
Kiedy służby Łukaszenki urządziły teatrzyk pod Usnarzem Górnym, dziennikarz radia TOK FM komentując sytuację, porównał Straż Graniczną do niemieckich, zbrodniczych oddziałów SS. I za swoje słowa ma ponieść konsekwencje. Sąd w Sokółce bowiem uznał winę dziennikarza za pomówienie Straży Granicznej.
To był sierpień 2021 roku. Wówczas po białoruskiej stronie, na wysokości Usnarza Górnego, służby białoruskie sprowadziły grupę cudzoziemców, którzy jak się okazało nie byli żadnymi uchodźcami. Była to grupa obywateli Afganistanu, która wcześniej przez długi czas bezpiecznie mieszkała i pracowała na terytorium Federacji Rosyjskiej. Jednak z jakiegoś powodu część celebrytów, polityków, ale i dziennikarzy naciskała na polskie służby, aby nielegalni migranci zostali wpuszczeni do Polski.
Jeden z dziennikarzy, pracujący dla radia TOK FM, zamieścił wówczas nawet wpis na swoim profilu na Twitterze, którym poczuli się pomówieni strażnicy graniczni. Trudno się temu dziwić, ponieważ Piotr M. porównał polskich funkcjonariuszy do niemieckich zbrodniarzy z formacji SS, czyli formacji militarnej chroniącej hitlerowską partię NSDAP, która została w 1947 roku uznana za zbrodniczą i zdelegalizowana.
„Nie potrafię tego nazwać inaczej, strażnicy graniczni, którzy zabraniają dostarczyć wody i dopuścić lekarzy do uchodźców, mogą sobie przyczepić naszywki SS. Tamci też wykonywali rozkazy. A jak Wam każą strzelać do uchodźców, też wykonacie rozkaz?” – wpis o takiej treści zamieści dziennikarz radia TOK FM.
Na ten wpis od razu zareagował minister Mariusz Kamiński, który zapowiedział skierowanie sprawy wpisu do prokuratury. I tak się stało. Jeszcze w grudniu 2021 roku dziennikarz usłyszał zarzuty, do których się nie przyznał i odmówił składania zeznań.
„Nigdy nie będzie mojej zgody na szarganie dobrego imienia @Straz_Graniczna. Porównywanie formacji chroniącej granice Polski do zbrodniczej SS to podłość. Złożę zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Zapewniam Funkcjonariuszy SG, macie moje pełne wsparcie!” – napisał minister Mariusz Kamiński.
Sprawa zatem trafiła do sądu, który rozpoznał ją dopiero teraz. Sąd Rejonowy w Sokółce stwierdził, że aktywność Piotra M. w mediach społecznościowych wyczerpuje znamiona czynu z 212 i 216 kodeksu karnego – to artykuły z kodeksu karnego dotyczące zniesławienia i znieważenia i uznał winę oskarżonego w tym względzie. Dlatego dziennikarz radia TOK FM uznany winnym zniesławienia Straży Granicznej. Ale sąd umorzył postępowanie na okres jednego roku. Orzekł jednak, że dziennikarz radia TOK FM ma wpłacić 3 tys. złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz 200 złotych kosztów sądowych.
- Trudno powiedzieć, żebyśmy się w pełni cieszyli z tego wyroku. Jesteśmy zadowoleni o tyle, że nie można bezkarnie obrażać ludzi, którzy noszą polski mundur, ale przykre jest to, że do takich sytuacji dochodzi i to najczęściej z poziomu wygodnego fotela przed ekranem monitora – powiedziała po wydaniu orzeczenia przez sąd rzecznik prasowa Straży Granicznej por. Anna Michalska.
To orzeczenie jednak nie jest jeszcze prawomocne. Dziennikarz zapowiedział, że odwoła się od tego wyroku. Odwołanie także rozważa prokurator, który – jak przekazał – wystąpi do sądu o uzasadnienie i po zapoznaniu się z jego treścią, podejmie decyzję o tym, czy złoży odwołanie.
(Cezarion/ Foto: zrzut ekranu z YouTube.com)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie