
Bez uprzedzenia, bez nawet słowa informacji, tak po prostu, robotnicy weszli na ulicę Krakowską i zaczęli robić co do nich należy. A przedsiębiorcy? Oni jak zwykle nikogo w Białymstoku nie interesowali i z dnia na dzień wszystko zamarło, ponieważ wszędzie stoją znaki informujące o objazdach ulicy Krakowskiej.
Ulica Krakowska od skrzyżowania ze św. Rocha jest zamknięta dla ruchu. Rozpoczął się tam remont sieci kanalizacji sanitarnej realizowanej przez Wodociągi Białostockie. I o ile dobrze, że remont się odbywa, o tyle niedobrze, że przedsiębiorcy prowadzący działalność gospodarczą na ulicy Krakowskiej dowiedzieli się o tym remoncie w dniu, kiedy się rozpoczął. Nie było wcześniej żadnej informacji, ani komunikatu. Nie mogli poinformować swoich klientów, że jednak da się wjechać na ulicę i zrobić zakupy, skorzystać z usług, czy cokolwiek innego, co potrzebują ich klienci.
- Nie dobił nas koronawirus, to teraz może nas dobić ten remont. Od tygodnia nie ma tu prawie nikogo. Wszędzie poszła informacja o tym, że ulica Krakowska jest zamknięta i pies z kulawą nogą tu nie zagląda. Tak nie powinno się robić. Powinno się nas uprzedzić, że będzie remont, kiedy, jak i co, żebyśmy zdążyli poinformować klientów, jak do nas dojechać. Bo można dojechać, gdyż właśnie prawie cała Krakowska jest otwarta – mówi naszej redakcji jeden z przedsiębiorców.
Prezydent ze swoimi urzędnikami ma obecnie ważniejsze zajęcia niż zajmowanie się przedsiębiorcami, do których jeszcze nie tak dawno zwracał się z prośbą, aby wpłacali podatki. Biegają teraz w koszulkach Rafała Trzaskowskiego po mieście i zajmują się jego kampanią. Chyba nie ma nic dziwnego, że w związku z tym, nie znalazł się nikt, kto nawet mailem czy na oficjalnym profilu facebookowym Miasta Białystok poinformował o remoncie i zadbał o to, żeby właściwie oznakować obszar remontu.
- Proszę zobaczyć, wszędzie tu są znaki, że są objazdy. Wszystkich kierowców informuje się, jak objechać ulicę Krakowską. Ludzie myślą, że cała ulica jest zamknięta. A to nieprawda. Czy tak trudno pomyśleć, że my żyjemy tutaj z pracy, z tego, że klienci do nas przyjeżdżają? Naprawdę nie można było tego jakoś inaczej oznakować, żeby ludzie mieli świadomość, że ulica jest otwarta i że można do nas dojechać? – przedsiębiorca pokazuje na jeden ze znaków ustawiony od strony ulicy Kalinowskiego, na którym faktycznie oznakowanie jest takie, że można odnieść wrażenie, że cała ulica jest zamknięta i nie można na nią wjeżdżać.
Informujemy zatem, że ulica Krakowska jest otwarta niemal cała. W tej chwili prace są prowadzone bliżej skrzyżowania ze Św. Rocha. Wjazd możliwy jest od strony Kalinowskiego i da się wyjechać tą samą drogą lub przez ulicę Brukową. Dopiero w połowie wakacji planowane jest zamknięcie ulicy Krakowskiej na kolejnym odcinku, od ul. Stołecznej do ul. Brukowej. Ale nadal pozostanie ona przejezdna i można na nią będzie swobodnie wjechać i wyjechać.
Urzędnikom czy to z magistratu, czy z Wodociągów Białostockich, kolejny raz zabrakło zwykłego myślenia, że są jeszcze ludzie, którzy pracują na ich utrzymanie. I lepiej byłoby, aby następnym razem po prostu nie zaskakiwali przedsiębiorców swoimi działaniami, tylko informowali z uprzedzeniem co zamierzają robić, a przede wszystkim – w takich sytuacjach – znakowali miasto adekwatnie do prowadzonych prac.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie