
Kibice, ale i piłkarze po ostatnim meczu nie zostawili suchej nitki na stanie murawy na stadionie miejskim. Choć słowo murawa w tym przypadku, to raczej mocne nadużycie. Spółka Stadion Miejski tłumaczy się teraz z dziur, w które wpadali piłkarze. I oczywiście okazało się, że spółka nie jest winna, bo winna jest pogoda.
Przez długie lata stadion miejski w Białymstoku słynął z najlepszej murawy w Polsce. Zdobywał nawet nagrody i wyróżnienia w tej dziedzinie. Do teraz. Bo choć wcześniej zdarzały się wpadki, to rzeczywiście, nie były one tak duże, jak to co zobaczyli piłkarze i kibice po ostatnim meczu na Słonecznej. Zresztą ci drudzy komentowali w mediach społecznościowych, że to zły stan murawy sprawił, że mimo dobrej passy, Jagiellonii nie wiodło się szczególnie dobrze w ostatnich meczach na własnym obiekcie.
Spółka stadion miejski w obliczu naprawdę sporej krytyki zabrała w końcu głos. Prezes spółki przekonywał, że cały czas za stan murawy odpowiada ten sam greenkeeper, który od 2007 roku wykonywał należycie swoje obowiązki.
- Greenkeeper korzysta z najlepszych możliwych narzędzi, więc próba zrzucania na niego winy jest co najmniej niewłaściwa – powiedział dziennikarzom Adam Popławki, prezes spółki Stadion Miejski w Białymstoku.
Co więc poszło nie tak? Oczywiście, wszystko to wina pogody. Bo ostatni mecz, przed zimową przerwą Jagiellonia grała jeszcze na początku grudnia, kiedy termometry wskazywały powyżej 3 stopni mrozu. Wcześniej też było chłodno. Po zimowej przerwie nagle przyszło grać w zupełnie innych warunkach pogodowych. Murawa więc najwyraźniej nie zorientowała się, że zrobiło się dużo cieplej.
- W naszym regionie przymrozki rozpoczęły się już pod koniec listopada. Szczególny wpływ na kondycje murawy miała pogoda na przełomie listopada i grudnia. W tym okresie odbyły się trzy mecze, podczas meczów grudniowych była ujemna temperatura. Ujemne temperatury uniemożliwiły też przeprowadzenie zabiegów pielęgnacyjnych murawy między meczami. Jednocześnie opady śniegu przed dwoma meczami w grudniu skutkowały potrzebą dwukrotnego ręcznego odśnieżania murawy, co było dodatkowym obciążeniem – poinformował Maciej Glinka, kierownik działu eksploatacji spółki Stadion Miejski.
Aby nie powtórzyła się sytuacja sprzed kilku dni, na stadionie wysiano już trawę w miejscach, gdzie były dziury. W innych, gdzie także jest z murawą bardzo kiepsko, trzeba będzie poczekać jeszcze blisko miesiąc. Spółka Stadion Miejski przekazała, że wymieni część murawy, ale nie wcześniej niż 25 marca. Powodem ma być brak takiego towaru na rynku.
(Cezarion/ Foto: Facebook/ Dzieci Białegostoku)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie