Reklama

Inwestorzy uprzywilejowani nadzwyczajnie

13/04/2015 10:48


Właśnie ruszyły prace związane z przebudową Jurowieckiej. Od kilku dni kierowcy mają utrudniony przejazd fragmentem tej ulicy od skrzyżowania z Ciepłą do Sienkiewicza. Ale będzie także przebudowywany wcześniejszy fragment – od ronda na Polskiej do Ciepłej. Niemniej jest różnica w tym, kto ponosi koszty takiej przebudowy.

Obecnie trwające prace na Jurowieckiej od skrzyżowania z Ciepłą są finansowane przez inwestora, który wznosi Galerię Jurowiecka. Takie były warunki umowy i nie ma co się dziwić, że kiedy zrobiło się cieplej drogowcy przystąpili do niezbędnych prac na tym odcinku. Za kilka miesięcy przecież ma zostać otwarta Galeria, więc naturalnie klienci muszą mieć jak dojechać i wyjechać z tego ogromnego obiektu. Kierowcy z uwagi na wiele wcześniejszych prac drogowych, uzbroją się w cierpliwość kolejny raz i poradzą sobie również z taką niedogodnością.

Nas jednak zainteresował remont drugiej części ulicy Jurowieckiej. Pisaliśmy już kilkukrotnie o tym, że tereny po dawnym stadionie i hali sportowej miały służyć Jagiellonii Białystok. To tam właśnie najpierw planowano budowę Galerii, która miała utrzymać klub. I co ciekawe – gdyby taka galeria powstała, inwestor miałby obowiązek przebudować ulicę Jurowiecką od ronda z Poleską aż do ulicy Ciepłej. Ale wiadomo, że galerii tam nie będzie. Ruszyły prace budowlane, tyle że pod mieszkaniówkę. I to zmienia kompletnie obraz tego, kto zapłaci za przebudowę tego odcinka ulicy.

Okazało się, że w przypadku braku wielkopowierzchniowego obiektu handlowego, remont ulicy może sfinansować miasto. Nie ma też żadnego powodu, dla którego można by było zmusić inwestora, by zadbał o to, aby mieszkańcy jego bloków nie korkowali i tak zatłoczonej w godzinach szczytu Jurowieckiej. I chyba trudno sobie nawet wyobrazić, jak można jechać ulicą Jurowiecką, której fragment będzie zmodernizowany, kiedy druga połowa będzie wyglądała tak jak obecnie. Na dodatek, tam gdzie powstają nowe bloki, zawsze ruch jest wzmożony , bo setki mieszkających w apartamentach osób muszą jakoś dojechać i wyjechać.

My wpisujemy się w program operacyjny „Polski Wschodniej”. My te projekty zgłaszamy, one podlegają weryfikacji i liczymy na to, że w tej obecnej perspektywie finansowej te projekty uda się zrealizować – mówił Adam Poliński, zastępca Prezydenta Białegostoku.

Te projekty to nic innego, jak inwestycje drogowe, między innymi na Jurowieckiej. Czyli dokładnie chodzi o fragment od ronda z Poleską do skrzyżowania z ulicą Ciepłą. I chociaż ten odcinek mógłby, a być może nawet powinien, przebudować na własny koszt inwestor, który zamiast galerii, rozpoczął już równanie terenu pod budowę apartamentów, władze Białegostoku kolejny raz chcą iść na rękę i finansować prywatnego inwestora. Wszystko po to, by do mieszkań, za których sprzedaż to inwestor weźmie pieniądze, dało się swobodniej dojechać i wyjechać. Przy tym Adam Poliński przekonywał, że nie jest to bardzo korzystne dla mieszkańców, ponieważ nie będzie lewoskrętów na dwupasmówce.

Podobne rozwiązania są na Ciołkowskiego. Droga dwupasmowa ma pewne cechy. Na przykład nie da się z niej w dowolnym miejscu skręcić w lewo. I nie da się dla każdej nieruchomości zapewnić dojazdu z głównego ciągu – tłumaczył Adam Poliński.

I chociaż być może taka droga ma pewne cechy niedogodne, to trudno sobie wyobrazić, że Miasto Białystok przebuduje Jurowiecką w taki sposób, aby mieszkańcy nowych apartamentów nie mieli możliwości dojazdu do własnych mieszkań. Zastanawiające jest to, że tak lekką ręką pisze się projekty na dofinansowanie przebudowy ulicy, zamiast poczynić starania o to, aby o dojazd do prywatnego terenu, na którym przecież miała stanąć Galeria Jagiellońska, sfinansował ten, komu na tym najbardziej zależy.

To nie jedyny przypadek wyjątkowej dbałości o wybranych inwestorów w Białymstoku. Nie tak dawno, właśnie niedaleko ulicy Ciołkowskiego przebudowano niewielki mostek. Konkretnie na ulicy Niedźwiedziej. Choć mostek spokojnie służył mieszkańcom i nie wymagał remontu, władze wzmocniły go. Po co? Ponieważ gdyby nie wzmocniły, nie byłoby szans, aby ciężki sprzęt dewelopera, który wznosi już bloki na ulicy Żubrów na Dojlidach, był w stanie przejechać po takim mostku. Do potrzeb aut osobowych mostek był wystarczający, za to do potrzeb ciężkiego sprzętu budowlanego, już nie. Więc i w tym przypadku władze Białegostoku poczyniły wyjątkowy gest w postaci umożliwienia dogodnego dojazdu prywatnemu podmiotowi. Oczywiście z naszej wspólnej kasy.

Zastanawiałam się, po co remontowali ten mostek. Bo był on w bardzo dobrym stanie. Tłoku nie było, osiedle nie jest jakoś mocno zatłoczone, ale teraz od kilku miesięcy wiem, po co to było. Drażni mnie takie szastanie pieniędzmi i sponsorowanie dewelopera, który sam powinien zadbać o dojazd do budowy i wzmocnić mostek, jeśli tego wymagają roboty. Wychodzi na to, że białostoczanie są dobrym wujkiem, aby ktoś inny nabijał sobie zyski do kieszeni – powiedziała nam Paulina mieszkająca przy ulicy Niedźwiedziej.

W zasadzie to trudno się już dziwić takiemu postępowaniu. Przecież władze miasta bez mrugnięcia okiem zgodziły się na to, by zyski z terenu, który sprzedały za niewielkie pieniądze władzom Jagiellonii, trafiły zamiast do klubu, to do kieszeni inwestora. Teraz najprawdopodobniej jeszcze wybudują dwupasmową Jurowiecką, aby można było dogodniej dojechać do apartamentów. Za to inwestor stawiający te apartamenty będzie mógł je dzięki temu drożej sprzedać. I wychodzi na to, że kolejny raz za udogodnienia dla prywatnego inwestora zapłaci – pan, pani, społeczeństwo…

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do