
Sprawą ma zająć się Podlaski Związek Piłki Nożnej, bo ta jest bulwersująca. Pseudokibice Jagiellonii wtargnęli do autobusu, którym młodzież z ŁKS Łomża jechała na mecz i kazali trenerowi ściągnąć koszulkę, a młodzieży grozili pobiciem. W efekcie tego zdarzenia młodzieżowcy w ogóle nie dotarli na mecz. Co gorsza, wszystko działo się już na terenie Stadionu Miejskiego w Białymstoku.
Do skandalicznej sytuacji doszło w minioną niedzielę, 17 września, na Stadionie Miejskim w Białymstoku. W tym czasie swój mecz na głównej płycie Stadionu Miejskiego rozgrywała Jagiellonia Białystok w ramach zmagań Ekstraklasy. Jednak na boisku bocznym swoje zmagania w tym czasie prowadzili młodzieżowcy z rocznika 2010, a po nich mieli zagrać piłkarze z rocznika 2008, ale nie zagrali. Jak opisał sytuację zarząd Młodzieżowego Łomżyńskiego Klubu Sportowego – z powodu wtargnięcia chuliganów ubranych w barwy Jagiellonii do autobusu przewożącego młodych piłkarzy na mecz.
„W trakcie drugiej części spotkania chłopców z rocznika 2010 na teren obiektu zaczęli napływać „kibice” na mecz rozgrywek Ekstraklasy, po drodze na trybuny postanowili sobie jednak urządzić festiwal wyzwisk skierowany wobec naszych 13-letnich zawodników oraz rodziców, którzy przyjechali z Łomży aby obejrzeć mecz swoich dzieci. Pod koniec meczu i po jego zakończeniu zarówno rodzice jak też i nasi zawodnicy w niewybrednych słowach i powszechnie uważanych za obelżywe oraz w towarzystwie gróźb karalnych opuszczali boisko boczne w Białymstoku, doszło też do prób rękoczynów w stosunku do rodziców naszej drużyny, celem zerwania „szmat”, jak zostało to wyrażone przez jednego z „osobników” w barwach Jagiellonii – i co należy podkreślić, i uwypuklić bez żadnej reakcji służb porządkowych obecnych na terenie obiektu. Jak się okazało był to jednak „niewinny” wstęp do skandalicznych rzeczy, które miały miejsce niewiele później” – opisuje Łukasz Uściłowski, prezes zarządu Młodzieżowego Łomżyńskiego Klubu Sportowego.
I dalej opisał jeszcze bardziej bulwersujące wydarzenia, które miały już miejsce w samym autobusie wiozącym młodych sportowców na mecz. Szokującym jest, że to wszystko działo się już na obiekcie Stadionu Miejskiego w Białymstoku, przy kompletnym braku reakcji służb porządkowych. A przynajmniej tak opisał je prezes klubu, którego trenerowi pseudokibice kazali „ściągnąć szmatę”, czyli koszulkę jego klubu piłkarskiego, a jadącej w autobusie młodzieży grozili pobiciem. Ochrona obecna na stadionie miejskim w Białymstoku podjęła działania dopiero na wyraźne wezwanie trenera, choć trudno to nazwać właściwym działaniem.
„Ochrona obiektu po próbie interwencji trenera zespołu zasugerowała aby nasz zespół zdjął odzież z klubowymi emblematami (!!!) To była jedyna reakcja służb porządkowych na zaistniałą sytuację. Po konsultacji z sędzią wyznaczonym do prowadzenia zawodów ostatecznie nie doszło do rozegrania meczu i nasz autobus w asyście policji opuszczał teren Stadionu Miejskiego w Białymstoku” – opisuje prezes zarządu łomżyńskiego klubu.
Stąd też zarząd Młodzieżowego Łomżyńskiego Klubu Sportowego domaga się od Podlaskiego Związku Piłki Nożnej stanowczej reakcji na zaistniałą sytuację, ale nade wszystko żąda wyjaśnień o tym, kto wyznaczył termin rozgrywania meczów w rozgrywkach młodzieżowych w porze rozgrywania spotkania drużyn Ekstraklasy i to na tym samym obiekcie – choć w różnych jego częściach.
„Jako Klub odpowiedzialny przede wszystkim za bezpieczeństwo naszych dzieci, które jest dla nas priorytetowe dlatego też informujemy, że w trosce o zdrowie zawodników nie będziemy uczestniczyć w żadnych ligowych meczach zaplanowanych w obecnej rundzie na terenie Stadionu Miejskiego w Białymstoku, a każdy kolejny przejaw agresji wobec naszych zawodników – (DZIECI !!!), do którego dojdzie na terenie każdego innego obiektu piłkarskiego w Białymstoku skutkować będzie całkowitą rezygnacją z udziału w meczach wyjazdowych w tym mieście” – kończy swoje pismo prezes zarządu Młodzieżowego Łomżyńskiego Klubu Sportowego Łukasz Uściłowski.
W związku z zaistniałą sytuacją, na najbliższym posiedzeniu zajmie się nią Wydział Dyscypliny Podlaskiego Związku Piłki Nożnej. Jeśli chodzi o władze spółki Stadion Miejski w Białymstoku, na którego obiekcie miało dojść do tych skandalicznych zdarzeń, zapowiedział jedynie, że „nie chce ferować wyroków”. Przy czym jednocześnie zapewnił, że zabezpieczono nagrania z parkingu.
(Cezarion/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie