Reklama

Białorusini nawet po śmierci wykorzystali dezertera Emila Czeczko do swojej propagandy

10/05/2022 10:34

Pogrzeb, a raczej skromny pochówek Emila Czeczko, dezertera, który w grudniu ubiegłego roku uciekł na Białoruś, odbył się w miniony piątek, 6 maja. Białorusini nawet i taką sytuację wykorzystali do potrzeb swojej propagandy. Został on bowiem pochowany na polskim cmentarzu wojennym w miejscowości Dołhinów na północy Białorusi.

Emil Czeczko po tym, gdy uciekł z Polski na Białoruś po uprzedniej dezercji z wojska, długo nie cieszył się życiem w sąsiednim z Polską kraju. Zaledwie po trzech miesiącach od momentu dezercji został znaleziony martwy w mieszkaniu w Mińsku, w którym mieszkał. Jak przekazały wówczas służby białoruskie, znaleziono go powieszonego. Do dziś nie wiadomo, czy do jego śmierci przyczyniły się osoby trzecie, czy było to samobójstwo.

W każdym razie Emil Czeczko został pochowany w miniony piątek, 6 maja, na Białorusi. Dokładnie, to spoczął na polskim cmentarzu wojennym w miejscowości Dołhinów na północy Białorusi. Na tym cmentarzu pochowani są żołnierze polscy, polegli w II wojnie światowej. Można zatem powiedzieć, że leży wśród polskich bohaterów, którzy zginęli w obronie własnej Ojczyzny. Emil Czeczko z pewnością nie należał ani do poległych za Ojczyznę, ani do grona polskich bohaterów. I do tej sytuacji odniósł się dzień po pogrzebie rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Stwierdził wprost, że to kolejna prowokacja ze strony Białorusi, która nawet po śmierci wykorzystała dezertera i zdrajcę.

Białoruska propaganda wykorzystała E. Czeczko - nawet po jego śmierci - do realizacji dezinformacyjnych i prowokacyjnych działań przeciwko Polsce. Pochówek zdrajcy Ojczyzny na cmentarzu w Dołhinowie wśród polskich żołnierzy, bohaterów #WWII i oprawa wydarzenia – trumna okryta biało-czerwoną flagą, wieniec z wstęgą i napisem: „Dla Polskiego Żołnierza i Patrioty – Naród RP” - to prowokacja Białorusi wymierzona w nasz kraj. Celem prowokacyjnej oprawy wydarzenia było wytworzenie wrażenia, jakoby E. Czeczko był popierany przez Polaków, zaś jego czyny przyjmowane z wdzięcznością przez „Naród RP” – czytamy na profilu twitterowym Stanisława Żaryna.

Jak można było dowiedzieć się z białoruskiego portalu Zekalo.io, nikt z Polski nie był zainteresowany pochówkiem Czeczki. Ponoć z jego matką służbom białoruskim nie udało się skontaktować, zaś polskie służby dyplomatyczne w Mińsku odmówiły współpracy w tym zakresie.

Krewni (Czeczki) nie odbierali. Polska ambasada odmówiła współpracy - wysłaliśmy do nich list. Nawiązać kontaktu z matką nie udało się, jej los jest teraz nieznany, będziemy badać sprawę. Pogrzeb zorganizowała nasza organizacja" – przekazał portalowi Zekalo.io dyrektor centrum Systemowej Obrony Praw Człowieka Dzmitryj Bielakow.

E. Czeczko zdezerterował z Polskiego Wojska na Białoruś, gdzie stał się narzędziem tamtejszej propagandy promując absurdalne pomówienia wobec Polski. Oskarżał Polskę o zbrodnie na cudzoziemcach, twierdząc iż wraz z innymi żołnierzami zmuszany był do zabijania ludzi. Pogrzeb dezertera zorganizowali Białorusini. W Polsce E. Czeczko został okryty hańbą, a jego karygodne postepowanie spotkało się ze społecznym potępieniem” – skwitował na Twitterze Stanisław Żaryn.

Śledczy z Białorusi, którzy w dalszym ciągu badają okoliczności śmierci dezertera twierdzą, że nie zaprzestają śledztwa. Chcą też podjąć współpracę z polskimi służbami w tym celu. Ich zdaniem śmierć była wynikiem zabójstwa, ale żadnych dowodów na to jak dotąd nie przedstawili.

(Cezarion/ Foto: Twitter.com/ Stanisław Żaryn)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do