Reklama

Coraz więcej miast wprowadza bezpłatną komunikację miejską. W Białymstoku o tym nie myślą

19/07/2016 18:09


W Białymstoku nikt nawet nie podejmuje się rozważenia pomysłu uruchomienia bezpłatnej komunikacji miejskiej. W innych miastach Polski ten proces rozpoczął się już jakiś czas temu i nadal się rozwija. Coraz więcej miast oferuje swoim mieszkańcom bezpłatne przejazdy i jeszcze na dodatek te miasta odnoszą z tego korzyści.

Utrzymanie Białostockiej Komunikacji Miejskiej to istotny punkt w budżecie miasta i to każdego roku. Pisaliśmy wielokrotnie, że mamy tu trzy nie konkurujące ze sobą spółki komunikacyjne. A zatem na utrzymaniu białostoczan są również trzy zarządy, rady nadzorcze i administracje oraz szereg mniej kosztownych elementów do utrzymania. Co prawda ostatnio pojawiło się jakieś opracowanie, które nawet wykazało logikę takiego zarządzania transportem publicznym, jaki mamy, ale była to firma, której zlecono przeprowadzenie badań w tym zakresie. Trudno się spodziewać, żeby firma, która otrzymała niemałą gażę z naszych podatków za takie badanie, wykazała coś innego, niż widziałyby to władze.

Jednak warto przynajmniej zacząć rozważać uruchomienie bezpłatnej komunikacji miejskiej. Możliwe, że początkowo dla wybranej grupy osób lub linii specjalnych, bo może to przynieść znacznie więcej korzyści niż dziś wskazywałyby na takie rozwiązanie szacunki finansowe. Już jakiś czas temu ustaliliśmy, że powodem, dla którego komunikacją miejską jeździ coraz mniej osób, są przede wszystkim zbyt wysokie ceny biletów. Drugim istotnym powodem są źle dopasowane rozkłady jazdy. To właśnie mówią sami mieszkańcy naszego miasta. O czym zresztą informowaliśmy już na naszych łamach. Tymczasem w coraz większej liczbie polskich miast, pojawia się całkowicie bezpłatna komunikacja miejska. Kolejne miasta właśnie się do takich zmian przymierzają. To między innymi Wałcz, Ruda Śląska, Sokołów Podlaski, Chocianów, czy Jastrzębie Zdrój.

Oczywiście wszystkie te miasta są mniejsze od Białegostoku. W innych, gdzie już kursuje darmowy transport publiczny, także terytorialnie i w liczbie ludności nasze miasto nie może się równać, bo jest zdecydowanie większe. Niemniej jednak w każdym z miast, w których funkcjonują bezpłatne autobusy, władze mówią o korzyściach. I w każdym przypadku pojawia się również informacja, że uruchomienie takich usług było dobrą decyzją.

Jak wskazują nasze doświadczenia, tego typu oferta darmowego przejazdu cieszy się ogromną popularnością wśród wielu osób, z której również duża część nie korzysta w tym przypadku z indywidualnych środków komunikacji, które zanieczyszczają środowisko i zmniejszają liczbę miejsc parkingowych oraz powodują natężenie ruchu drogowego – mówi portalowi Transportpubliczny.pl Mateusz Ślebioda z Wydziału Rozwoju i Promocji w Środzie Wielkopolskiej.

Przed wprowadzeniem darmowej komunikacji koszt za I półrocze od stycznia do czerwca 2014 r. wyniósł 76 442,97 zł. Natomiast adekwatny okres w następnym roku wygenerował koszt 69 769,55 zł – wylicza Łukasz Posieczek z Wydziału Planowania Przestrzennego, Nieruchomości i Ochrony Środowiska Goleniowa. – Jest już podjęta decyzja o utrzymaniu darmowej komunikacji miejskiej na dalsze lata – zapewnia Posieczek.

Decyzja o darmowej komunikacji była przemyślana i dzisiaj również byśmy ją podjęli – deklaruje Grażyna Popczyńska, Naczelnik Wydziału Inwestycji, Zamówień Publicznych i Infrastruktury w Strykowie.

Jest to inicjatywa godna polecenia wszystkim gminom podobnej wielkości. Na jej wprowadzenie każdy moment jest dobry, jeśli taką potrzebę wyrażają członkowie wspólnoty lokalnej. Na pewno decyzję trzeba poprzeć gruntowną analizą, jednak bez wątpienia korzyści z takiego rozwiązania są ogromne – podkreśla Magdalena Grzywacz, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Mławie.



Takich i bardzo podobnych głosów jest znacznie więcej. Można zapytać, gdzie są te korzyści, o których wszyscy mówili. Ale te korzyści w rzeczywistości są i to bardzo widoczne. Po pierwsze zmniejszyło się natężenie ruchu w miastach z bezpłatną komunikacją miejską. Przez to również zmniejszyła się liczba wypadków drogowych. Mieszkańcy korzystający z transportu indywidualnego zyskali miejsca postojowe, których nie trzeba było dodatkowo budować. Co również istotne – o czym większość władz różnych miast mówi – wzrosła integracja społeczna i udział mieszkańców w życiu samorządu. Dokładniej mówiąc, mieszkańcy czynniej uczestniczą w konsultacjach społecznych dotyczących funkcjonowania transportu publicznego.

Inne korzyści będą widoczne z upływem czasu. To przede wszystkim znacznie mniejsza emisja spalin. Ale także i oszczędności. Te pojawiły się w wydatkach na utrzymanie infrastruktury drogowej, jak sprzątanie, odśnieżanie, malowanie pasów, ponowne ustawianie zniszczonych znaków drogowych, usuwanie dziur w jezdniach, uzupełnianie ubytków po zimie, remont krawężników i różnych pomniejszych prac drogowych lub około drogowych. Z oszczędności miasta budowały kolejne wiaty przystankowe, kupowały dodatkowe autobusy, a także inwestowały w poszerzanie oferty transportu zbiorowego.

W Białymstoku blisko dwa lata temu powstała grupa inicjatywna, która postulowała, aby w naszym mieście bezpłatnie można było jeździć liniami: 10,15,16,18,19 i 20. Zatem nie była to prośba o całkowicie bezpłatny transport. Aktywiści wyliczali, ile kosztuje utrzymanie administracji, kontrolerów, obsługi komunikacyjnej, druku biletów, zakupu lub dzierżawy kasowników oraz ich obsługi technicznej i w końcu miesięcznego utrzymania urzędników pracujących w poszczególnych departamentach lub wydziałach zajmujących się komunikacją.

„(…) informuję, iż realizacja przedstawionego wniosku spowodowałaby wielomilionowe zmniejszenie wpływu z biletów i oznaczałaby konieczność dodatkowego obciążenia wszystkich mieszkańców Białegostoku w celu pokrycia powstałego deficytu. Aktualnie nie widzę możliwości pozytywnego rozpatrzenia zgłoszonej petycji” – odpisał Adam Poliński, zastępca Prezydenta Białegostoku.

Dziś to stanowisko nie uległo zmianie. Wątek co jakiś czas powraca podczas prac w komisjach Rady Miasta i podczas posiedzeń. Niemniej władze Białegostoku podkreślają, jak dotąd to samo, co już prawie dwa lata temu odpisał grupie mieszkańców zastępca prezydenta – Adam Poliński. Nigdzie jednak nie pojawiła się żadna informacja o tym, że władze przeprowadziły jakiekolwiek badania lub symulacje finansowe odnośnie realnych kosztów utrzymania komunikacji miejskiej, gdyby była ona bezpłatna, a które uwzględniałyby również oszczędności, jakie notowane są w innych miastach Polski.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do