
W Sejmie Platforma Obywatelska głosowała przeciwko budowie zapory na granicy z Białorusią. Tych głosów jednak było zdecydowanie za mało, aby zapora nie powstała. Dziś ci sami politycy, na czele z Donaldem Tuskiem, zmienili zdanie o 180 stopni i chcą się pokazać Polakom jako ci, którzy dbają o bezpieczeństwo.
Przypomniał o tym były premier Mateusz Morawicki, który przyjechał w poniedziałek do Usnarza Górnego, od którego zaczęła się regularna wojna hybrydowa prowadzona przez Białoruś i Rosję przeciwko Polsce. Chociaż wojna hybrydowa trwała już wówczas kilka miesięcy, to koczowisko utworzone z nielegalnych migrantów przez służby Alaksandra Łukaszenki rozpoczęło także wojnę polsko – polską. Co też było zamiarem zarówno Rosji, jak i Białorusi.
Od tego czasu mijają właśnie trzy lata i dziś mamy w Polsce inny rząd. Rząd złożony z polityków, którzy krytykowali działania ówczesnego rządu pod kierownictwem premiera Mateusza Morawieckiego. I zmieniła się nagle retoryka tych polityków, którzy najpierw wpisali się i realizowali w Polsce politykę Łukaszenki i Putina, a obecnie jawią się jako ci, którym nagle leży na sercu bezpieczeństwo Polski.
- Dzisiaj nasi następcy próbują się posługiwać różnymi sztuczkami retorycznymi, rozpuszczają zasłonę dymną, bo chcą przysłonić tym swoją nieudolność. I kto wie, jakie rzeczywiście intencje ma Donald Tusk w roli takiego usłużnego lokaja wobec tych możnych w Unii Europejskiej. Tymczasem trzeba realizować wszystkie kwestie związane z bezpieczeństwem, bez oglądania się na Brukselę – mówił w Usnarzu Górnym były premier Mateusz Morawiecki.
To, na co warto zwrócić uwagę, to fakt, że mieszkańcy terenów przygranicznych bardzo chwalą politykę poprzedniego rządu. Są wdzięczni za wybudowanie zapory na granicy z Białorusią. Dali temu wyraz podczas wizyty premiera Morawieckiego w Usnarzu Górnym, gdzie sami przyszli, aby mu podziękować za to, że szybko reagował i nie oglądał się na Unię Europejską, ani na ówczesną opozycję.
Dziś premier Morawiecki chciałby, aby granica był jeszcze bardziej wzmocniona. Mówił o tym na wspólnej konferencji z posłem Adamem Andruszkiewiczem i starostą powiatu sokólskiego Piotrem Rećko. Zaproponował utworzenie zaminowanego obszaru wzdłuż wschodniej granicy naszego kraju. Jest to możliwe, ale pod pewnym warunkiem.
- Warto pójść po rozum do głowy i pracować nad realnym umocnieniem tej granicy. Wypowiedzenie traktatu ottawskiego, który mówi, że nie wolno posługiwać się minami w takich celach, bo tylko to oczywiście mam na myśli, jest realnym umocnieniem działań dla bezpieczeństwa. Czego najlepszym dowodem jest sytuacja na froncie wschodnim, na froncie ukraińskim. Stąd też nasze intencje są rzeczywiste, uczciwe, rzetelne, szczere i w ślad za naszymi słowami zawsze szły pieniądze, zawsze szły środki. To co do tej pory zostało zadeklarowane, to jest o wiele za mało, ale popieramy każdy krok, który zmierza ku umocnieniu polskiej granicy – wyjaśniał premier Mateusz Morawiecki.
Dodał również, że w województwie podlaskim powinny powstać drogi, które będą służyły rozwojowi województwa podlaskiego, ale także jego bezpieczeństwu. Całość rozmowy z premierem Morawieckim można zobaczyć na nagraniu wideo zamieszczonym na górze naszej strony internetowej.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie