Immunitet chroniący polskich parlamentarzystów ma być przywilejem. Ale jak mówią niektórzy, ta instytucja więcej przeszkadza niż pomaga. Niebawem czeka nas kolejny spektakl z udziałem podlaskiego posła Jacka Żalka, któremu ma zostać uchylony za nieprzepisową jazdę.
Parę miesięcy temu poseł Jacek Żalek miał złamać przepisy ruchu drogowego. Nie mógł zostać ukarany mandatem karnym, ponieważ posiada immunitet poselski, który chroni go niejako przed takimi konsekwencjami. Jednak jak zasięgnęliśmy języka taka instytucja nie jest żadnym przywilejem. Przynajmniej za obciążenie uważa ją senator Tadeusz Arłukowicz. Temat pewnie wróci kolejny raz pod dyskusję, ponieważ co kilka miesięcy docierają doniesienia o wykroczeniach i całym przedstawieniu z uchylaniem immunitetu parlamentarzysty.
- Jestem za zniesieniem instytucji immunitetu. Jego formuła jest bardziej obciążeniem, niż przywilejem. Wszystko dlatego, że jeśli popełniam wykroczenie i chciałbym zwyczajnie ponieść konsekwencje jak każdy inny kierowca, to nie mogę. Na to nie pozwala mi paradoksalnie posiadanie immunitetu – tłumaczy senator Tadeusz Arłukowicz.
Okazuje się, że w przypadku zatrzymania parlamentarzysty, policja nie może nałożyć mandatu. Aby to zrobić, musi wystąpić z wnioskiem najpierw o uchylenie immunitetu, dopiero później dowolny poseł lub senator może zapłacić za wykroczenie. Nawet jeśli kierowca posiadający immunitet nie przyzna się policji, że posiada taki przywilej i zechce zapłacić, procedura uchylenia immunitetu i tak się będzie musiała odbyć.
- Chciałbym ponieść konsekwencje złamania przepisów drogowych. Ale nie mam możliwości. Ponieważ rozpoczyna się procedura, która jest dla mnie uwłaczająca. Naprawdę wolałbym zapłacić mandat niż uczestniczyć w takim spektaklu – mówi senator Tadeusz Arłukowicz.
Konstytucjonalista potwierdza słowa podlaskiego senatora. Dodaje jednak, że zawsze istnieje możliwość zrzeczenia się immunitetu. Ale okazuje się, że też nie dzieje się to na telefon czy z minuty na minutę. Wszystko musi trwać. Do mediów przedostają się informacje o złamaniu prawa lub wykroczeniu i od razu polityk jest napiętnowany, choć zrobił to, co robi wielu kierowców każdego dnia.
- Immunitet w dzisiejszych czasach oraz w obecnym kształcie jest reliktem i przeżytkiem. Kilkakrotnie podejmowano próby jego zniesienia. Ale posłowie kurczowo dotychczas go bronili. W opinii społecznej ta instytucja nie cieszy się szacunkiem. Immunitet powinien być zniesiony, zaś parlamentarzyści zwyczajnie powinni przestrzegać prawa – powiedział nam Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.
W najbliższych dniach zapewne jeszcze usłyszymy o tym czy udało się uchylić immunitet posłowi Jackowi Żalkowi za wykroczenie drogowe. Tymczasem przy okazji dowiedzieliśmy się, że immunitet parlamentarzysty to przysłowiowy „pikuś” w porównaniu do ochrony jaką ma dyplomata. Dyplomata bowiem jest chroniony do tego stopnia, że policja nie mogłaby go zatrzymać, nawet gdyby był kompletnie pijany pod wpływem narkotyków i jechał chodnikiem.
Komentarze opinie