Reklama

Kolejna porażka Straży Miejskiej przed sądem. Radny Henryk Dębowski niewinny zarzutu blokowania marszu równości

18/07/2021 10:35

Założenie, że radny Henryk Dębowski samą tylko swoją obecnością wpływał na określone zachowania innych ludzi, to jednak nie dowód w poważnej sprawie. Sędzia wyraźnie podkreślił, że Straż Miejska w Białymstoku nie dostarczyła żadnego dowodu na to, że radny blokował marsz równości, jak też i na to, że kogokolwiek do tego zachęcał. Uniewinnił więc radnego Dębowskiego od zarzutu, jaki stawiała mu białostocka Straż Miejska.

Straż Miejska w Białymstoku stawiała zarzut radnemu Henrykowi Dębowskiemu o to, że brał czynny udział w blokowaniu marszu równości w lipcu 2019 roku. Miał też powodować określone zachowanie innych osób do takiej blokady. To blokowanie miało się odbywać wyłącznie poprzez samą obecność radnego w miejscu obok, bo jak argumentował przed sądem strażnik miejski, samą już swoją obecnością radny rzekomo wpływał na zachowanie innych osób.

- Obwiniony jest osobą publiczną, radnym rady miasta, wybranym do sprawowania urzędu przez obywateli, budzącym zaufanie. Pomimo tego, że jak twierdził, uczestniczył w zgromadzeniu prywatnie, powinien zdawać sobie sprawę, że swoją obecnością wpływa na postronne osoby, uwiarygadnia w pewien sposób przedsięwzięcie i zachęca ludzi do uczestnictwa w zgromadzeniu – powiedział przed sądem strażnik miejski.

Sąd nie podzielił jednak tego zdania i stwierdził, że Straż Miejska nie przedstawiła żadnego dowodu na to, aby radny w jakikolwiek sposób wpływał na kogokolwiek. Dał wiarę radnemu, który od początku utrzymywał, że brał udział w przemarszu na piknik rodzinny i w modlitwie różańcowej, która odbywała się pod katedrą, kiedy nieopodal przechodzili uczestnicy marszu równości.

- Żaden ze zgromadzonych dowodów w sprawie nie wskazuje, aby obwiniony miał się dopuścić takiego zachowania. Jedyne co wynika z zebranego materiału dowodowego, to jego obecność na miejscu. Z tego powodu daję wiarę obwinionemu, że jego zamiarem nie było zakłócanie marszu równości, bo na to musiałyby być dowody – przekazał w uzasadnieniu sędzia Andrzej Kochanowski.

Wcześniej Straż Miejska w Białymstoku poległa przed sądem z braku dowodów obwiniając szefa gabinetu politycznego marszałka województwa podlaskiego Roberta Jabłońskiego. Bo jego obwiniała o kierowanie nielegalnym zgromadzeniem tylko na tej podstawie, że trzymał w ręku megafon. Robert Jabłoński został prawomocnie uniewinniony od zarzutów. Radny Dębowski jest następnym uniewinnionym, choć akurat orzeczenie w jego sprawie nie jest jeszcze prawomocne.

- Cieszę się z takiego wyroku sądu, ponieważ oskarżenie było od samego początku nieprawdziwe i nie poparte żadnymi dowodami. Jak już mówiłem w swoim oświadczeniu wydanym tuż po marszu, że nie ustawiałem żadnych blokad, a brałem jedynie udział, jak wielu białostoczan, w przemarszu na Piknik Rodzinny zorganizowany przez Marszałka Województwa Podlaskiego Artura Kosickiego i w modlitwie różańcowej pod Katedrą. Już wcześniej w wyniku pomówień Prezydenta Miasta Białegostoku skierowałem sprawę do sądu, a Tadeusz Truskolaski w wyniku mediacji wycofywał się ze swoich słów wypowiedzianych na konferencji prasowej tuż po marszu. Teraz pora aby Straż Miejska zrobiła to samo – skomentował naszej redakcji orzeczenie sądu radny Henryk Dębowski.

Na razie nie ma informacji o tym, czy Straż Miejska, jak było to w przypadku Roberta Jabłońskiego, będzie odwoływała się od nieprawomocnego orzeczenia, czy jednak nie wpłynie już więcej żadna skarga i radny Dębowski nie będzie musiał dochodzić prawomocnie swojej niewinności przed sądem drugiej instancji.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: DDB)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do