
Dobrawa – żona księcia Mieszka I, matka pierwszego króla Polski oraz innych królów europejskich stolic. To wszystko za mało, aby zasłużyć na patronkę jednej z ulic w Białymstoku. Radni nie zdecydowali się na nazwanie jednej z ulic na osiedlu Piasta jej imieniem.
Niezbadane są wyroki Boskie i radnych Rady Miasta Białegostoku. W poniedziałek, 26 lutego, odrzucili projekt uchwały w sprawie nadania nazwy jednej z ulic imieniem Dobrawy, żony Mieszka I. To nic, że ulica łączy się z Piastowską i znajduje się na pograniczu osiedla Piasta oraz Skorupy, księżniczka czeska z jakiegoś powodu nie zasłużyła na wyróżnienie w oczach radnych. Choć nikt nie umiał powiedzieć, co z tą Dobrawą jest nie tak.
Być może radni zbyt dużo oglądali skeczu w wykonaniu Kabaretu Neo -Nówka, w którym Dobrawa została pokazana w niezbyt ciekawym świetle. Ale jeśli to było powodem, dla którego Dobrawy na Piasta nie będzie, to Mieszko I w tym skeczu też rewelacyjnie nie wypadł. Radni miejscy uznali, że potrzebują więcej czasu na zastanowienie się nad patronem tej ulicy, bo ma być duża i łączyć się nawet z Ciołkowskiego… w przyszłości. W przyszłości może będzie tam przedszkole, albo przejście dla pieszych, po którym być może przejdzie czyjaś matka (dla tych, co nie zrozumieli aluzji – to drobne wtręty z filmu „Miś” Stanisława Barei). To chyba dość uzasadniony wtręt w obliczu dość długiej debaty nad ulicą Dobrawy, której nie będzie.
- Ulica Księżniczki Dobrawy, mogłaby być przyczynkiem do zacieśnienia przyjaźni polsko – czeskiej. Można by było zaprosić konsula, ambasadora… Ja widzę to oczami wyobraźni, przegląd kina czeskiego, piwo czeskie i tym podobne rzeczy. Mogła by być to naprawdę bardzo fajna historia – próbował przekonać większościowy klub radnych Wojciech Koronkiewicz.
Niestety, na próżno. Radni pozostali nieugięci w swojej decyzji, choć nie uzasadnili co się im w Dobrawie nie spodobało. W zasadzie nawet padło stwierdzenie, że księżniczka Dobrawa jest w porządku, ale… coś nie pasuje. Lepiej się skonsultować. Ale z kim? Kiedy? Jak długo? Na te pytania nie było odpowiedzi.
Co ciekawe, żadnych wątpliwości nie było, gdy ulice nazywane były imionami i nazwiskami przedstawicieli społeczności żydowskiej. Ale Dobrawa, choć większe zasługi miała dla Polski i podwalin pod powstanie naszego państwa, niż na przykład jeden z ocalałych z getta – Samuel Pisar, o którym w ogóle niewiele wiadomo w Białymstoku, to nie znalazła uznania ani zrozumienia w oczach białostockich radnych, którzy projekt uchwały odesłali do wnioskodawcy – prezydenta Białegostoku.
- Chodzi o pewne usystematyzowanie tych ulic. Podkreślam, ze ta część Skorup jest już nazywana w innej kategorii. Ulice mają inne nazwy niż ulice Jagiellońskie. Przykładem jest ulica Kujawska, Warmińska, Pomorska. Nie wiem czy księżniczka Dobrawa dobrze by się wkomponowała w ten spis ulic i tutaj podzielam jeszcze uwagę radnego Pawła Myszkowskiego dotyczącą listy patronów. Białostoczanie mają naprawdę całą listę w banku patronów, oczekują ażeby uhonorować nazwami ulic również osoby zasłużone dla miasta – mówił radny PiS Marek Chojnowski, który nie zauważył, że Dobrawa dała początek dynastii Piastów a nie Jagiellonów.
Jeszcze przed weekendem pisaliśmy o nadaniu nazwy ulicy imieniem Dobrawa. Wydawało się nam, że ewentualna patronka będzie pasowała w tym rejonie miasta. I wydawało się też, że jest postacią mało kontrowersyjną, jeśli chodzi o jej związek z Polską, a także znaczenie, jakie miała dla naszego kraju. Ale to nam tylko się wydawało… Może Latającego Czestmira będzie mniej kontrowersyjna, a patrząc na ostatnie głosowania, najmniej kontrowersyjną może okazać się ulica Tewji Mleczarza ze „Skrzypka na dachu”. W ostateczności da się nawet to uzasadnić. Opera była przecież wystawiana niegdyś w Białymstoku.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie