
Zapowiadaliśmy, że wojna o łączenie PKS-ów będzie miała ciąg dalszy. I słowo stało się ciałem: na wtorkowym zarządzie województwa trzech członków Zarządu PSL przegłosowało w tej sprawie wicemarszałków z PO. Podczas środowej sesji sejmiku samorządowego radni przy dyskusji nad budżetem mocno ważyli słowa i zachowywali się jak rasowi pokerzyści nie dopytując w sprawie pieniędzy dla nowo tworzonej spółkę PKS. Zupełnie inaczej zachowali się suwalscy radni ogłaszając oficjalny sprzeciw wobec połączeniu PKS Suwałki z białostockim. A związkowcy z Suwałk przygotowują pismo do wojewody wnioskując o... unieważnienie uchwały Zarządu w sprawie inkorporacji PKS-ów.
PKS-ów łaczenie czyli historia o rozwodzie PO i PSL
Przypomnijmy: władze województwa wprowadzają w życie plan połączenia pięciu spółek PKS przyłączające je do najbardziej zadłużonego i największego PKS Białystok. Decyzja budzi opór kierowców PKS Suwałki, PKS Zambrów, do których dołącza PKS Siemiatycze. Protestujący zapowiadają strajk, który może sparaliżować przewozy w całym województwie, a protest kierowców popiera 6 tysięcy ludzi, którzy podpisują petycje do marszałków. W piątek wicemarszałkowie z PO ogłaszają, że nie popierają planów łączenia PKS z powodu braku informacji o skutkach tej decyzji. Wskazują, że dotąd nikomu w kraju nie udało się z powodzeniem taka operacja. PSL, które ma większość w rządzącej koalicji zapowiada, że połączenie przeprowadzi niedwuznacznie grożąc zerwaniem koalicji. Dodatkowo ogłasza, że PO jest dokładnie informowane o sprawie od początku do końca, a zła sytuacja PKS-ów to wina Jarosława Dworzańskiego - marszałka z tej partii. Ludowcy sugerują, że jego zaniechania oraz brak nadzoru doprowadził do złej sytuacji PKS-ów. W międzyczasie rada nadzorcza PKS Suwałki, w której większość ma PSL zawiesza Leszka Cieślika, prezesa z PO. Powód? Złe wyniki finansowe i... zgoda na spór zbiorowy z kierowcami. Taki krok ułatwia kierowcom przyszły strajk. A kierowcy z Suwałk zapowiadają, że nie będą czekali do 1 stycznia z ogłoszeniem strajku i zaczną go jeszcze w grudniu. W 5 spółkach pracuje ponad 800 osób.
Ten trzeci: suwalski PiS protestuje, a wojewoda u drzwi
Teraz do sporu włączyli się radni miejscy z Suwałk. Z inicjatywy PiS rada przyjęła oficjalne stanowisko w tej sprawie dołączając do protestujących związkowców i kilku tysięcy suwalczan. Ich zdaniem połączenie PKS-ów to w istotcie likwidacja mniejszych spółek, która nie przyniesie żadnych pozytywnych zmian, a doprowadzi do utraty miejsc pracy i majątku, którym wypracowała suwalska spółka.
Zaangażowanie suwalskich radnych Prawa i Sprawiedliwości to pierwszy głos w tej sprawie przedstawicieli tej partii. Niewykluczone, że za moment dołączy do nich następny: wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski. Właśnie do niego składają skargę związkowcy z PKS Suwałki, którzy wnioskują o unieważnienie decyzji zarządu spółki. Wojewoda ma do tego prawo w trybie nadzorczym (w taki sam sposób zablokował przeprowadzenie ponownego konkursu na dyrektora Teatru Dramatycznego w Białymstoku). Związkowcy zaskarżyli już uchwałę zarządu województwa w tej sprawie i - paradoksalnie - mogą liczyć na wsparcie w tej sprawie 2 członków zarządu z PO, którzy na konferencji prasowej zgłaszali wątpliwości co do legalności całej operacji. Związkowcy zaskarżyli "uchwałę w sprawie udzielenia pełnomocnictw reprezentantowi Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego do występowania na Nadzwyczajnym Zgromadzeniu Wspólników Przedsiębiorstw Komunikacji Samochodowej w Łomży, Suwałkach, Białymstoku, Zambrowie i Siemiatyczach" i wprowadzenie w życie "Plan Połączenia Spółki Przejmującej ze Spółkami Przejmowanymi". Realizacja tego planu umożliwia przyłączenie 4 spółek spoza Białegostoku do PKS Białystok bez konieczności odwoływania się w tej sprawie do decyzji sejmiku. Od 1 stycznia jedyny podlaski PKS ma mieć formę spółki akcyjnej i nazywać się Podlaska Komunikacja Samochodowa Nova Spółka Akcyjna czyli PKS Nova S.A.
Nowy PKS czyli chodzi o stołki?
- Cała operacja przeprowadzona jest tylko po to, żeby załatwić posady kolegom z PSL-u kosztem tych, którzy zarządzają teraz czyli ludzi powiązanych z PO. Przy okazji dokapitalizują PKS Białystok i pokryją jego straty, bo bez tego tej spółce grozi upadek. Zarząd obchodzi prawo, bo ma świadomość, że sprawa nie zostałaby przegłosowana przez sejmik. To złamanie prawa. Decyzja wojewody zablokuje cały proces, a oddanie jej pod sąd administracyjny zablokuje cały proces na bardzo długo. Rozmawialiśmy z wojewodą, który zna całą sprawę - powiedział jeden ze związkowców przygotowujących wniosek.
Doszło już do spotkania przedstawiciela związków zawodowych z Suwałk Jarosława Zaborowskiego z wojewodą podlaskim.
– Wojewoda prosił, abyśmy dokładnie przedstawili mu kolejno wszystkie sytuacje, które były łamały prawo. Podstawową sprawą jest to, że decyzję w tej sprawie powinien podjąć sejmik wojewódzki, a nie zarząd. Tutaj doszło do obejścia prawa, a takie działania są zawsze obciążone wadą nieważności – powiedział Zaborowski.
Mimo pozornego spokoju na sesji sejmiku, na którym mogło dojść do pierwszej konfrontacji koalicjantów sytuacja wcale nie uległa uspokojeniu. Wicemarszałkowie Anna Naszkiewicz i Maciej Żywno wydali oświadczenie, na temat głosowania na zarządzie inkorporacji spółki i treści samej uchwały (tej samej, którą zaskarżyli związkowcy). A w oświadczeniu jest m. in. i taka informacja: "...w związku z brakiem dostępu do dokumentów odebrano nam de facto prawo do wykonania głosu na posiedzeniu zarządu województwa w dniu 29.11.2016 roku. Utrzymywanie w tajemnicy przez tak długi czas informacji o przyszłym statucie spółki, o formie zarządzania, o składzie zarządu i rady nadzorczej, o formie wyboru członków zarządu, o losie dotychczasowych zarządów, członków rad nadzorczych i pracownikach poszczególnych spółek, jak również nie przedstawianie perspektywy ekonomicznej funkcjonowania nowego podmiotu w kolejnych jego latach działalności, a także korzyści z przeprowadzanego procesu, jest świadomym uniemożliwianiem właściwego wykonania prawa głosu jako członka zarządu w sprawie procesu inkorporacji".
W tej sytuacji połączenie PKS-ów jest conajmniej mało prawdopodobne. Pewne jest zaś, że spółki transportowe są polem wojny polityków PO i PSL, w którą właśnie włączył się PiS. Czy w najbliższym czasie zobaczymy odwrócenie sojuszy i koniec koalicji? Nie jest wykluczone, że Nowy Rok obejrzy nowe władze w województwie.
(Przemysław Sarosiek/ Foto: wrotapodlasia)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie