Reklama

Coś się nie do końca zgadza w przetargu na budowę pasa wzlotów

10/10/2015 15:47


Niedawno pisaliśmy o tym, że Prezydent Białegostoku ogłosił przetarg i rozstrzygnął go w jeden dzień. Oczywiście można pochwalać chęć do szybkiego załatwienia sprawy, jednak w tym przypadku raczej popełniona została masa błędów i to od samego początku. Wiele wskazuje również na to, że tę inwestycję pokryć mogą białostoczanie z własnych kieszeni, ponieważ wciąż nie ma informacji o innych źródłach finansowania.

O co chodzi? Chodzi oczywiście o nasze lotnisko na Krywlanach. Historia jego budowy sięga już prawie 20 lat i nadal wciąż jest bałagan wokół tej inwestycji. Ostatnio wydawało się, że ten bałagan ma szanse zostać uporządkowany. Ale to było tylko złudzenie, bowiem to co się obecnie dzieje w przypadku lotniska, to jakieś nieporozumienie. Opracowania, nowe dokumentacje, ogrodzenia, niby wszystko idzie do przodu, ale zanim podjęta została decyzja o jego budowie, nie zabezpieczono żadnych środków zewnętrznych na tę inwestycję. Dziś wszelkie dotychczasowe prace i opracowania dokumentacji spoczywają kosztowo na podatnikach Białegostoku. Najwyraźniej również i urząd miejski nie jest w pełni przygotowany do realizacji tego, czego się podjął. Głównie dlatego, że już w miesiącu lutym, kiedy zlecano opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla całego białostockiego lotniska Krywlany, nasz magistrat raczej nie zdawał sobie sprawy, że nie zdąży z przygotowaniem pozostałych dokumentów niezbędnych do budowy tego lotniska. Czas bowiem mamy tylko do końca tego roku.

Możliwe, że urzędników nikt nie poinformował wcześniej, że specustawa lotnicza, dzięki której można budować lotniska w uproszczonym trybie, obowiązuje wyłącznie do końca tego roku. Bo trudno jest znaleźć uzasadnienie dla faktu, że w lutym, kiedy ogłoszono przetarg na opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego dla lotniska Krywlany, nikt nie pomyślał o tym, że w tym samym czasie należałoby także złożyć wniosek o pozwolenie na budowę. Dlaczego? Dlatego, że taki wniosek musi i tak wpłynąć do końca bieżącego roku. W przeciwnym razie cała procedura będzie się przedłużała. Chodzi między innymi o wycinkę drzew, które są zbyt wysokie. Teraz firma Innebo, która za ponad 1 mln. 100 tys. złotych musi opracować dokumentację projektową dla budowy pasa wzlotów, ma niewiele czasu na przygotowanie niezbędnej dokumentacji.

Przy okazji Miasto Białystok tłumaczyło jeszcze kilka dni temu na fanpage Wschodzący Białystok, dlaczego przetarg na opracowanie dokumentacji dla pasa wzlotów odbył się w jeden dzień. Okazało się, że aby zdążyć z terminami nie ogłaszano przetargu jako takiego, ale przeprowadzono negocjacje z kilkoma firmami.

Prace na Krywlanach toczą się w oparciu o tzw. specustawę lotniczą. Jej obowiązywanie kończy się w tym roku. Mamy wiec czas do końca grudnia 2015 aby ten proces przygotować. Stad, zgodnie z prawem zamówień publicznych, zastosowane zostało postępowanie polegające na negocjacjach bez ogłoszenia. Do negocjacji zaprosiliśmy 5 firm, udział wzięły 3. Określone zostały warunki, zakres prac, płatności. Na tej podstawie 2 firmy złożyły oferty, z których wybrana została ta najkorzystniejsza pod względem ceny i terminu realizacji zadania. Wartość inwestycji to 1.151772,00 zł” – czytamy na fanpage Wschodzący Białystok.

Prawo zamówień publicznych dopuszcza możliwość przeprowadzenia negocjacji. Jednak warto postawić tu pytania o to, dlaczego w przypadku budowy ogrodzenia na lotnisku Krywlany i jego dokumentacji projektowej zastosowano tryb przetargu, natomiast do najdroższej części tej inwestycji z tego trybu prezydent zdecydował się nie skorzystać. To może budzić poważne wątpliwości – uważa Artur Kosicki, ekspert od inwestycji budowlanych.

Wątpliwości ma także jeden z naszych czytelników, który napisał wprost, że jego zdaniem urzędnicy postąpili nie do końca właściwie w tym przypadku. On także zwrócił uwagę na to, że w tej sprawie po pierwsze powinien odbyć się przetarg, po drugie powinien się odbyć znacznie wcześniej, czyli w miesiącu lutym, kiedy Miasto Białystok szukało wykonawcy ogrodzenia terenu lotniska. Inna sprawa, że wyłonienie wykonawcy dokumentacji projektowej pasa wzlotów bez ogłaszania przetargu, może budzić niedobre skojarzenia i skłaniać ku niejasnym intencjom zamawiającego.

Już w lutym powinien zostać ogłoszony przetarg nieograniczony na łączne opracowanie programu funkcjonalno-użytkowego i dokumentacji projektowej wraz ze złożeniem wniosku o pozwolenie na budowę w nieprzekraczalnym terminie do 30 grudnia 2015. I tyle. Dlaczego tak się nie stało? Wielokrotnie krytykowano tryb negocjacji bez ogłoszenia jako korupcjogenny i niekonkurencyjny. Dlaczego miasto postępuje w ten sposób? Ja już nie wnikam – napisał do nas czytelnik.

Podobne wątpliwości ma również radny Wojciech Koronkiewicz. Kilka dni temu złożył do Prezydenta Białegostoku obszerną interpelację, w której zadał aż 10 pytań dotyczących ostatniego wyłonienia wykonawcy – firmy Innebo Group. Radny pyta w niej prezydenta miedzy innymi o to, dlaczego rozstrzygnął przetarg w tak szybkim tempie, a także kto dokonywał oceny ofert zgłoszonych do przetargu i jak długo trwała ich ocena. Radny również chciałby wiedzieć, kto i na jakich podstawach ustalił kwotę 1 miliona 600 tys. złotych na realizację zadania i czy pośpiech z wyłonieniem wykonawcy nie wpłynie na jakość dokumentacji. Najciekawszym jednak wydaje się ostatnie z pytań radnego Koronkiewicza.

Dlaczego podczas poniedziałkowej sesji Rady Miasta pytano radnych o zgodę na zwiększenie funduszu na wykonanie dokumentacji, podczas gdy w rzeczywistości pieniądze te już wydano w piątek? Czy to stała praktyka Urzędu Miejskiego by pytać radnych o zgodę już po fakcie?” – czytamy w interpelacji.

Bo tak faktycznie było, że prezydent najpierw dokonał wyboru firmy, która opracuje dokumentację projektową na budowę pasa wzlotów wraz z niezbędną infrastrukturą techniczną na lotnisku Białystok-Krywlany, a dopiero kilka dni później prosił radnych o zmiany w budżecie ba bieżący rok, aby można było w ogóle zapłacić za tę dokumentację. Dziwnym jest także fakt, że cała procedura odbywa się bez udziału marszałka województwa podlaskiego, z którym prezydent rozmawiał wielokrotnie o wspólnej inicjatywie budowy lotniska na Krywlanach. Blisko dwa lata temu miało dojść do porozumienia w tej sprawie.

W styczniu ubiegłego roku na wniosek ówczesnego marszałka województwa podlaskiego radni większościowej koalicji PO – PSL przyjęli uchwałę, w której zaproponowano wspólne z białostockim samorządem starania o rozbudowę lotniska na Krywlanach. Marszałkiem był wtedy Jarosław Dworzański, który jest obecnie doradcą prezydenta Białegostoku. I jak informował Tadeusz Truskolaski wybór tego konkretnego doradcy – miał on być pomostem i łącznikiem do urzędu marszałkowskiego dla ważnych spraw z punktu widzenia Miasta Białystok. Jak widać po ostatnich działaniach, doradca raczej słabo spisuje się w tej roli, skoro wciąż nie ma ani słowa o możliwym sfinansowaniu choćby dokumentacji projektowej dla tej inwestycji z funduszy wojewódzkich.

Obecnie zostało niewiele ponad dwa miesiące na przeprowadzenie pozostałych procedur związanych z utwardzeniem pasa startowego, ale także i koncepcji działania lotniska na Krywlanach. Specustawa lotniskowa działa tylko do 31 grudnia 2015 roku. Niemniej od stycznia ubiegłego roku, kiedy było wiadomo, że lotnisko regionalne nie powstanie, było też wystarczająco dużo czasu na przeprowadzenie niezbędnych przetargów dotyczących Krywlan. Dziś wydaje się, że wszystko robione jest w pośpiechu, bez współpracy z samorządem województwa, z pieniędzy mieszkańców Białegostoku i niezrozumiałymi, nawet dla radnych, formami przetargowymi.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: sxc.hu)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do