Reklama

No i gdzie te wszystkie innowacje?

28/12/2014 15:51


Powstawał w ogromnych bólach za ciężkie pieniądze. Przy jego budowie nawet kilka firm poszło niemal z torbami. Miał poruszyć i postawić na nogi całe miasto. Na razie jest tylko dużo szumu wokół niego. Innych rzeczy brak. Mowa o Białostockim Parku Naukowo – Technologicznym.

Poza zajęciami dla wybranych, poza konkursami, które się pojawiają, Białostocki Park Naukowo – Technologiczny można powiedzieć, że po prostu jest. Oczywiście trzeba dodać, że nie działa jeszcze na pełnych obrotach. Ale patrząc realnie na to co się w nim dzieje i kto ma możliwość korzystania ze wszystkich dóbr i sprzętów, raczej należy zakładać, że na pełnych obrotach nie będzie działał jeszcze bardzo długo. Jak udało nam się ustalić najemcy też nie są szczególnie zachwyceni wnętrzem, ceną wynajmowanych pomieszczeń. Nikt nie chce jednak wypowiadać się pod własnym nazwiskiem, bo też nie chce mieć kłopotów.

Niemniej słychać głosy o niedoróbkach, wadliwej klimatyzacji, serwerowni, w której panuje bałagan. To właśnie usłyszeliśmy od osób, które przebywają tam na co dzień. Nasz Park zresztą jakoś szczególnie nie odbiega od innych (jest ich ponad 170 w całym kraju – dop. red.), zwłaszcza w kwestii innowacyjności, jaka miała w nich się tworzyć. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości opublikowała niedawno raport, który jest miażdżący dla wszystkich ośrodków tego typu w Polsce. Krótko mówiąc – nie ma w nich żadnych innowacyjnych działań, pomysłów i ogólnie nie funkcjonują tak jak powinny. Skuteczność i oddziaływanie na lokalną gospodarkę jest praktycznie żadna.

Jeżeli rozmawiamy o innowacyjności samej w sobie to nie ogranicza się ona absolutnie do jednej branży – branży nowoczesnych technologii komunikacyjnych. Innowacyjności szukamy i będziemy starali się szukać w Białostockim Parku Naukowo – Technologicznym we wszystkich branżach – mówiła nam dokładnie tydzień temu Anna Daszuta – Zalewska, dyrektor BPN-T.

Wówczas w Parku odbywał się finał konkursu „Podlaski Akcelerator Innowacji”. Wygrał projekt Photon. Jest to robotyczny system przeznaczony do rozrywki i nauki dla dzieci. Specjalnie przygotowana aplikacja stawia przed użytkownikiem szereg zadań, związanych ze stopniową nauką programowania. I właśnie tego typu konkursy znajdują uznanie w oczach obserwatorów.

Moim zdaniem, takim jednym z pozytywnych działań jest ostatnia "impreza" typu Podlaski Akcelerator Innowacji 2014. Nie zawsze musimy mówić o innowacyjnych rozwiązaniach, natomiast cieszę się, że tego typu eventy są organizowane w Białymstoku. Uważam, że takie inicjatywy dają dużo pozytywnych wibracji oraz potrafią swoimi szkoleniami, które były organizowane w ramach "inkubacji" projektów, dać dużo praktycznej wiedzy od szkoleniowców. Oni oprócz wieloletniego doświadczenia potrafią je dobrze przekazać – powiedział nam Marcin Łukiańczyk, z UpolujEbooka.pl.

Ale czy o taką innowacyjność w takich miejscach chodzi? Konkursy na pewno są potrzebne, jednak nie powinny stanowić trzonu działań tego typu jednostek. Wystarczy zauważyć, że Białostocki Park Naukowo – Technologiczny powstał przede wszystkim po to, aby służyć lokalnym przedsiębiorcom w dostarczaniu nowoczesnych lub innowacyjnych rozwiązań. To Park miał być właśnie ośrodkiem naukowo-przemysłowym posiadającym własną sferę badawczą oraz sektor produkcji i usług oparty na nowoczesnych technologiach. Ale praktyka pokazuje, że jeśli firmy potrzebują nowoczesnych rozwiązań lub fachowców, udają się najczęściej na Politechnikę Białostocką. Uczelnia może nie ma aż tak drogich laboratoriów i sprzętu, mimo wszystko lepiej wydaje się współpracować z lokalnym biznesem niż cały Park nawet z medycznymi laboratoriami razem wzięty.

Najlepszą pomoc w uruchamianiu nowych innowacyjnych firm w Polsce, przez takie jednostki jaką jest Park Naukowo-Technologiczny, byłoby generowanie popytu na ich innowacyjne usługi. Tak jak rozpisuje się konkursy architektoniczne, podobne konkursy kierowane do lokalnych firm na rozwiązania mogą dotyczyć innych dziedzin jakie należą do zadań miasta – uważa Paweł Makowiecki ze Współpracowni.

Na pewno BPN – T ma potencjał i zasadność bytu na terenie naszego miasta. Ale widać dziś brak koncepcji na wykorzystanie potencjału, który może nieść. Szkolenia, doradztwo – jak napisać biznesplan, jak założyć firmę, jak starać się o unijną dotację –to jest zdecydowanie za mało, aby realnie wpływać na poprawę warunków gospodarczych i ściąganie tu inwestorów, bo Białystok może się pochwalić dobrą bazą do rozwoju innowacyjnych projektów.

Białystok przez wiele osób jest postrzegany jako "zaścianki" i miejsce gdzie młodzi ludzie mają problem z wybiciem się ze swoim pomysłem. Tak naprawdę to wszystko zależy od nas i tego jak bardzo nam zależy na zmianach, które chcemy wprowadzić w życie. Wszystkie najciekawsze rzeczy w naszym życiu dzieją się poza strefą naszego komfortu. Łatwo jest narzekać i mówić, że ktoś coś źle zrobił bądź zorganizował. Szukajmy w naszym życiu pozytywnych stron tego co się dzieję wokół nas – dodaje Marcin Łukiańczyk, z UpolujEbooka.pl.

Dziś innowacja nie polega wyłącznie na stworzeniu kolejnej już aplikacji na telefon komórkowy lub tablet czy smatrfon. Innowacyjnych pomysłów można szukać w dziedzinach zagospodarowania przestrzennego, rozwiązywania problemu suburbanizajci miast, stworzenia programu do zarządzania transportem publicznym i wielu innych dziedzin, w jakich bardzo oczekiwane są dobre czy choćby świeże pomysły. Innowacyjne może być również to, czego nie widać gołym okiem. Jakiś pomysł na rozładowanie korków, na rozwiązania systemowe opieki nad starszymi. Dziś na próżno szukać tego rodzaju inkubatorów, w jakich może powstawać taka myśl. Brak jest wsparcia dla osób, które myślą nowocześnie, ale nie umysłem koniecznie ścisłym. Warto o tym również pamiętać.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB/ K.)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do