Reklama

Etno-world art

06/11/2014 13:04

Co otrzymamy, jeśli połączymy spuściznę dawnych cywilizacji ze skarbami podlaskiej natury? Jedno jest pewne - taka mieszanka na pewno dostarczy ciekawych inspiracji. Wojtek Sakowicz od kilku lat czerpie z nich na różnych płaszczyznach. Co więcej – wciąż poszerza artystyczne horyzonty.


1. W świecie zdominowanym przez szeroko rozumianą „sztukę współczesną”, Ty zdajesz się sięgać do korzeni. Skąd taki kierunek?


Z przyrody. Ona od dawna mnie inspiruje, daje wytchnienie i siłę. Interesowało mnie wszystko, co naturalne - w tym także muzyka oraz instrumenty z pierwotnych kultur z całego świata. Starałem się wyrażać muzycznie przez egzotyczne instrumenty, takie jak np. didgeridoo – podobno najstarszy instrument dęty.


2. Kiedy poczułeś, że drogą, która podążasz jest tą właściwą?


Odkryłem muzykę w prosty sposób, spotykając ludzi grających na dawnych instrumentach. Wspólne muzykowanie rozpoczęło całą przygodę. Spotkania te nie tylko pozwalały mi się spełnić, ale też dostarczały wiele radości. Grając zespole, w którym nieraz jednocześnie występuje 10 osób, przeżywa się silne emocje. Tego, czego nie da się wyrazić słowami i te momenty poczucia jedności z innymi muzykami motywują, aby rozwijać się dalej.


3. Masz bardzo szerokie spektrum twórczości…

Na początku wyrabiałem sporo instrumentów muzycznych. To była sztuka użytkowa, która cieszyła najbardziej. Rzeźba w drewnie zajmowała wiele miejsca w moim życiu. W wieku 17 lat przeczytałem biografię Michała Anioła. Ta lektura odcisnęła na mnie wyraźne piętno. Malarstwo
jednak należało do rzadkości. Z kolei ceramika była zjawiskiem przejściowym. Miałem też w życiu okres, w którym skupiałem się na renowacji starych mebli i wyrabianiu nowych.


4. Gdzie szukasz inspiracji?


Często w środowisku naturalnym. Pamiętam, że kiedyś, gdy praca nad dziełem nie przebiegała pomyślnie, robiłem odskocznię od tematu, wybierając się na długi spacer. Powrót był pełen natchnienia.


6 .Jesteś członkiem kolektywu „Piaski Rzeki”. Wasze dzieło trudno jednak zaszufladkować.

Zawsze jest problem z tym do jakiego gatunku muzycznego można nas zaliczyć. Używamy więc określeń etno-folk lub world music.


7. Co było pierwsze? Rzeźba czy bębny?

Wcześniej uderzałem w bęben, niż w kawałek drewna i chyba właśnie to pierwsze daje więcej radości. Mój znajomy zrobił pierwszy bęben w 1996 roku. Kupiłem go. Teraz jest w rekach naszego perkusisty - Janka Anuszkiewicza.


8. Próbowałeś gry na innych instrumentach.


Tak. Przodowały te dęte jak np. flety pasterskie z rożnych zakątków świata, fletnia Pana oraz bęben blaszany - Hang Drum.


9. Gdzie można usłyszeć Was na żywo?


Na razie pojawiamy się pod koniec lata w Augustowie na corocznej Franciszkadzie, ale możliwe, że w przyszłości pojawimy się również w innych miastach.


10. Mam nadzieję, że nie zamierzacie poprzestać na jednym albumie.


Te ostatnie wydanie było zbiorem dorobku z występów na Franciszkiadzie i utworów studyjnych. Chcielibyśmy, żeby kolejna płyta miała charakter bardziej refleksyjny i relaksacyjny - pełen przestrzeni.


11. Można Cię określić mianem „ludowego twórcy"?


Myślę, że nie, bo ludowiec ma prosty charakter dzieł, w którym liczy się ogólny zarys rzeźby i surowy styl pomijający proporcje. Moje rzeźby w większości były wystudiowane, ale trafiały się i te prymitywne.


12. Czy Twoje rękodzieła można gdzieś nabyć?

Już nie, dlatego że robię ich mniej niż kiedyś i nie rozwożę po galeriach, aczkolwiek jest możliwość złożenia zamówienia indywidualnego.


13. Najważniejsze pytanie – co dalej?


Teraz jako zespół skupiamy się najbardziej na robieniu muzyki, przy której ludzie mogliby odpocząć, zrelaksować się po ciężkim dniu, a nawet poczytać książkę w leniwą niedzielę. Nowością będą ambientowe brzmienia klawiszy obsługiwane przez koleżankę Anię.


14. Urodziłeś się i tworzysz w Wasilkowie. Myślałeś, aby śladem wielu swoich rówieśników spakować walizki i ruszyć gdzieś „na Zachód”?


Nawet to kilka razy zrobiłem, ale tak się złożyło, że zajęcia na emigracji nie były związane stricte z moja twórczością. Kto wie jaka będzie przyszłość. Wszystko jest możliwe.




Z Wojtkiem Sakowiczem rozmawiał Karol Rutkowski.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do