Tym razem to nie polscy turyści mają problem. Rosjanie są wyrzucani z hoteli i miejsc noclegowych w Turcji. Powodem jest upadłość kilku dużych biur podróży. Pechowi turyści nie mają za co i jak wrócić do domów.
Świadkiem nieprzyjemnych scen była białostoczanka – Aneta Ostrowska, która przebywała na urlopie z mężem w jednym z hoteli w tureckiej miejscowości wypoczynkowej Alanya. Kobieta właśnie wróciła do Białegostoku i podzieliła się tym, co widziała tuż przed wyjazdem. Powiedziałam, że Rosjanie są wyrzucani z hoteli prosto na ulicę, bo biura podróży nie opłaciły rachunków.
- Powiem, że wygląda to źle. Widziałam rodzinę z dwójką małych dzieci, kiedy ochrona dosłownie wyprowadzała ich za fraki z walizkami. Nikogo nie obchodziło, że nie mają się gdzie podziać na noc z dwóją maluchów. Nie mam pojęcia, gdzie poszli, gdzie nocowali – opowiada nam.
W ciągu tylko ostatnich dwóch dni z tego hotelu, gdzie mieszkała białostoczanka z mężem w ten sposób zostały wyrzucone jeszcze cztery grupy rosyjskich turystów. Niektórzy z nich koczują na lotniskach, bo nie mają jak wrócić do swojego kraju.
- Siedzą tam i nie wiedzą co robić. Z tego co widziałam, to nikt się specjalnie nimi nie interesuje. Nie mają żadnych informacji, co zrobić, gdzie iść. Dodatkowo widać, że i miejscowi, ale i turyści z innych państw nie specjalnie przejmują się tymi ludźmi. To trochę nieludzkie. Ale chyba tak się płaci za politykę Putina – dodała.
Upadek kilku dużych biur podróży jest ściśle związany z sankcjami nałożonymi na Rosję. Ludzie niechętnie wykupują wczasy w państwach Unii Europejskiej. Jeżdżą tylko tam, gdzie mają mniejszą możliwość spotkania się z niechęcią. Między innymi do Turcji. Ale spadek wycieczek oraz wartości rubla zaowocował tym, że rosyjskie biura podróży przestały być wypłacalne.
Komentarze opinie