
Umowa na przywrócenie linii 111 do Supraśla została przygotowana w urzędzie miejskim w Białymstoku. Z tym, że podobny dokument przygotował także burmistrz Supraśla. Różnice są z pozoru niewielkie, ale w rzeczywistości okazały się być na tyle duże, że żadna z umów dwóch podpisów włodarzy gmin się nie doczekała.
Zastępca prezydenta Białegostoku Zbigniew Nikitorowicz czekał w czwartek, 10 października, w urzędzie miejskim, na burmistrza Supraśla Radosława Dobrowolskiego. Tego dnia miało bowiem dojść do podpisania umowy na przywrócenie linii 111 obsługiwanej przez Białostocką Komunikację Miejską, która kursowałaby pomiędzy Białymstokiem a Supraślem. I choć burmistrz zjawił się osobiście w białostockim magistracie, to przywiózł swoją umowę, która była niemal taka sama jak Miasta Białystok. Niemal, ponieważ zawierała kilka innych zapisów, jak między innymi to, że przez najbliższe cztery lata nie zmieni się cena usługi, albo że wypowiedzenie umowy musi nastąpić z 12-miesięcznym wyprzedzeniem.
„Jeżeli zagwarantuje Pan stałość na 4 lata ceny, jeżeli sprawi Pan, że autobus odjedzie do Supraśla z Dworca kolejowego w B-stoku, jeżeli zagwarantuje Pan, że autobus zjeździe pod estakadę i obsłuży mieszkańców wsi Krasne, przy takich warunkach choćby jutro podpiszę aneks na odtworzenie 111” – komunikował na swoim profilu facebookowym jeszcze w środę, 9 października, Radosław Dobrowolski, burmistrz Supraśla.
- Panie burmistrzu nikt panu nie zagwarantuje, że w ciągu czterech czy pięciu lat nie wzrosną ceny paliwa, nie wzrosną pobory kierowców. Pan nie zagwarantuje mi, że za cztery lata cena chleba wzrośnie? – mówił z kolei Zbigniew Nikitorowicz w urzędzie miejskim w Białymstoku, już podczas osobistego spotkania z Dobrowolskim.
Z tym, że propozycja umowy ze strony Supraśla jest też i taka, że dopuszcza się korekty cen usług transportowych za połączenia komunikacyjne pomiędzy gminami. Jak wyjaśniał burmistrz Dobrowolski, uczciwą zasadą jest, jego zdaniem, korekta cenowa w oparciu o wskaźnik inflacji. I dlatego podkreślał, że jeśli Zbigniew Nikitorowicz ma szczere intencje, a nie jedynie te przedwyborcze, jako, że Nikitorowicz startuje z listy Koalicji Obywatelskiej do Senatu, taką umowę powinien podpisać.
- No cóż, z przykrością stwierdzam, że pan burmistrz bawi się kosztem mieszkańców – skwitował korekty władz Supraśla w aneksie do umowy Zbigniew Nikitorowicz.
Dodał też, że taki dokument nie powinien być przygotowany przez żaden inny podmiot niż Urząd Miejski w Białymstoku lub kierownictwo Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Burmistrz Supraśla przekonywał z kolei, że przygotowany przez niego aneks ma stosowne opinie prawne, podpisy prawników i inspektorów od transportu drogowego. Jest zatem dobrze opracowanym merytorycznie dokumentem, który Zbigniew Nikitorowicz może podpisać w przeciągu 24 godzin.
Ostatecznie do podpisania żadnego dokumentu nie doszło. Być może któryś z włodarzy zgodzi się to zrobić choćby w piątek, 11 października. Tak, aby od 11 listopada autobusy Białostockiej Komunikacji Miejskiej mogły przewozić pasażerów pomiędzy dwoma gminami. Czy tak się stanie? Przekonamy się niebawem.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie