Niedawno zostały oddane do użytku, a już trzeba zatroszczyć się o naprawy. W niektórych miejscach widać pęknięcia, w innych odpadają fragmenty konstrukcji. Ekrany akustyczne wymagają remontu.
Jeszcze do niedawna nikt nawet nie wiedział co to za konstrukcje. Teraz mieszkańcy wielu osiedli i miejscowości przy ruchliwych trasach są odgrodzeni wysokimi barierami, które mają chronić od hałasu. O tym, że w Białymstoku ekrany akustyczne są poustawianie nie koniecznie najmądrzej pisały i mówiły chyba już wszystkie media. Np. przy przedłużeniu Piastowskiej są osoby, które nie mogą w żaden sposób doprosić się montażu barier dźwiękoszczelnych, natomiast niewiele dalej, mieszkańcy nie mogą w żaden sposób przetłumaczyć, że ekrany akustyczne nie są im potrzebne i domagają się demontażu. Tymczasem, w tych które stoją przy ulicy Zwierzynieckiej widać już pierwsze pęknięcia i uszkodzenia.
- Chodzę tam z pieskiem na spacer i do parku. To widzę, że coś nie jest tak jak trzeba – mówi Jan Michalczuk. – A to chyba jeszcze nie powinno tak być, żeby pękały te bariery. Toż to w sumie nowe rzeczy są. Trzeba poprawić zanim się posypie gorzej.
Uszkodzeń być może dużych jeszcze nie ma, ale faktycznie daje się zauważyć miejscami pęknięte fragmenty ekranów akustycznych. Obecnie w Białymstoku ustawiono ich dość sporo. Najwięcej na odcinku przedłużenia wspomnianej Piastowskiej. Jeśli i tam konstrukcje będą tak nietrwałe, naprawy mogą pochłonąć majątek. Za 1 metr kwadratowy naprawa może wynieść od 550 zł do nawet 1000 zł w zależności od uszkodzenia.
Komentarze opinie