Reklama

Dzieje białostockiego wolnomularstwa

04/06/2014 11:05


Historyczne początki i całe dzieje białostockiego wolnomularstwa owiewa tajemnica. Wolni Mularze to w głównej mierze ludzie, którzy po dziś dzień głoszą idee wolności, równości i braterstwa bez względu na pochodzenie, stan społeczny oraz religię swoich adeptów. Czy są dziś między nami?

Pierwsze wzmianki zawarte w dokumentach z XIII wieku mówią, że wolnomularze – zwani również „dziećmi wdowy”, masonami, „budowniczymi katedr”, siostrami i braćmi spod znaku „cyrkla i węgielnicy” oraz reprezentantami „sztuki królewskiej” (z łac. ars regia) – przybyli do Europy (dokładnie obecnej Francji) na zaproszenie Karola Młota pod koniec VII wieku. Tak narodziło się wolnomularstwo operatywne, związane z bractwami budowniczych. Natomiast na początku XVIII wieku, a dokładnie w 1717 roku, kilka istniejących lóż angielskich spotkało się w londyńskiej gospodzie „Pod gęsią i rusztem” i połączyło się stwarzając tak zwaną Wielką Lożę. W ten sposób powstała obediencja [struktura złożona z kilku samodzielnych lóż – red.], która w 1723 roku wydała, po raz pierwszy w formie pisemnej, swoje regulaminy zatytułowane „Konstytucja Andersona”. Wielka Loża stała się wkrótce zakonem spekulatywnym (o charakterze filozoficzno-charytatywnym), czyli organizacją nie budującą w praktyce niczego w formie materialnej. Dając w ten sposób początek współczesnemu wolnomularstwu, które dzięki Marii Deraismes oraz Georgesowi Martinowi – założycielom Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego „Le Droit Humain” – przyjmuje od 1884 roku w swój poczet, oprócz mężczyzn, także kobiety.

Pierwsze białostockie loże

Debiutujące w Polsce na przełomie XVI i XVII wieku wolnomularstwo nazywało się z kolei „czerwonym bractwem” (od koloru fartuszka). Pierwsze loże oparte na „Konstytucji Andersona” powstały zaś u nas na początku lat trzydziestych XVIII wieku. Reprezentanci „sztuki królewskiej” byli prawdopodobnie obecni już w otoczeniu samego hetmana Jana Klemensa Branickiego, lecz po jego śmierci wszelki słuch po nich zaginął.

Białostockie wolnomularstwo zawdzięcza swój bujny rozkwit nie strukturom rodzimym, lecz pruskim zaborcom, którzy ulokowali ich w budynku obecnej Książnicy Podlaskiej, mieszczącej się dziś pod reprezentacyjnym adresem Kilińskiego 16, od strony Rynku Kościuszki. Masoni zajęli ten klasycystyczny gmach zaraz po jego zbudowaniu, w 1806 roku i korzystali z niego prawie przez cały okres panowania w Białymstoku władz pruskich. Lożę masońską nazwano wówczas „Zum goldenen Ring”, co miało bezpośrednio nawiązywać do „Loży Złotego Pierścienia”, istniejącej podobno w Białymstoku już w 1770 roku, powstałej w miejsce wcześniejszej o parę lat „Loży Przyjaźń”. Wszystko wskazuje też na to, że we wspomnianym 1806 roku Lożę „Zum goldenen Ring” – podległą Wielkiej Loży Krajowej z siedzibą w Berlinie – oficjalnie otwierał ówczesny pruski prezydent naszego miasta o nazwisku von Knobloch, zaświadczając rangą pełnionego przez siebie stanowiska o – towarzyszącej masonerii od zawsze – elitarności i hermetyczności. Jej przewodniczącym, czyli Czcigodnym Mistrzem był pruski generał Wilhelm Antoni l’Estock. Ówczesne struktury wolnomularskie w Białymstoku tworzyli przede wszystkim liczni niemieckojęzyczni urzędnicy, wojskowi i pracownicy sądownictwa. W największym rozkwicie loża liczyła aż 45 członków. Polskimi wyjątkami wśród tworzących lożę Niemców byli Filip Nereusz Kamiński (wysoki urzędnik administracji), a także Feliks de Michelis (nadworny lekarz Izabeli Branickiej, wdowy po naszym hetmanie), który w 1818 roku został przewodniczącym białostockiej Loży. „Złoty Pierścień” był placówką podlegającą centrali w Petersburgu. Jej 44-osobowy trzon reprezentowali wtedy głównie żołnierze armii carskiej (przede wszystkim korpusu litewskiego), ziemianie oraz urzędnicy.

Warto zwrócić uwagę, że północno-wschodni narożnik siedziby białostockiej loży masońskiej pozostaje do dziś zasłonięty: od wschodu zabudowaniami ulicy Kilińskiego, a od północy ulica Kościelna biegnie tak, by potencjalny przechodzień miał przed sobą murowane ogrodzenie kościelnego ogrodu i raczej w tę stronę kierował swój wzrok. Na dość rozległym poddaszu tak „zakamuflowanego” narożnika budynku odbywały się prawdopodobnie tajne spotkania białostockich wolnomularzy. Podobno bracia ci, by zapewnić własnym spotkaniom pewne incognito i odstraszyć od siebie wścibskich profanów, kolportowali również na swój temat fantasmagoryczne plotki, w myśl których o zmroku krążyły wokół budynku loży upiorne dusze.

Czasy współczesne

Ruch wolnomularski zamarł w Białymstoku dopiero w czasie pierwszej wojny światowej. Następnie w miejscu białostockiej loży masońskiej mieściło się gimnazjum, lazaret, prywatne mieszkania, a przed odzyskaniem przez Polskę pełnej niepodległości w 1918 roku, działało tu ognisko baletowe. Od 1954 roku do dzisiaj obiekt ten jest wykorzystywany jako miejska biblioteka.

Obecnie w Polsce działa siedem obediencji wolnomularskich: Federacja Polska Międzynarodowego Mieszanego Zakonu Wolnomularskiego „Le Droit Humain”, Wielki Wschód Laicki, Wielki Wschód Polski, Wielki Wschód Francji, Wielka Loża Kultur i Duchowości, Wielka Loża Żeńska Francji oraz Wielka Loża Narodowa Polski. Kto wie, może któregoś dnia „dzieci wdowy” po raz kolejny zawitają do Białegostoku?

(Michał Siedlecki, foto: Bi-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do