Reklama

Gramy dosyć dziwne rzeczy

18/06/2013 18:00
Pod koniec marca w warszawskim klubie Chwila odbył się finał organizowanych przez portal T-Mobile Muzyka eliminacji mających wyłonić zespół, który zostanie supportem gwiazd na trzeciej już edycji międzynarodowego formatu festiwalowego Electronic Beats. Białystok miał trójkę reprezentantów: Miss God, Vshood oraz Ikebanę. Z chłopakami – mimo, że nie udało im się awansować – rozmawialiśmy o rzeczonych eliminacjach oraz trudach grania dziwnej muzyki w naszym mieście.
Jak oceniacie konkursowy występ?
Tomek Sawczuk (śmiech) Pewnie każdy ma inne odczucia…
Michał Kułak Na pewno byliśmy zestresowani, bo nie graliśmy dotąd za często, a to była jednak okazja, przy której wypadało się pokazać z lepszej strony. Tym bardziej, że mieliśmy tylko 10 minut, czyli dwa numery.
Piotr Sawczuk Stres też taki, że byliśmy pierwszą kapelą, więc nie wiedzieliśmy co będzie później…
TS …mało czasu na soundcheck, na ustawienie się. Jak już przyjechałem na eliminacje odczułem też, że jesteśmy trochę z innej bajki.  uż nawet patrząc na Vshood, którzy grali po nas – oni dużo bardziej pasowali do samej idei festiwalu Electronic Beats.
Jak długo gracie ze sobą?
TS Metrykalnie od 2010 roku. Zaprosiłem do współpracy Michała Kułaka. W założeniu to miał być projekt math--rockowy, bo wtedy byliśmy podkręceni taką muzyką i słuchaliśmy kapel w stylu Battles, Hela, Lightning Bolt i próbowaliśmy grać. Na początku bez perkusji i zastanawialiśmy się jak można rozszerzyć instrumentarium.

Wybór padł na Piotrka, mojego brata, bo pomyśleliśmy, że będziemy się dobrze rozumieć. I już, jako trio staraliśmy się o jakieś miejsce do grania. Wybór padł na Centrum im. Ludwika Zamenhofa. Jego dyrektor – Jerzy Szerszunowicz – zachował się bardzo fajnie, nie robił żadnych problemów, żeby grać tam regularnie.

I tak funkcjonowaliśmy do ubiegłego roku, kiedy zmieniliśmy miejsce prób i z racji, że zebrało nam się sporo materiału, postanowiliśmy nagrać epkę. Nie jest tego bardzo dużo. Niektórzy mogliby powiedzieć: Od 2010 roku zaledwie pół godzinki?.Ale jaosobiście dotarłem już do takiego etapu, że uważam, że niemusimy się spieszyć. I czasem to, że się w czymś godzinami dłubie, wywraca, coś zmienia, owocuje wyższą jakością.
Wracając do eliminacji. Jest coś na rzeczy, że z Wrocławia jest bliżej do Warszawy, niż z Białegostoku. Że jest jakiś stygmat, że stąd ciężej, że bieda. Czy to kwestia słabego wsparcia, kiepskich warunków? Bo to przecież nie tak, że tu mniej zdolni ludzie się rodzą…
TS Tak. Gdzie indziej to jest na porządku dziennym. Nikt sobie d*py nie zawraca, że ktoś wystąpi na Heinekenie albo pojedzie za granicę na Primaverę…
MK Jest kilka argumentów, które może nie tworzą spójnej narracji, ale… W Białymstoku jest na przykład zwyczajnie mniej miejsc, w których się można pokazać. Może rodzimy się tak samo zdolni, ale czy mamy takie same możliwości na tych zdolnościach się skupiać?
PS Jest mniej możliwości pokazania się, ale i mniej okazji,by ktoś profesjonalny wypowiedział się na temat tego, co robisz. A więc mniejsza szansa, by zaistnieć w ogólnopolskich mediach. My rozbijamy się na granicach lokalnych.
TS Dochodzi fakt, że może gramy dosyć dziwne rzeczy. Mamy w mieście mocną hip hopową scenę, mocną metalową scenę, z gitarową alternatywą gorzej… Słuchamy tego, co znamy, a nie słuchamy tego, czego nie znamy.

Kulturalnie u nas jednak dzieje się mniej niż w Mazowieckiem, Wielkopolskiem, więc jak już jakaś Ikebana gdzieś się tam dostanie, to próbujemy stwarzać pozory, że dzieje się więcej, niż się dzieje.
A jak duża jest ta alternatywna scena?
TS Niewielka. My się wymieniamy w różnych składach: Bolo Young, Skorupy, Ikebana, Pokrak…
MK Jak jedna rodzina…
TS …ale chciałoby się więcej takich rodzin.
MK …i na pewno nie można powiedzieć, że jesteśmy zamknięci. Bo szukamy ludzi, z którymi można pograć. Chociażby w Skorupach. Szukamy wokalisty (westchnienie).
Jakie macie plany?
MK Za miesiąc gramy w Warszawie, w Saturatorze.
TS …co też jest symptomatyczne, że odzywa się ktoś z Warszawy a nie z regionu.
MK Wydaje nam się, że to echo tego T-Mobile…
TS I dłubiemy sobie. Powoli. Mamy już trochę zalążków pomysłów i ze dwa-trzy numery, które moglibyśmy zarejestrować.
Ostatnie pytanie: dlaczego wasza muzyka jest przeintelektualizowana?
TS A jest taka? (śmiech)
MK Moja muzyka nie jest przeintelektualizowana. Co masz na myśli? (śmiech)

(rozmawiał Paweł Waliński)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do