Reklama

Coraz więcej dowodów miłości zawieszonych w białostockim parku

10/08/2015 10:42


Wzorem najsłynniejszego mostu zakochanych Pont des Arts w Paryżu, także i Białystok doczekał się niedawno swojego mostu zakochanych. Znajduje się w parku obok Teatru Dramatycznego. To tam białostoczanie coraz częściej zostawiają dowody swojej miłości.

Mosty miłości cieszą się ogromną popularnością, zwłaszcza wśród młodych ludzi. Kwitnie nawet tak zwana turystyka miłosna, bo zakochane pary często podążają za obiektami, które kojarzą się z wyrażaniem uczuć. A to uczucie i chęć podzielenia się szczęściem z innymi ludźmi skłania między innymi do zawieszania kłódek na mostach. W tym także w Białymstoku. Według wierzeń miłość przetrwa na wieki, jeśli na kłódce zapiszemy imiona i zawiesimy ją razem na moście. Razem też należy kłódkę zamknąć na klucz i nie patrząc gdzie upada wrzucić go do rzeki poniżej. Niestety, choć to nie zawsze działa, zakochani i tak okazują w ten sposób dowód miłości do drugiej osoby.

Jak człowiek jest szczęśliwie zakochany, to chciałby podzielić się tym uczuciem z całym światem. My postanowiliśmy, że przekażemy tę wiadomość zawieszając kłódkę na naszym mostku – mówi nam Martyna, której kłódka ma dopiero pojawić się w parku.

Szkoda, że tak mało kłódek tu jest. Jeszcze to miejsce nie jest rozreklamowane. A przecież każde miasto ma taki most. Moja kłódka wisi w Krakowie. Byliśmy z mężem w podróży poślubnej na Słowacji i w Krakowie i zdecydowaliśmy, że kłódka zawiśnie w najpiękniejszym poza Białymstokiem polskim mieście. Na razie mogę powiedzieć, że działa i kochamy się tak samo, jak podczas miesiąca miodowego – podzieliła się z nami Anna.



Na razie kłódki wiszą i nikt nich nie zdejmuje. W Paryżu było ich tak dużo, że w ubiegłym roku aż most się zawalił pod ciężarem metalowych dowodów miłości. Władze Paryża zdecydowały się na usunięcie kłódek i zamontowanie przezroczystych paneli zamiast prętów, aby inni zakochani nie niszczyli zabytkowego mostu. Pont des Arts w Paryżu jest mostem zabytkowym w przeciwieństwie do naszego mostku, z którego korzystamy do lekko ponad roku. Na razie zawalenie mu nie grozi.

Inna sprawa czy kłódki na moście przetrwają? Wieczorami pojawiają się tam panowie i bynajmniej nie ze służb mundurowych, ani badający wytrzymałość mostu. Kilka kłódek zniknęło już z użyciem brzeszczotów lub nożyc do cięcia metalu. W skupie złomu można bowiem sporo uzyskać za odpowiednią ilość kilogramów żelastwa. Miłość musi swoje ważyć i w tym przypadku też – niestety przeliczana jest na złotówki.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do