Reklama

Jaki jest pomysł na budowę hali widowiskowo-sportowej? Nie wiadomo, ale wiadomo, że jej braku jest winny marszałek

04/12/2023 15:40

Za dwa lata minie dokładnie 20 lat odkąd Tadeusz Truskolaski obiecał wybudowanie w Białymstoku hali widowiskowo-sportowej. Do chwili obecnej nic więcej nie wiadomo, oprócz tego, że chce on, aby była zbudowana. I wiadomo jeszcze, że to marszałek i pisowski wojewoda jest winny jej braku. A poprzednie rządy i marszałkowie… to nie ważne.

Kolejny już rok z rzędu radny Sebastian Putra dopytywał o budowę hali widowiskowo-sportowej w Białymstoku. Była ku temu dobra okazja, ponieważ radni debatowali nad budżetem miasta na przyszły rok. I kolejny rok w sumie nic nie wiadomo. Jakoś słuch po niej zaginął po tym jak miała przestać przeszkadzać budka meteorologiczna, która okazała się nagle kilka lat temu być główną przeszkodą. Okazuje, że nadal przeszkadza i winny temu jest nie ten, kto wybrał złą lokalizację, tylko ten, kto nie chce jej przenieść w inne miejsce.

Tradycyjnie, radny Putra, a także wszyscy inni radni, nie usłyszeli w tej sprawie absolutnie choćby jednego konkretu. Usłyszeli natomiast, że prezydent się spotyka, zabiega o pieniądze. Tylko nie mówił, kiedy był i gdzie, z kim konkretnie o czymś rozmawiał i jakie były wyniki tych rozmów. Padły tylko informacje, że spotykał się z posłem, który już nie jest posłem i że spotkanie skończyło się niczym. I w zasadzie tradycyjnie pojawiły się oskarżenia obecnego marszałka, który ma czelność nie realizować obietnic Tadeusza Truskolaskiego jeszcze z 2006 roku.

- Te kroplówki będą cały czas kroplówkami, jeśli my nie zadbamy o te fundamenty – mówił radny Sebastian Putra w kontekście finansowania klubów sportowych, które mają problem z przygotowaniem własnych planów finansowych, także tych związanych z wynajmowaniem obiektów. – Dlatego pytam, jaki jest plan na halę widowiskowo-sportową. Czy coś się zmieniło w optyce pana prezydenta po propozycji Politechniki Białostockiej, która chce budować swoją halę, dużą halę. Czy Białystok stać jest na to, żeby mieć dwie duże hale, powyżej 5 tys. widzów. Czy w ogóle jest jakiś plan „B”, gdyby znów coś się nie udało – pytał z mównicy radny.

- Hala widowiskowo-sportowa to jest neverending story jak na razie. No ale tak wygląda sytuacja, że my mamy projekt. Wystarczy tę nieszczęsną budkę meteorologiczną przenieść i uzyskamy decyzję środowiskową. Ale nikt się nie kwapi do przeniesienia tej budki. Bo nie ma politycznej akceptacji, żeby to zrobić – mówił Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.

Po czym zarzucił wojewodzie podlaskiemu, że działał zgodnie z prawem, ale nie zgodnie z logiką, bo uchylił decyzję o pozwoleniu na budowę hali widowiskowo-sportowej. A powodem była właśnie rzeczona budka, która musi stać w tym miejscu, aby dało się z niej odczytywać właściwe wskaźniki. Prezydent Truskolaski winy w sobie, ani w swojej kadrze urzędniczej nie widzi, że nie przygotowali należycie lokalizacji, bez sprawdzenia, czy nie występują przeszkody w tym zakresie. Odrębną sprawą jest finansowanie hali widowiskowo-sportowej. Bo kiedy były podejmowane próby spotkania z Tadeuszem Truskolaskim przez ministra sportu, który chciał przekazać środki na ten cel, prezydent był zajęty otwieraniem placu zabaw.

- Będziemy iść w tym kierunku, żeby tam budować, mimo tej nieszczęsnej budki. Będziemy przekonywać marszałka, żeby dał chociaż te 60 milionów złotych na tę halę. To jest dobre miejsce, bo tam jest dużo miejsc parkingowych, a brakuje miejsc parkingowych przy stadionie, na którym teraz jesteśmy, a można łatwo dojść. To jest niewielka odległość. To jest synergia, to jest lepszy pomysł, jest tam więcej miejsca, tylko jest ta jedna przeszkoda. Nie odstępujemy od tego. Czy ja to będą budował? Nie wiem. Nie wiem czy ja będę prezydentem. Za pół roku tego nie wybudujemy – mówił Tadeusz Truskolaski.

Oskarżenia padły w stronę marszałka Artura Kosickiego, bo ten postanowił przekazać jakieś – zdaniem prezydenta Truskolaskiego – mgliste obietnice budowy hali na terenie kampusu Politechniki Białostockiej, o której budowę zresztą uczelnia zabiegała. Ale żadnej informacji nie ma o tym, że prezydent spotkał się z marszałkiem w takiej sprawie. Stwierdził tylko, że jest jakieś zawarte porozumienie, które jest trudne w realizacji i że w przyszłej kadencji samorządu hala zostanie wybudowana. Jedna – ta przy ulicy Ciołkowskiego. OCzywiście po tym, jak zniknie budka meteorologiczna. Po czym prezydent stwierdził, że nie chce szukać winnych, których sam wcześniej wskazał.

Warto przypomnieć, że blisko 15 lat temu były pieniądze na budowę hali widowiskowo-sportowej w Białymstoku. Chciał je dać ówczesny marszałek województwa podlaskiego. I dał. Tylko, że Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku, zdecydował, że te pieniądze w całości pójdą na budowę Stadionu Miejskiego. Po czym stwierdził, że halę wybuduje z pieniędzy wyłącznie białostoczan. I jak widać, to mu się nie udało do chwili obecnej. A za dwa lata minie dokładnie 20 lat odkąd budowa takiej hali została zapowiedziana przez tego samego Tadeusza Truskolaskiego, który teraz twierdzi, że już lada moment pewnie się uda.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: bialystok.pl)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do