Reklama

Białoruś coraz bardziej pod butem Putina. Łotwa zagrożona rosyjskim wywiadem i dezinformacją

12/08/2022 08:08

Alaksandr Łukaszenka ma coraz mniej pola do prowadzenia własnej polityki we własnym kraju. Z każdym dniem staje się coraz bardziej zależny od Rosji i coraz częściej wykonuje jej polecenia. Tymczasem na Łotwę przeniosło się sporo mediów z terytorium Rosji, które w rzeczywistości mogą realizować działania wywiadowcze i siać dezinformację.

Od początku wojny na Ukrainie Białoruś nie tyle zachowuje się biernie, co realizuje w dużej części polecenia z Kremla. Już sam fakt, że udostępniła własną infrastrukturę do przewożenia broni, do realizacji dostaw na front dla żołnierzy rosyjskich, ustawiło Białoruś w roli zależnego od Rosji państwa, a w najlepszym przypadku, w roli państwa uległego wobec Rosji. Do tego Białoruś pozwoliła na atak na Ukrainę ze swojego terytorium, który zakończył się niepowodzeniem, ponieważ wojska rosyjskie musiały wycofać się w pośpiechu i przenieść się spod Kijowa na wschodnie południe Ukrainy.

Łukaszenka realizuje także polecenia z Moskwy dotyczące handlu i przemytu ludzi. Już od wielu miesięcy w Moskwie cudzoziemcy mogą załatwić sobie wizy na Białoruś. Odbywa się to bez udziału władz, służb i urzędników białoruskich. Jedynie służby graniczne i niekiedy wojsko otrzymuje od cudzoziemców pieniądze, ale zdecydowanie mniejsze niż kasuje je Rosja. Białoruski dyktator musiał też niedawno wystąpić w roli putinowskiego spikera, który nawoływał Zachód do przyjęcia warunków rosyjskich, aby wojna na Ukrainie dobiegła końca. Ten apel Łukaszenki został przyjęty przez Zachód z politowaniem, śmiechem, ale przede wszystkim pozostał w zasadzie potraktowany kompletnie niepoważnie.

Jego (Alaksandra Łukaszenki – dop. red) narastające i bezpodstawne oskarżenia w sprawie rzekomych planów Zachodu wobec Ukrainy i Białorusi pokazują, że prawdopodobnie stał się całkowicie zależny od Rosji” – przekazał brytyjski wywiad wojskowy w swoim raporcie sprzed kilku dni.

Sytuacja w regionie jednak jest niespokojna także na północ od Polski. Szczególnie Łotwa może mieć powody do obaw. To właśnie do tego kraju zaczęły się masowo przenosić rosyjskie media – ponoć niezależne, które nie mogły realizować swojej misji w Rosji z uwagi na prześladowania i cenzurę. Od początku wojny na Ukrainie do chwili obecnej na Łotwę przyjechało około 200 dziennikarzy rosyjskich i przeniosły się tam łącznie aż 23 redakcje.

Łotewska Państwowa Służba Bezpieczeństwa (VDD) informuje jednak, że nie można ufać takim dziennikarzom i redakcjom, a na pewno nie wszystkim. Służba informuje, że właśnie za pomocą dziennikarzy udających niezależnych, Rosja może prowadzić działania wywiadowcze, ale także realizować politykę dezinformacji na terytorium Łotwy. Bo choć dziennikarze i redakcje mają głównie z Rygi nadawać programy i przekazywać informacje do Rosjan, to istnieje też ryzyko związane z rosyjskimi próbami wpływania na przestrzeń informacyjną i media na Łotwie.

Państwowa Służba Bezpieczeństwa wie o pracy rozpoczętej przez rosyjskie niezależne media na Łotwie. Możemy również wskazać, że w tym kontekście służby zidentyfikowały ryzyka dla bezpieczeństwa łotewskiej przestrzeni informacyjnej oraz zagrożenia wywiadowcze związane z tym, że działalność mediów tradycyjnie była w sferze zainteresowań rosyjskich służb specjalnych” – przekazała łotewska służba bezpieczeństwa.

Tylko te sytuacje pokazują, że Rosja dysponuje potężną bronią w podporządkowywaniu sobie kolejnych państw. Jest w stanie robić to uzależniając od siebie słabsze państwa, jak Białoruś, albo za pomocą mediów pozyskiwać informacje i jednocześnie wpływać na opinię publiczną w innych państwach w taki sposób, aby ich społeczeństwa miały inny niż rzeczywisty obraz Rosji oraz jej władz.

(Cezarion/ Foto: Flickr.com/ opening_of_Slavianski_Bazar_2014)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do