Reklama

Do budynków po WSAP mają się przenieść departamenty odpowiedzialne za obsługę inwestora

31/01/2022 15:40

Zakup nieruchomości na Dojlidach od samego początku wzbudzał wiele kontrowersji. Aktualnie jest tak, że im więcej pytań się pojawia i im więcej pada na nie odpowiedzi, kontrowersji raczej przybywa, a nie ubywa. Wciąż nie wiadomo, kiedy wprowadzą się tam urzędnicy i ile będzie kosztował remont budynków. Ale wiadomo na pewno, że swoje miejsce znajdą tam urzędnicy odpowiedzialni za obsługę inwestora.

Ponad rok temu prezydent Białegostoku postanowił kupić budynki opuszczone przez Wyższą Szkołę Administracji Publicznej, która splajtowała. Radni, nawet z jego obozu politycznego, byli jednak zaskoczeni tym pomysłem i kwestionowali potrzebę takiego zakupu. Tym bardziej, że prezydent już od dłuższego czasu narzekał na brak pieniędzy w budżecie, bo cały czas na prawie wszelkie sugestie o potrzebach, czy prośby radnych w tym zakresie, zwłaszcza z opozycji, odpowiadał, że pieniędzy brakuje na wszystko. Tymczasem zakup nieruchomości miał wynieść ponad 18 milionów złotych. Mimo takich głosów, na licytacji komorniczej, budynki po WSAP zostały kupione

Pozostawała teraz kwestia ustalenia, ile będzie jeszcze kosztował remont budynków i przystosowanie ich do nowych potrzeb. I tu jest jeszcze gorzej, ponieważ przed zakupem nieruchomości zastępcy prezydenta Białegostoku twierdzili, że dokładnie będzie to wiadomo, kiedy będzie można przeprowadzić dokładne oględziny. A te przed zakupem przeprowadzono tylko pobieżnie.

- Z moich oględzin wynika, że mamy tam do czynienia z jednym przeciekiem. Druga rzecz, która może budzić wątpliwości, jest fakt, że budynek jest delatowany, a niedaleko tej delatacji idzie pęknięcie przez cały budynek, od samego dołu. Nie wiem jak jest z fundamentami – przekazał radnym na kilka dni przed zakupem budynków po WSAP zastępca prezydenta Adam Musiuk

I on i inny z zastępców – Zbigniew Nikitorowicz – wskazywali też, że nieruchomość jest w całkiem dobrym stanie, bo przecież nieruchomość ta jest stosunkowo nową i koszt remontu oraz przebudowy nie powinien być duży. Szacowano nawet, że raczej nie wyższy niż do 4 milionów złotych. Wkrótce jednak okazało się, że na remont oraz przebudowę nieruchomości, potrzeba jest prawie drugie tyle, ile wynosił zakup. Bo aż blisko 16 milionów złotych.

Równie ciekawie wygląda to, co ma się mieścić docelowo w budynkach po WSAP. Zanim zostały kupione, nie było do końca ustalonego, kto się wprowadzi do tego obiektu. Jeszcze przed nowym rokiem, z pytaniami dotyczącymi tego tematu zwróciła się do prezydenta z interpelacją radna Agnieszka Rzeszewska, która pytała między innymi, kto się wprowadzi do nieruchomości przy ulicy Suchowolca i kiedy.

Co się mieści w kwocie 15,7 mln zł przeznaczonej na przebudowę budynków po byłej uczelni WSAP przy ul. K.S. Suchowolca 6? Jaki zakres prac zaplanowano w tej inwestycji? Jaki jest harmonogram prac na poszczególne lata projektu?” – zwróciła się do prezydenta Białegostoku radna Rzeszewska.

Harmonogram prac jest uzależniony od podjęcia uchwały o zmianie planu zagospodarowania przestrzennego miasta Białegostoku obowiązującego na tym obszarze. W budżecie na 2021 rok przewidziano kwotę 60 tys. zł. Do ww. budynków planowane jest przeniesienie departamentów zajmujących się obsługą inwestora” – padła bardzo ogólnikowa odpowiedź, nie wyczerpująca zagadnień, o które pytała radna.

Odpowiedzi w każdym razie udzielił sekretarz miasta Krzysztof Karpieszuk w imieniu prezydenta Białegostoku. Ale już z tak udzielonej, to warto się zastanowić i przeanalizować, ilu urzędników, w ilu departamentach w ogóle obsługuje w naszym mieście inwestorów? Przecież tych inwestorów jest bardzo niewielu. I kiedy taka analiza przemknie przez logicznie myślący rozum, to nasuwa się zwyczajnie inne pytanie – czy do obsługi tej garstki inwestorów potrzebny jest urzędnikom oddzielny budynek? I czy obsługiwaniem tych inwestorów nie może zająć się kilku lub kilkunastu, ale odpowiednio przygotowanych do tego urzędników?

Dziwnie czyta się takie odpowiedzi udzielane przez służby prezydenta, zwłaszcza w sytuacji, kiedy nieustannie narzeka on na brak pieniędzy na wszystko, a powinien raczej przemyśleć podejmowane przez siebie decyzje, planowane inwestycje i system zatrudnienia. Po sprawie związanej z zakupem budynków po WSAP widać, że pieniędzy w budżecie Białegostoku byłoby więcej, gdyby prezydent Tadeusz Truskolaski zechciał „odchudzić” urząd z nadmiarowych urzędników i nie podejmował decyzji o zakupie nieruchomości bez wiedzy o tym, ile trzeba będzie jeszcze w nią wpakować pieniędzy.

(Cezarion/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do