Dziś w samo południe uroczyście wciągnięto narodową flagę na maszt obok pomnika Józefa Piłsudskiego. Białostoczanie zgromadzili się na placu, a po ceremonii otrzymali kawałek tortu od wojewody podlaskiego.
Chociaż na placu pod Archiwum Państwowym byli obecni oficjele z Wojewodą Podlaskim, Prezydentem Białegostoku, Przewodniczącym Rady Miasta Białegostoku oraz Członkiem Zarządu Województwa, wszystko odbyło się sprawnie i nadwyraz krótko. Przemówień dziś nie było. Orkiestra wojskowa odegrała hymn państwowy, następnie flaga narodowa wzniosła się do góry.
- Bardzo krótko to wszystko trwało. Ale flagę dostałam, przyczepię ją do roweru, bo w domu już jedną mam. Wszyscy powinniśmy dziś mieć flagi, bo to ładne święto – powiedziała nam Regina Matuszewska.
- Święto obchodzimy już kilka lat, a ludzi tu mało. W tamtym roku było więcej. Dla niektórych koncerty są ważniejsze. Szkoda – skomentowała z kolei Maria Kamińska.
Niestety dziś nie wszyscy wiedzieli o tym, że obchodzimy święto flagi narodowej. Niektórzy z przechodniów pytali, czy to spóźnione święto 1 maja. Inni pytali o powód zebrania i obecności orkiestry. Niemniej do tortu i po flagi ustawiły się natychmiast kolejki białostoczan. Nie dla wszystkich ich wystarczyło. Zosia odeszła bez niczego.
- Wszystko to tak po łepkach robione. Zosia jest smutna, bo wszystkie flagi i chorągiewki rozebrali starsi ludzie. Przykro, bo dla dzieci to jest miła pamiątka i lekcja historii, a moje dzieci zapamiętają tylko tłoczących się staruszków – skomentował Maciej Sidoruk, ojciec Zosi .
- A ja swoją chorągiewkę przyczepię nad biurko. Będzie mi przypominała, że jestem Polakiem – powiedział nam 10 – letni Kuba Kowalski.
Już jutro ponownie w tym samym miejscu odbędą się uroczystości 3 Maja. Z pewnością tym razem przemówień nie zabraknie. Później złożone zostaną kwiaty pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego.
Komentarze opinie