Reklama

Dyrektorka podejrzana o korupcję na razie nie odpowie przed sądem

02/12/2019 10:41

Pokrzywdzeni w tej sprawie to rodzice uczniów oraz przedszkolaków, jak również pracownicy szkoły. To ich pieniądze była już dyrektorka szkoły miała przyjmować na swoje cele. Mamy bowiem kolejny przypadek korupcji w lokalnym światku edukacji. Tym razem jednak prokuratura zawiesiła postępowanie, więc podejrzana na razie nie będzie odpowiadała przed sądem.

Po kilku latach śledztwa, białostocka prokuratura postawiła kilkaset zarzutów, w większości o charakterze korupcyjnym, byłej dyrektorce szkoły policealnej w Białymstoku. Szkoła została później zlikwidowana. Ale druga szkoła jest i funkcjonuje, tuż pod Białymstokiem. Tam również podejrzaną o korupcję jest była szefowa placówki, co do której śledczy ustalili, iż mogła przyjmować korzyści majątkowe od podwładnych oraz przywłaszczać pieniądze wpłacane przez rodziców dzieci uczęszczających do Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Fastach.

Zarzuty prokuratorskie mówią o tym, że w latach 2009 – 2017 Barbara M. przywłaszczała sobie pieniądze wpłacane przez rodziców na wycieczki szkolne lub materiały niezbędne do prowadzenia zajęć. Do niej miały również trafić środki przeznaczone na wyprawki szkolne. Ale śledczy ustalili jeszcze, że dyrektorka przyjmowała także korzyści majątkowe od swoich pracowników. Chodziło między innymi o łapówki za przedłużenie stosunku pracy lub – podobnie jak to było w przypadku dyrektorki ze szkoły z Ogrodowej w Białymstoku – żądała części z przyznawanych przez siebie nagród, a nawet środków z przyznawanych świadczeń z funduszu socjalnego.

- Mechanizm przyjmowania tych korzyści majątkowych sprowadzał się do tego, że podejrzana w ramach swoich kompetencji, przyznawała rozmaite świadczenia pracownikom, a następnie bądź to część, bądź to całość tych świadczeń, była przekazywana tejże podejrzanej – wyjaśnia prokurator Łukasz Janyst, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Białymstoku.

Barbara M. miała też posługiwać się fałszywymi dokumentami. Obecnie dyrektorem szkoły już nie jest. Została odwołana w sierpniu tego roku z zajmowanego stanowiska przez wójta gminy Dobrzyniewo Duże. I mimo takich poważnych oskarżeń, na razie nie będzie odpowiadała przed sądem. Białostocka prokuratura bowiem zawiesiła śledztwo w tej sprawie. Jak przekazał rzecznik – powodem takiego zawieszenia jest zły stan zdrowia podejrzanej.

Śledczy na razie nie informują czy postępowanie będzie kontynuowane, ani kiedy zostanie odwieszone. Wszystko zależy od stanu zdrowia podejrzanej. Dodamy tylko, że Barbara M., kiedy była jeszcze dyrektorką szkoły w Fastach, dwukrotnie ubiegała się o stanowisko podlaskiego kuratora oświaty, w 2006 i w 2008 roku. Konkursu jednak ani razu nie wygrała.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: http://spfasty.pl/)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do