
Można się zastanawiać, czy teraz prezydent Białegostoku wystawi przyczepkę, na której będą napisane podziękowania premierowi polskiego rządu za pomoc, jaką otrzymał. Do kasy miasta wpłynęło już bowiem prawie 39,5 mln złotych. Jest to wsparcie z budżetu państwa w ramach Funduszu Inwestycji Lokalnych.
Dokładnie w miesiąc po ogłoszeniu stanu epidemicznego i następnie wprowadzeniu obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa, prezydent Białegostoku wyrażał oburzenie, że nie przedstawiono warunków i zasad ubiegania się o wsparcie rządowe przez samorządy. Z kolei, kiedy w czerwcu stosowne rozporządzenie odnośnie uruchomienia Funduszu Inwestycji Lokalnych było jeszcze procedowane, bo pula pieniędzy na pomoc samorządom miała zostać zwiększona, białostoczanie słyszeli, że to środki wirtualne. Co można wręcz było zrozumieć, jak mawiał słynny wieszcz, a niedoszły prezydent Białegostoku – że „nie będzie niczego”.
- Proszę państwa, taka jest rzeczywistość, czyli można powiedzieć mówiąc o klasyku, prawda czasu, prawda ekranu. Na ekranach otrzymujemy pieniądze, których jeszcze nie ma. Dlatego, że jakby zapytać pana premiera jaki jest paragraf, jaki jest rozdział, jaki jest dział klasyfikacji budżetowych, w których znajdują się te pieniądze, to pewnie jeszcze takiej odpowiedzi by nie podał – mówił zaledwie 9 lipca tego roku Tadeusz Truskolaski. – Musimy dotrzeć do państwa, że ta pomoc, która jest obiecana, jest na razie obietnicą, a straty są stratami realnymi. Dlatego stanął w naszym mieście bilbord z rachunkiem, który wystawiamy temu rządowi – dodał.
W każdym razie, w ślad za tymi słowami Tadeusza Truskolaskiego, pojawiła się przyczepka ustawiona pod urzędem wojewódzkim w Białymstoku. Był na niej wyklejony wspomniany przez prezydenta bilbord w formie rachunku. Ten rachunek był wystawiony dla premiera Mateusza Morawieckiego, który zdaniem Tadeusza Truskolaskiego był winny temu, że w kasie Białegostoku pojawiło się mniej pieniędzy. Być może w czasie wielokrotnych konferencji prasowych, organizowanych w momencie największych obostrzeń sanitarnych w dobie epidemii koronawirusa, Tadeusz Truskolaski nie zauważył, że w wyniku pandemii pojawił się lockdown. A przypominamy, że lockdown pojawił się w Białymstoku, w Polsce, w Europie i na całym świecie. W niektórych państwach i aglomeracjach trwa zresztą do chwili obecnej.
- Kwota podana na billboardzie wynika z faktu, że rząd nie wprowadził w Polsce stanu klęski żywiołowej. Gdyby to zrobił nastąpiłoby wyrównanie strat poniesionych przez samorządy w wyniku pandemii. Unikając ogłoszenia stanu klęski żywiołowej rząd pokazał, że nie chce tego rachunku płacić. A przypominam, że zwalczanie klęsk żywiołowych nie jest zadaniem samorządu, ale rządu – mówił jeszcze w lipcu tego roku dziennikarzom Tadeusz Truskolaski.
„Pieniądze będą przyznawane w formie przelewów na wniosek samorządów – bez zbędnej biurokracji. To bezprecedensowe wsparcia dla każdej gminy i każdego powiatu w Polsce. Nie wskazujemy ostatecznego terminu na wydatkowanie środków przez samorządy. Terminy składania wniosków i przekazywania środków zostaną określone w uchwale Rady Ministrów. Spodziewamy się, że nabór wniosków od gmin i powiatów zostanie rozpoczęty w II połowie lipca lub w I połowie sierpnia” – tak brzmiała oficjalna informacja zamieszczona na stronach rządowych, a dokładniej Ministerstwa Rozwoju.
Zatem już w lipcu tego roku, a nawet i w czerwcu, było wiadomo, że do kasy miasta wpłyną pieniądze. Informacja o tym, że na przełomie lipca i sierpnia samorządy będą mogły składać wnioski o dotacje w ramach Funduszu Inwestycji Lokalnych wisiała jak wół na stronach Ministerstwa Rozwoju. Treść komunikatu w tej sprawie zamieściliśmy powyżej. Zresztą kilkanaście dni po tym, jak pod urzędem wojewódzkim pojawiła się przyczepka z bilbordem i rachunkiem wystawionym dla premiera Morawieckiego, rozpoczął się nabór wniosków. I oczywiście, jednym z pierwszych, którzy wyciągnęli ręce po pomoc od rządu, był prezydent Białegostoku, Tadeusz Truskolaski.
„Na podstawie uchwały nr 102 Rady Ministrów z dnia 23 lipca 2020 r. w sprawie wsparcia na realizację zadań inwestycyjnych przez jednostki samorządu terytorialnego miasto @WBialystok wystąpiło z wnioskiem o uzyskanie środków w wysokości 39.463.900 zł” – poinformował na swoim profilu na twitterze Tadeusz Truskolaski w dniu 28 lipca 2020 roku.
Na podstawie uchwały nr 102 Rady Ministrów z dnia 23 lipca 2020 r. w sprawie wsparcia na realizację zadań inwestycyjnych przez jednostki samorządu terytorialnego miasto @WBialystok wystąpiło z wnioskiem o uzyskanie środków w wysokości 39.463.900 zł
— Tadeusz Truskolaski (@TTruskolaski) July 28, 2020
„Zbiorcze zestawienie wnioskowanych kwot Wojewoda przekazał 17 sierpnia Prezesowi Rady Ministrów, który wszystkie wnioski rozpatrzył pozytywnie i w poniedziałek (31.08) przekazał środki na rachunek PUW, przeznaczony do obsługi Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Tego samego dnia 229.649.569 zł trafiło na wskazane przez samorządy rachunki bankowe” – czytamy w komunikacie na stronach podlaskiego urzędu wojewódzkiego.
To oznacza, że dosłownie po miesiącu od złożenia wniosku, pieniądze trafiły też do Białegostoku, na konta bankowe urzędu miejskiego. Dokładniej trafiło 39.463.900,00 zł. Czyli tyle, o ile wnioskował Tadeusz Truskolaski. To są właśnie te wirtualne pieniądze, bo tylko przecież miały być na papierze, o których w taki właśnie sposób wypowiadał się w lipcu Tadeusz Truskolaski.
Powstaje zatem pytanie i dość zasadne w tym miejscu – czy wobec faktu, że jednak pieniądze trafiły na konto urzędu miejskiego w Białymstoku, Tadeusz Truskolaski wystawi kolejny raz przyczepkę z bilbordem pod urzędem wojewódzkim? Ale tym razem już z podziękowaniami dla premiera Morawieckiego za przekazane blisko 40 milionów złotych. Chyba wypadałoby. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy premier rozpatrzył już pozytywnie wniosek Miasta Białystok i przekazał środki, z których będzie można wykonać szereg inwestycji.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie