Reklama

Już niedługo festiwal Out of Control

11/08/2013 18:00
Co ciekawe, to czwarta edycja imprezy a jednocześnie jej dziesięciolecie.

Wszystko zaczęło się na nieodżałowanym białostockim squacie De Centrum. Tamże, dziesięć lat temu siostry: Kasia Znana i Ewa SO zorganizowały pierwszą wystawę fotografii. Rzecz miała być jednorazowym strzałem, jednak dobre przyjęcie sprawiło, że organizatorki postanowiły uczynić z niej wydarzenie cykliczne. Tak też się stało. Mimo, że ciągłość Out of Control w naszym kraju została zaburzona wyjazdem organizatorek na Wyspy Brytyjskie i to tam, nie w ojczyźnie organizowały festiwal, teraz wszystko jest już na swoim miejscu. Siostry po powrocie z Wysp zaprzyjaźniły się z centrum kultury niezależnej przy Węglowej i tam właśnie niedługo odbędzie się czwartodziesiąta (dobra, powiedzmy że po prostu czwarta) edycja Out of Control.

Dosyć jednak historii. Co w tegorocznym programie? Ano jak zwykle, masa atrakcji. Przede wszystkim graficznych, bo w sztukach wizualnych sedno i istota festiwalu. Spragnieni uczty dla oczu mogą więc liczyć na porządną porcję prac fotograficznych, malarskich, instalacje i video-art. Organizatorzy zatroszczą się jednak także o uszy zebranych. Wystąpi promująca właśnie płytę "Kobiety mego życia" Natasza Topor, której towarzyszyć będzie zespół BezRóżuAniRusz. Poza nią By Proxy z Krakowa i obsługa didżejska: Stendek (Gdańsk) oral lokalsi – Liquid Molly, Auricom, Taras. Wszystko to w oprawie wizualnej VJ Munna.

Jednak i to nie wszystko. Na imprezę warto wpaść ze swoim przychówkiem – specjalnie dla dzieci zorganizowane będą warsztaty. W zeszłych latach były to kursy rękodzielnicze, modowe i kulinarne. Zatem kiedy my będziemy napawać się wrażeniami artystycznymi, nasz dzieciak także nie będzie się nudził.

Oprócz tego Kociołek, czyli Giełda Rzeczy Wszelakich. Brzmi enigmatycznie? Chodzi o to, że cokolwiek przyniesiemy, czy będzie to rękodzielniczy skarb, skarpetka z psiego futra, pikle od cioci, czy też kolczyki ze śledzia – o ile znajdzie się chętny – możemy nasze cudo wymienić na dowolny inny przedmiot. Jedynym ograniczeniem jest dobra wola wymieniających się. Jeśli tęsknicie za widokiem wczesnokapitalistycznych bazarków rodem z początku lat "90, Kociołek jest właśnie dla Was. Tym bardziej, że do rzeczonej atmosfery dodana jest pokaźna dawka dystansu i humoru. Do tego fantastyczny wegański poczęstunek, za który odpowiadać będzie Zielona Kawiarenka.

Jak widać, trudem wolontariuszy i aktywistów, kolejna edycja zapowiada się naprawdę fajnie. Mimo skandalicznie niskiego dofinansowania ze strony miejskich i państwowych oficjeli – wieść gminna niesie, że na zorganizowanie całego festiwalu wyłożono sumę lekko tylko przekraczająca krajową średnią zarobków. Wstyd. Hańba. Bezmyślność. Bo zamiast pakować pieniądze w bezsensowne, albo artystycznie kompletnie nieuzasadnione akcje, jak przyjęło się w naszym mieście, możnaby dofinansować imprezę, która mimo różnorakich przeszkód odbyła się już kilka razy. Pomóc ją rozwijać, budować markę, wzbogacać program i powiększać format. Ale nie. Taki proces myślowy jest poza zasięgiem naszych oficjeli.

23-24 sierpnia, Trangraniczne Centrum Kultury Węglowa. Wstęp wolny.

(Paweł Waliński)

 
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do