmy w rozmowie z wiceprezydentem Musiukiem, brakuje jasnej informacji na temat planowanej inwestycji na Krywlanach. Taka publiczna dyskusja będzie najlepszą okazją do przedstawienia argumentów za, jak i przeciw wycince, a mieszkańcy będą mogli więcej dowiedzieć się o tej kluczowej inwestycji Miasta Białystok. Liczymy na pozytywne ustosunkowanie się do naszej propozycji” – napisali aktywiści w liście do prezydenta Białegostoku.
Nie tylko ci aktywiści, ale nawet radni, nie mają pełnej wiedzy, a nawet niewielkiej wiedzy o tym, co w zasadzie planowane jest na Krywlanach. Jak ma wyglądać wycinka i funkcjonowanie lotniska w przyszłości, czy w ogóle taka inwestycja ma jakikolwiek sens. Bo oprócz ogólników, do tej pory w przekazie z białostockiego magistratu, nie było żadnych konkretów. Debata z pewnością pozwoliłaby poznać choć częściowo zakres inwestycji i tę rzekomą konieczność wycinania kilkunastu co najmniej tysięcy drzew z Lasu Solnickiego.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie