Reklama

Jeszcze jedna galeria handlowa w centrum Białegostoku?

10/03/2015 15:56


Dokładnie wczoraj pisaliśmy o tym, że klientów galerii ubywa. I nie jest to zjawisko charakterystyczne tylko dla naszego miasta. Dzieje się tak w całym kraju. Miasta pozwoliły na dewastację swoich centrów. Chociaż te powinny służyć przede wszystkim rekreacji i rozwojowi lokalnego, drobnego biznesu. A tymczasem dotarła do nas informacja, że w sercu Białegostoku ma powstać kolejny obiekt wielkopowierzchniowy.

Deweloperzy do spółki z władzami Białegostoku już rozmontowali zdrowy system handlu nieruchomościami. Pisaliśmy o tym niedawno, że ceny działek budowlanych w naszym mieście są delikatnie mówiąc absurdalne (cały tekst TUTAJ). Każda wolna przestrzeń jest zabudowywana molochami sięgającymi nawet kilkunastu pięter. Bo trzeba przecież wycisnąć z metra kwadratowego jak najwięcej. Oczywiście przedsiębiorcy budowlani mają do tego prawo, ponieważ zarabiają na sprzedaży własnych mieszkań.

Niemniej po to są urzędnicy i odpowiednie komórki podległe prezydentowi Białegostoku, aby czuwały nad porządkiem architektonicznym. Ale dziś mamy Adama Polińskiego – zastępcę prezydenta, który nawet może poszczycić się odznaczeniem państwowym za ład przestrzenny, którego w naszym mieście zwyczajnie nie ma. Teraz najwyraźniej dojdzie kolejny demontaż przestrzeni publicznej, który może okazać się znacznie bardziej dramatyczny w skutki. Chodzi o budowę galerii handlowych, które w Polsce – póki co – są bardzo dochodowe dla właścicieli, zaś katastrofalne dla lokalnego, mniejszego biznesu i coraz częściej też samych najemców wynajmujących pomieszczenia handlowe.

Zakupy coraz częściej postrzegane są jako strata czasu, który wiecznie zajęci mieszkańcy miast wolą przeznaczać na rekreację czy rozrywkę. Naszą rolą jest stworzyć wysokojakościową przestrzeń handlową w gęsto zaludnionych częściach miasta. Przestrzeń ta dostępna będzie „na codzień” w formule otwartej – z ciekawą ofertę handlową, usługową i gastronomiczną – mówi redakcji Retailnet.pl Andrzej Pańkowski, Dyrektor ds. komercjalizacji Rogowski Development.

Dlatego białostocki deweloper chce, aby przy Lipowej 41 powstała kolejna galeria handlowa, tylko o nieco innym wyglądzie. Na łamach branżowego portalu retailnet.pl zapowiada między innymi powstanie samodzielnych obiektów handlowych odpowiadających gęstej, miejskiej zabudowie czy uwarunkowaniom miejskich planów zagospodarowania.

Chcemy, aby nasze centra wpisały się w nowoczesną i komfortową tkankę miejską Aby stanowiły ciekawą alternatywę spędzenia czasu ale jednocześnie – znajdowały się jak najbardziej „po drodze” dla szerokich rzesz mieszkańców miasta – dodaje Pańkowski.

I z tym można się prawie zgodzić. Głównie dlatego, że obiekt, który miałby stać się kolejną galerią handlową w Białymstoku po pierwsze jest zabytkiem. Dlatego też nie może być kolejnym obiektem o wątpliwej wartości architektonicznej. Nie wiadomo jeszcze czy na przebudowę wydał zgodę nasz konserwator zabytków. Po drugie spędzanie wolnego czasu w galeriach handlowych raczej nie jest najlepszym pomysłem, a już na pewno nie tak powinno wyglądać centrum Białegostoku, które wyludni się jeszcze bardziej. Za to na pewno przybędzie w nim samochodów.

W planie miejscowym budynek dawnej szkoły rzemieślniczej, później siedziba Wydziału Fizyki UwB, wymieniony jest, jako ujęty w gminnej i wojewódzkiej ewidencji zabytków. Dlatego będę chciał dowiedzieć się, jak ten budynek zostanie zagospodarowany, w przypadku realizacji planowanej inwestycji. Nie chcielibyśmy mieć bowiem powtórki z przebudowy budynku przy ul. Kilińskiego 15, gdzie ostała się tylko frontowa ściana budynku, albo chłodni, która została zburzona. W tej sprawie składam interpelację, w której pytam m.in. o to, czy już zostało wszczęte postępowanie o wydanie pozwolenia na budowę oraz wydanie decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla działek przy ul. Lipowej 41. Chcę również dowiedzieć się, w jakim stanie technicznym jest budynek dawnej szkoły rzemieślniczej. Chcę poznać w końcu jaka jest w tym temacie opinia Miejskiego Konserwatora Zabytków – mówi nam Konrad Zieleniecki, szef Komisji Zagospodarowania Przestrzennego w Radzie Miasta.

W innych miastach w Polsce mamy już do czynienia ze zgłaszaniem upadłości przez właścicieli galerii handlowych. A to niesie za sobą kolejne konsekwencje. Szeroko można o tym poczytać na blogu, który prowadzi Daniel Dziewit, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Ochrony Najemców. Często tam zaglądamy i cytujemy różne wypowiedzi, ponieważ są one warte uwagi. Wiele osób, zwłaszcza najemców takich miejsc, nie ma świadomości z czym wiąże się podpisanie umowy na prowadzenie biznesu w galerii handlowej.

Galerie handlowe i centra naciągnęły nie tylko najemców, ale przede wszystkim samorządowców. Ci ostatni dość chętnie dali się naciągnąć – jak mniemam bez korzyści majątkowych…Mitem jest to, że galerie tworzą miejsca pracy. Te ostatnie są w gestii właścicieli lokali, sieci, firm ochroniarskich, sprzątających czy budowlanych. Mit jednak brzmi, że galeria stworzy miejsca pracy. Trudno nazwać pracą po 12 godzin i „wynagrodzeniem” kwotę kilku złotych za godzinę dla ochroniarza. Niemcy płacą 12 euro, a Hiszpanie 9 euro za godzinę. Sprzątaczki też mają więcej tam, niż tu. Najemcy natomiast płacą wyższe czynsze tu, niż tam – pisze Daniel Dziewit.

W tych miastach w Polsce, gdzie galerie ogłosiły już upadłość stała się rzecz jeszcze gorsza. Mianowicie, duży obiekt handlowy wykosił wszystkich okolicznych, mniejszych przedsiębiorców z okolicy. Za to po zamknięciu galerii żaden sklepik, ani żadna działalność prowadzona przed otwarciem galerii, nie wróciła na swoje miejsce. Można powiedzieć, że powstała handlowa pustynia tam, gdzie wcześniej kwitło handlowe życie. Są to koszty, które ponosimy jako mieszkańcy, bo nie skorzystamy z podatków odprowadzanych przez przedsiębiorców do kasy miasta.

W Białymstoku przy planowanej galerii ma być nieco inaczej. Z zapowiedzi firmy Rogowski Development wynika, że w galerii mają się znaleźć punkty przede wszystkim lokalnych przedsiębiorców. Jeśli tak będzie, przynajmniej podatki pozostaną na miejscu. Ale trudno zakładać, że znajdzie się wielu chętnych, których stać będzie na wynajem powierzchni w ścisłym centrum Białegostoku. Być może gdy takich przedsiębiorców zabraknie znów pojawią się zagraniczne marki, z których sprzedaży zyski trafią daleko poza nasze miasto i nawet kraj.

Nowa galeria handlowa ma funkcjonować na powierzchni prawie 5 tys. GLA, czyli włącznie z pomieszczeniami pomocniczymi. Obejmie także parter z parkingiem na poziomie 0. Cały obiekt, to nie tylko galerie, ale także kolejne mieszkania. Przy Lipowej 41 ma bowiem powstać część hotelowa i apartamentowa.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: retailnet.pl)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do