21 - 22 lutego 2023 r. odbyło się 59. posiedzenie Senatu. Pierwszego dnia doszło do awantury z udziałem Adama Abramowicza, szefa instytucji, jaką jest Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, a marszałkiem izby wyższej parlamentu RP Michałem Kamińskim. Ten drugi po kilku minutach przemówienia Abramowicza przerwał mu twierdząc, że nie ma go na liście porządku obrad. Wypada skomentować, że niezły tam mają bałagan, a wyproszenie z sali rzecznika przedsiębiorców miało charakter stricte polityczny. Omawiane tematy były ważne z punktu widzenia interesu społecznego, stąd trudno zrozumieć zachowanie Kamińskiego, grożącemu w dodatku Strażą Marszałkowską.
Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców to jednoosobowy organ zajmujący się ochroną interesów mikro-, małych oraz średnich firm. Pierwszym rzecznikiem został 22 czerwca 2018 r., wybrany na sześcioletnią kadencję Adam Abramowicz. Inicjatorem powstania urzędu był ówczesny prezes Porozumienia Jarosław Gowin.
Od początku Biuro Rzecznika MŚP aktywnie występuje o zmianę przepisów, które są szkodliwe dla rozwoju przedsiębiorczości lub o wprowadzenie takich, które poprawią i usprawnią funkcjonowanie firm w Polsce, wnioskuje o wszczynanie postępowań wyjaśniających czy dyscyplinarnych względem urzędników, zwraca się o wszczęcie postępowań administracyjnych, wnosi skargi i skargi kasacyjne do sądu administracyjnego, a także uczestniczy w postępowaniach na prawach przysługujących prokuratorowi. Przez kilka lat pomoc w sporach z administracją państwową, urzędami skarbowymi czy Zakładem Ubezpieczeń Społecznych uzyskały tysiące osób prowadzących firmy, nierzadko tym samym zostały uratowane przed upadłością.
Nie jest tajemnicą, że Adam Abramowicz był posłem na Sejm RP z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Gdy premier Mateusz Morawiecki powołał go na stanowisko rzecznika, polityk zrezygnował z członkostwa w PiS i z mandatu poselskiego. I chyba ta była przynależność partyjna była powodem przerwania wypowiedzi Abramowicza w Senacie przez przewodniczącemu wtorkowym obradom wicemarszałka Michała Kamińskiego, który w ostatnich wyborach kandydował z ramienia Polskiego stronnictwa Ludowego. Co ciekawe, tutaj związek z naszym regionem, Kamińskiego w 1997 wybrano w okręgu łomżyńskim z ramienia Akcji Wyborczej Solidarność na posła III kadencji. W 2001 uzyskał po raz drugi mandat poselski z listy... PiS w okręgu białostockim.
Tymczasem Adam Abramowicz 21 lutego apelował w Senacie, aby nie odrzucać uchwalonej 26 stycznia 2023 r. przez Sejm ustawy o zmianie ustaw w celu likwidowania zbędnych barier administracyjnych i prawnych, tzw. ustawy deregulacyjnej, która była przedmiotem prac Sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw deregulacji - jej pracom przewodzi poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS). Sprawa ważna i istotna szczególnie dla najmniejszych przedsiębiorców, bo zmiany dawałyby im możliwości większego wsparcia w przypadku konfliktu z aparatem państwowym.
Na nagraniu widać, jak Abramowicz wchodzi na mównicę, gdy na tablicy widnieje pkt 5. obrad "likwidacja barier administracyjnych". W tle słychać: "30 minut". Potem jest gest ze strony wicemarszałka Michała kamińskiego, udzielający głosu. Rzecznik przedsiębiorców przez kilka minut wyjaśnia, o co chodzi w ustawie, następnie wskazuje, że gdyby PSL zagłosowało za całkowitym jej odrzuceniem, byłoby to niezrozumiałe i potraktowane jako działalność polityki bieżącej. W tym momencie Michał Kamiński przerywa.
Zostałem poinformowany, ponieważ pan tutaj wszedł na tę trybunę, ja będąc przekonany, że jak ktoś podchodzi do trybuny senackiej, to ma do tego prawo, uzyskałem informację, że nie był pan zaproszony do tej debaty - tak po sześciu minutach wypowiedzi Adama Abramowicza powiedział wicemarszałek; akurat wtedy, gdy padł apel w kierunku PSL. - Ja prowadzę tę debatę i instruuję pana, że nie jest pan od tego, aby pouczać senatorów, jak mają głosować.
Potem Kamiński stwierdził, że być może popełnił błąd, dopuszczając Adama Abramowicza do debaty, bo nie jest zgłoszony na liście.
Panie marszałku: ale w regulaminie Senatu, który Wysoka Izba przyjęła, jest punkt, w którym Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców ma prawo wystąpić podczas dyskusji plenarnej. Proszę sprawdzić regulamin Senatu, najprawdopodobniej sam pan za nim głosował - ripostował Abramowicz. - Kończąc: jeżeli Senat odrzuci ustawę w całości tylko po to, żeby postawić Prawo i Sprawiedliwość w trudnej sytuacji, bo...
I tutaj Michał Kamiński oświadczył, że zabiera mówcy głos. Doszło do przepychanek słownych. Wicemarszałek stwierdził, że Abramowicz zakłóca obrady, nakazał opuszczenie trybuny. Dodał, by odpowiedzialni za obecność na sali obrad osób, dopilnowywały tego.
Wypada spytać, czy w Senacie panuje bałagan. Bo po słowach Kamińskiego trudno to inaczej zdefiniować.
Utarczki słowne, już po zejściu Adama Abramowicza z mównicy, trwały jeszcze chwilę. Rzecznik MŚP opuścił salę po kilkukrotnych groźbach wezwania Straży Marszałkowskiej.
Przejdźmy do wspomnianej ustawy deregulacyjnej.
Zawarto w niej bardzo korzystne rozwiązania dla przedsiębiorców z sektora MŚP. Przede wszystkim w ramach proprzedsiębiorczych zmian, szczególnie ważnych dla najmniejszych przedsiębiorców, przewidziano rozszerzenie kompetencji Rzecznika MŚP w zakresie ochrony praw przedsiębiorców poprzez stworzenie podstawy prawnej do występowania przez niego w postępowaniach w sprawach cywilnych z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, w których stroną postępowania jest przedsiębiorca.
Przedsiębiorcy od początku wejścia w życie ustawy o Rzeczniku MŚP w 2018 r. postulowali o zmiany idące w kierunku, aby to właśnie Rzecznik MŚP mógł być ich reprezentantem przed sądami powszechnymi w sprawach dotyczących ubezpieczeń społecznych i właśnie ustawa omawiana przez Adama Abramowicza daje zadość tym postulatom. Jest to niezwykle ważne, ponieważ w bardzo licznych sprawach matek prowadzących działalność ZUS odmawia wypłaty należnych im świadczeń. Rzecznik MŚP wielokrotnie podnosił kwestie praw właścicielek firm do świadczeń.
Drugą istotną kwestią jest umożliwienie podejmowania w szerszym zakresie tzw. działalności nieewidencjonowanej, poprzez podniesienie kwoty przychodów, do której możliwe jest jej prowadzenie. Ustawa deregulacyjna podnosi próg dochodowy do wysokości 75 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę (obecnie ustawa stanowi o połowie tego wynagrodzenia), którego nieprzekroczenie (przy spełnieniu warunku niewykonywania działalności gospodarczej w okresie ostatnich 60 miesięcy) oznacza brak konieczności składania wniosku o wpis do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej.
Trzecim ważnym zagadnieniem z punktu widzenia przedsiębiorców z sektora MŚP, które zawarto w ustawie deregulacyjnej, jest umożliwienie organizacji pozarządowej, do której należy przedsiębiorca, reprezentowanie jego interesów w postępowaniu sądowym związanym z prowadzoną przez niego działalnością gospodarczą.
(Piotr Walczak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie