Reklama

Dbałość o wizerunek miasta od wielu lat leży na łopatkach

15/10/2018 15:39

Wizerunek Miasta Białegostoku na zewnątrz jest sprawą, która nurtuje wielu mieszkańców. I nie ma się co dziwić, ponieważ białostoczan cechuje ogromny lokalny patriotyzm. Jeszcze kilka miesięcy temu mieszkańcy stolicy Podlasia ze zbulwersowaniem i niesmakiem przyjęli materiał, jaki zrealizowała telewizja TVN, w którym Białystok znów został przedstawiony jako stolica polskiego rasizmu i ksenofobii. Jednak prezydent Białegostoku niewiele pomaga, aby ten wizerunek uległ zmianie.

Kwestie wizerunkowe miasta były przedmiotem debaty, jaką w czwartkowy wieczór zorganizował Kurier Poranny. Wszyscy zarejestrowani kandydaci na prezydenta Białegostoku wypowiadali się w różnych sprawach, ale nas szczególnie zaciekawiła ta część poświęcona wizerunkowi stolicy Podlasia, jak też i możliwości jego poprawy. W tym względzie naprawdę jest sporo do zrobienia, ponieważ dla większości Polaków Białystok jawi się jako stolica polskiego rasizmu i ksenofobii. Co też jest zupełnie nieprzystającym do rzeczywistości obrazem cechującym nasze miasto.

O tym, że Białystok tak właśnie jest postrzegany w Polsce mówią wyniki przeprowadzonych badań. Takie badania przeprowadził komitet Tadeusza Arłukowicza Białystok na TAK, ale również i Katarzyna Sztop – Rutkowska potwierdziła, że dla mieszkańców Polski Białystok kojarzy się przede wszystkim z rasizmem i ksenofobią.

- Ja wiem, bo znam badania na ten temat, że wizerunek Białegostoku rzeczywiście nie jest dobry. I zdecydowanie powinniśmy przemyśleć w jaki sposób komunikujemy na zewnątrz kim jesteśmy jako miasto, bo to czasami musi być oparte o prawdę, ale jest to pewien twór medialny i jest to pewien tryb komunikacji – mówiła Katarzyna Sztop – Rutkowska. – Bardzo bym chciała, żeby Białystok był miastem, które kojarzy się z innowacjami i z nowymi technologiami – dodała.

- Każdy specjalista od wizerunku wie doskonale, że nie można dopuszczać do kryzysu. Jeżeli dojdzie do kryzysu, ten wizerunek już niestety leży w gruzach – powiedział Tadeusz Arłukowicz i dodał, że kwestia wizerunku Białegostoku na zewnątrz jest istotna dla znacznej części mieszkańców. – Jest to poparte badaniami, które przeprowadziliśmy jeszcze przed przystąpieniem do kampanii wyborczej na grupie 1123 mieszkańców Białegostoku. Z nich jasno wynika, że dbanie o wizerunek i o poprawę wizerunku to jest jeden z najważniejszych czynników – dodał.

- Niewielka grupa ludzi wyrządziła nam ogromną krzywdę, ogromną krzywdę wizerunkową podpalając mieszkanie, w którym mieszkała para polsko – hinduska. I właściwie od tego zaczęła się ta nasza gehenna wizerunkowa. Walczymy z tym – mówił Tadeusz Truskolaski.

Dodał również, że w Białymstoku była grupa oficjeli z ONZ i Unii Europejskiej, która sprawdzała stosunek władz miasta do osób innych narodowości oraz wydarzeń o charakterze rasistowskim. I była zachwycona podejmowanymi przez władze działaniami w tym zakresie.

- I niestety, po kilku latach, gdzie przez tyle lat wszystko było w porządku ktoś obchodził na południu Polski imieniny Führera, jedna z telewizji zrobiła paszkwil na temat Białegostoku. Byłem tym zdruzgotany i ta sprawa znajduje się w sądzie – dodał Tadeusz Truskolaski.

Tyle, że nie przeszkadzało to prezydentowi Białegostoku niewiele później wykazać się nadgorliwością. A jak mówi stare powiedzenie – nadgorliwość gorsza od faszyzmu. W każdym razie ten sam Tadeusz Truskolaski sam przyczynił się do tego, żeby o Białymstoku znów było głośno w Polsce i też niestety z powodu rzekomego ataku rasistowskiego. Jak się później okazało, nie było żadnej potrzeby podejmowania działań, jakie prezydent podjął. W kwietniu tego roku przeprosił na twitterze w imieniu mieszkańców Białegostoku ciemnoskórego obywatela Zimbabwe za rzekomy atak na jego osobę pod jednym z lokali nocnych. Właśnie tak, jak widać to niżej.

Jeszcze tego samego dnia stało się jasne, że przeprosiny nie miały uzasadnienia, ani sensu, ale zostały już kolportowane po internecie dalej przez polityków w całym kraju, jak również i dziennikarzy. Dziś już na pewno wiadomo, że Policja umorzyła postępowanie w tej sprawie z powodu niewykrycia sprawców. Ale trudno byłoby wykryć sprawców, skoro świadkowie obecni na miejscu twierdzili, że to obcokrajowiec zachowywał się agresywnie i był pijany.

- Dlaczego Truskolaski nie przeprosi tej dziewczyny, która szybko wyszła z klubu? Może ona potrzebuje jakiegoś wsparcia teraz? Była obmacywana wbrew swojej woli. Dlaczego nie przeprosi oplutych ochroniarzy, którzy zadbali o bezpieczeństwo wielu ludzi? My mamy tego dość. Nie może być tak, że każdy cham, który nie potrafi zachować się w miejscu publicznym od razu będzie gadał o rasizmie, bo akurat jest innego koloru. Dość tego! Po prostu dość takiego miasta z takim prezydentem – tak komentował naszej redakcji to zdarzenie Piotr, naoczny świadek.

Już sam fakt, że Policja informowała, iż mogła przesłuchać rzekomego poszkodowanego dopiero kilkanaście godzin po zgłoszeniu, powinno dać nieco do myślenia. A przesłuchała go tak późno dlatego, że musiał wytrzeźwieć. W chwili zgłoszenia miał blisko 1,5 promila alkoholu we krwi. Z tym, że najpierw prezydent Truskolaski zdążył już przeprosić za rasistowski atak, którego nie można było stwierdzić. Ta informacja niestety poszła dalej w świat. Czy to znaczy, że wzorem zachowania prezydenta wobec stacji TVN, teraz ktoś powinien postawić przed sądem Tadeusza Truskolaskiego, bo zadziałał na szkodę wizerunku miasta i jego mieszkańców?

Fakt jest taki, że od wielu lat nie zrobiono praktycznie nic, co poprawiłoby wizerunek Białegostoku w oczach całej Polski. Wdrożenie mało efektywnych programów do szkół i przedszkoli przecież nie załatwiło sprawy. Kiedy cerowany był podarty obraz naszego miasta i jego mieszkańców, w Polskę szła jedynie informacja, że jest problem, skoro miasto zaczęło wdrażać pewne programy. Ale przekaz o tym, że Białystok jest otwartym i przyjaznym miastem, jakoś się nie pojawiał. W szczególności nie było pozwu wobec Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych, który od wielu lat z Białegostoku zrobił sobie chłopca do bicia przy dowolnej okazji, nawet takiej, która nie miała nic wspólnego z podejmowanymi przez Ośrodek działaniami w innych miastach.

Odrobienie strat wizerunkowych będzie bardzo ciężkie, ponieważ to nie głos władz miasta, ale Ośrodka jest podawany przez liberalne i lewicowe media, które nadal przyprawiają naszemu miastu łatkę, jakiej w rzeczywistości nie ma.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do