Reklama

Białystok zmierza w stronę złego zarządzania

06/09/2015 13:15


Od kilku lat można zauważyć pewien trend w zarządzaniu naszym miastem. Wycina się zieleń, poświęca się więcej uwagi inwestycjom ukierunkowanym na przestrzeń dla samochodów i wciska się bloki mieszkalne niemal w każdą wolną szczelinę. Według raportu opublikowanego przez Urban Land Institute, taka polityka zarządzania i kreowania przestrzeni publicznej, jest absolutnie niewłaściwa.

Jeśli spojrzymy na profil rozwoju w naszym mieście oraz to, na co ukierunkowana jest cała polityka miejska, wyjdzie na to, że prezydent wraz urzędnikami postawili przede wszystkim na twarde i duże inwestycje. Dlatego w ostatnich latach najwięcej skupiano się na budowie dróg oraz obiektach jak Białostocki Park Naukowo – Technologiczny czy stadion miejski. Co wcale nie znaczy, że były to inwestycje niepotrzebne. W końcu na stadion przychodzą tysiące ludzi, BPN-T także, mimo niedoróbek, najemców jakichś ma i coś tam się jednak dzieje. Inna sprawa, że w jednym i drugim przypadku dopłacamy do tego bardzo słono, wyjmując niewiele, albo wcale nic.

Kiedy zaś popatrzymy na inwestycje drogowe, sytuacja wygląda nieco gorzej. Bo co prawda poprawiła się jakość poruszania się po mieście, ale zostało to okupione ogromnym kosztem. Przede wszystkim kredytami, które przyjdzie nam spłacać jeszcze przez bardzo wiele lat. Niestety nikt nie zadbał o to, by powstała obwodnica Białegostoku z prawdziwego zdarzenia. Nikt nie zadbał o to, żeby pozyskać na to środki z programów realizowanych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Obwodnice śródmiejskie powstały z kasy miejskiej, choć w tym samym czasie, gdzieś w Polsce czerpano z innych źródeł. Nawet budowa przejść podziemnych, krytykowanych od samego początku, kosztowała nas bardzo dużo i dziś widać wyraźnie, że nie była to inwestycja potrzebna. Ruch pieszych w tej okolicy zmniejszył się znacząco, na czym stracili przede wszystkim najemcy punktów handlowych i usługowych w okolicy. Pierwszeństwo zyskały samochody, które się nie zatrzymują, uciekli ludzie.

Kolejną negatywną sprawą odnośnie budowy dróg są wszechobecne ekrany akustyczne. Mieszkańcy kilku osiedli mieszkają niczym w gettach. Znów priorytetem okazał się ruch samochodowy, a nie komfort życia mieszkańców. Wystarczy popatrzeć na osiedle Wygoda czy Jaroszówka, także Ciołkowskiego i Zwierzyniecką, aby zobaczyć jak bardzo ustał ruch pieszych, którzy nie mają czego szukać w hałasie i spalinach. Do tego zieleń znikała niemal w sposób nieopanowany. W miejsce starych i rosłych drzew pojawiły się, w znacznie mniejszej ilości, krzewy i niewielkie drzewka, które nie dają ani cienia spacerowiczom, ani domu dla ptaków. Wszędzie zbiera się za to więcej kurzu i panuje potworny hałas.

O takich działaniach między innymi powstał raport opublikowany przez Urban Land Institute. To w nim eksperci zawarli tezy odnośnie priorytetów dla miast. Wnioski płynące z opracowań ekspertów są jednoznaczne. To, czego świadkami jesteśmy w Białymstoku, w dobrze zarządzanym mieście, nie powinno mieć miejsca. A przynajmniej tego rodzaju inwestycje, jak u nas, powinno się stosować w innych proporcjach.

Raport przedstawia tezę, że dobrze zarządzane i obsługiwane zagęszczanie to najlepsza strategia w obliczu rosnących populacji miejskich. Autorzy twierdzą, że miasta o dużym zagęszczeniu minimalizują zużycie energii (i wpływ na środowisko), jednocześnie zwiększając produktywność i innowacyjność oraz poprawiając warunki do życia dzięki lepszym połączeniom, udogodnieniom, otwartym przestrzeniom i większym możliwościom interakcji społecznej. Raport opiera się o wyniki ankiety, w której udział wzięli członkowie ULI (Urban Land Institute – dop. red.), oraz wywiadami z ekspertami ds. miast i liderami branżowymi z Europy i reszty świata. Odpowiadali oni na pytanie, czy większe zagęszczenie ma długofalowe korzyści dla społeczeństwa, środowiska i inwestycji. Ponadto raport przedstawia rosnące znaczenie zagęszczenia dla branży nieruchomości w obliczu nieustannego wzrostu liczby ludności na obszarach miejskich: 89% członków ULI z całego świata, którzy wzięli udział w ankiecie na potrzeby raportu, uważa, że kwestia zagęszczenia stała się bardzo ważna lub kluczowa w ciągu ostatnich pięciu lat.

Zagęszczenie w mieście jest bardziej ekonomiczne i uzasadnione – między innymi integracją społeczną i ochroną środowiska. Tymczasem patrząc na działania władz Białegostoku mamy do czynienia z suburbanizacją, czyli rozpraszaniem i rozrastaniem się miasta, co powoduje dodatkowe koszty funkcjonowania i utrzymania. Ludzie uciekają dalej od centrów i dzielnic, w których nie czują się swobodnie. Uciekają, bo szukają większego komfortu życia. Dlatego między innymi tak wielu białostoczan przeniosło się do Grabówki, do Dojlid, albo do innych pobliskich gmin. Tam znaleźli spokój i ciszę, której nie zapewnia im Białystok.

Zagęszczenie nie powinno być tematem tabu – mówi Lisette van Doorn, Prezes ULI Europe. – W większości przypadków zagęszczenie to najlepsza odpowiedź na zmiany gospodarcze i wzrost liczby ludności, zapewniająca maksymalne korzyści dla społeczeństwa i środowiska, a jednocześnie tworząca wartość, którą można wykorzystywać z pożytkiem dla ogółu i sprawiać dzięki temu, że nasze miasta będą bardziej elastyczne. Jednak świat nie wie jeszcze, jak ważne jest zagęszczanie ani jak je najlepiej osiągać. Dlatego musimy zaangażować się, by uzupełnić tę lukę w wiedzy i umiejętnościach oraz opracować nowe sposoby promowania zagęszczenia oraz edukowania i inspirowania społeczeństwa w tym zakresie – dodaje.

Raport zawiera charakterystykę zarówno „dobrego”, jak i „złego” zagęszczenia. „Dobre” zagęszczenie obejmuje mieszane wykorzystanie terenu i społeczności o różnym poziomie przychodów; wysoce wydajny transport publiczny, na którym można polegać; kompleksową wizję strategiczną; uwagę poświęcaną potrzebom społecznym i ekonomicznym; wysoką jakość i komfort życia mieszkańców; przestrzenie publiczne i otwarte; elastyczność; wysokiej jakości projektowanie urbanistyczne; korzyści dla środowiska oraz ograniczony wpływ na istniejące obszary mieszkalne i miejsca.

Raport wymienia także przeszkody na drodze do sukcesu w zagęszczaniu, np. negatywny wizerunek w oczach opinii publicznej. Najczęstsze obawy związane z zagęszczeniem, według respondentów ankiety, to przeludnienie i utrata prywatności, utrata terenów zielonych oraz ruch uliczny i korki. Według autorów raportu szerzenie wiedzy i promowanie to kluczowe działania, które pozwolą przezwyciężyć niekorzystny wizerunek zagęszczenia w oczach opinii publicznej.

O ile w naszym mieście sporo wydajemy na transport publiczny, który jest na całkiem przyzwoitym poziomie, o tyle również nie ma zachęty, by z niego korzystać. Powstające nowe arterie skłaniają bardziej do poruszania się własnym autem niżeli komunikacją miejską. Tam, gdzie powstaje dużo inwestycji drogowych, przybywa również samochodów. I to w Białymstoku widać już bardzo wyraźnie. Do tego zakupiony niedawno system zarządzania ruchem, który jest kompletnie niepotrzebny i działa niesprawnie, także nie był inwestycją ukierunkowaną na integrację, czy potrzeby społeczne. Gdyby te miliony złotych przeznaczono na nowe place zabaw, tereny zielone, przedszkola lub inne obiekty użyteczności publicznej, ludzie by z nich korzystali, bo tego w Białymstoku bardzo brakuje.

Kolejnym wyzwaniem, o którym mowa w raporcie ULI są procesy projektowe: lokalne władze zazwyczaj przedkładają krótkofalowe planowanie nad potrzebę uwzględnienia rosnącej liczby ludności miejskiej w przyszłości.

Trudno jest efektywnie planować z myślą o wzroście w układzie, w którym dla demokratycznie wybranej większości obecne preferencje mają priorytet względem przyszłych potrzeb. Procesy polityczne zawsze skupiają się bardziej na potrzebach obecnych mieszkańców niż osób, które chciałyby zamieszkać w danym miejscu, czy tych, które dopiero się pojawią – mówi Michael Spies, Starszy menedżer ds. zarządzania w Tishman Speyer, cytowany w raporcie.

Tym bardziej widać wyraźnie, że Białystok postawił na potrzeby doraźne, bez zagłębiania się w potrzeby przyszłych mieszkańców. Za chwilę skończą się środki unijne, skończą się także projekty inwestycyjne. Co z tego będą mieli mieszkańcy? Patrząc realnie – niewiele. Nowa szosa, ani stadion nie zatrzyma tu zbyt wielu ludzi. Nie sprowadzi także nowych mieszkańców. Sprowadzą za to skoncentrowane strefy przemysłowe i tereny rekreacyjne. Takich powstało tu niewiele, a właściwie bardzo niewiele, zwłaszcza w stosunku do inwestycji drogowych.

Urban Land Institute (www.uli.org) to globalny instytut badawczo-edukacyjny non-profit utrzymujący się dzięki swoim członkom. Misją instytutu jest promowanie odpowiedzialnego wykorzystania ziemi oraz tworzenie prosperujących społeczności i dbanie o nie na całym świecie. Instytut został założony w 1936 r., a dziś ma ponad 34 000 członków, którzy reprezentują wszystkie aspekty wykorzystania ziemi i obszary działalności deweloperskiej. O tej ostatniej, w kontekście Białegostoku, napiszemy wkrótce nieco szerzej.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do