Reklama

Jasiek zawsze będzie grał, nawet na drugim końcu Polski

10/01/2014 11:00



Jak potoczyłoby się życie, gdyby na świat nie przyszedł upragniony syn? Rodzicom trudno mówić o takich sprawach. Zwłaszcza, że syn jest zdolny, zdrowy i każdego dnia przynosi im wiele radości. I dumę, która nie mieści się w czterech ścianach.


Jaśka zawsze wszędzie pełno, więc nie ma się co dziwić, że rwał się na ten świat szybciej niż zaplanowała natura. Cóż, od samego początku był indywidualistą, a jednak przedwczesny i trudny poród sprawił, że Jaś urodził się chory, mógł już nigdy nie mówić, nie widzieć, nie słyszeć. Nie zagrałby na ukochanej perkusji, nie wiedziałby jak brzmi głos mamy, ani nie cieszyłby się koncertami, które uwielbia. Z pomocą przyszedł mu Jurek Owsiak, a ściślej mówiąc sprzęt kupiony dzięki staraniom jego fundacji. Tylko dlatego, że oddział wcześniaków, w którym leżał mały Jan, był wyposażony w sprzęt oklejony czerwonymi serduszkami, chłopak dziś może grać, jeździć na koncerty i rozwijać jak każde dziecko. O Jaśku i Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy opowiada Kamila Kulik.


Co tak naprawdę zawdzięczasz Wielkie Orkiestrze Świątecznej Pomocy?


Przede wszystkim moje dziecko jest zdrowe dzięki WOŚP. Żyje i rozwija się prawidłowo, bo miało najlepszą opiekę z możliwych dzięki sprzętowi zakupionemu przez fundację. Poza tym, gdyby nie WOŚP, dziś Jasiek nie grałby na perkusji. Orkiestra pomogła mu dwa razy. Za pierwszym razem tuż po porodzie, kiedy sprzęt fundacji uratował mu zdrowie. Za drugim razem, kiedy nie dostał się do szkoły muzycznej w wieku sześciu lat. Jaś strasznie to przeżył, zwątpił w siebie, nie podchodził do perkusji przez ponad półtora miesiąca. Wszyscy mówili mu, że ma wielki talent, ale do niego jakby to nie docierało. Wtedy przyszło zaproszenie od Jurka Owsiaka, propozycja zagrania na ogromnym koncercie w Warszawie, na którym zbierano środki dla powodzian. To było 4 lipca 2010 r. Ten koncert to był przełom. Od tamtej pory nie odchodzi już od instrumentu.


Czy przez to, co razem przeżyliście Jasiek czuje obowiązek grania na koncertach charytatywnych?


Nie wiem, czy to akurat go skłania do tego, żeby grać, ale jeśli chodzi o Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy to chce i będzie na niej grał, nawet gdyby to było na drugim końcu Polski. Czujemy moralny i osobisty obowiązek wspierania Orkiestry, bo naprawdę dużo jej zawdzięczamy. Jaś jest perkusistą w rockowym zespole złożonym z dzieci, który często bierze udział w koncertach charytatywnych. Jeśli jest możliwość pomocy innym dzieciom, nigdy nie odmawiamy. Takie zaproszenia to zaszczyt!


Jak wyglądałoby życie bez takiego Jaśka?


Nawet nie chcę sobie tego wyobrażać. Nie jestem lekarzem, a po porodzie nie były mi przekazywane szczegółowe informacje, na ile sprzęt kupiony przez WOŚP wpłynął na życie, czy zdrowie Jaśka. Wiem, jedno – dzięki sprzętowi fundacji słyszy, mowi i rozwija sie prawidlowo, a dzięki Jurkowi, który zaprosił go na koncert trzy lata temu Jasiek robi to, co kocha najbardziej – gra na perkusji.


Co powiedziałabyś ludziom, którzy co roku wypowiadają się przeciwko Jurkowi Owsiakowi i jego organizacji?


Jurek jest postacią barwną i niezwykle zaangażowaną w to, co robi – a tacy ludzie zawsze mają jakichś wrogów. Poznaliśmy się i robi wrażenie człowieka z wielką pasją. To niesamowite, że potrafi nią zarazić miliony ludzi. Podlega krytyce, jak każdy, kto robi cos wielkiego. Gdyby był nijaki, nikt by o nim nie mówił, ale też nie poruszałby serc na taką skalę. A co do krytyki Orkiestry, to powiem krótko. Trzeba być wolontariuszem ciężko pracującym na wspólny sukces, zaangażować się w jakąkolwiek pomoc innym lub być w sytuacji matki, która drży o zdrowie i życie dziecka, żeby w ogóle wypowiadać się na temat. W przeciwnym razie, każda krytyka to tylko puste słowa.


(Urszula Kochanowska, foto Piotr Narewski Dreamlightz Studio, BI-FOTO)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do