Reklama

Kolejne miasto wprowadza bezpłatną komunikacje miejską dla najmłodszych. Nie jest to Białystok

23/04/2017 15:45

Warszawa – to już kolejne miasto w Polsce, które wprowadziło bezpłatne przejazdy komunikacją miejską dla najmłodszych i nawet nieco starszych. Od nowego roku szkolnego wszyscy uczniowie warszawskich szkół będą mogli jeździć bezpłatnie środkami transportu zbiorowego na podstawie ważnej legitymacji szkolnej. A w Białymstoku… mamy za to gniazda usb.

Kiedy w jednych miastach w Polsce wprowadza się bezpłatną komunikację miejską dla wszystkich mieszkańców, w innych polskich miastach bezpłatną – dla uczniów. Za to w Białymstoku wprowadza się gniazdka usb do ładowania telefonów w autobusach komunikacji miejskiej. Nikt nie piśnie nawet słówkiem ani o obniżeniu cen biletów, a już tym bardziej o jakichś bezpłatnych przejazdach dla większej grupy mieszkańców.

Nasi radni wydają się spać snem nocy zimowej, wiosennej i wiele wskazuje, że będą tak spać nadal, bo o żadnych tego typu projektach – jak ulgi w transporcie publicznym – w naszym mieście nie słychać. Białystok wciąż należy do grona miast z dość wysokimi, w stosunku do zarobków, cenami biletów komunikacji miejskiej. I oprócz autobusów BKM jedynym alternatywnym środkiem lokomocji, który wpisany jest we współpracę z tutejszym BKM, jest system rowerowy BiKeR, za który również trzeba oddzielnie płacić. Choć co jakiś czas nasza redakcja podnosi temat transportu zbiorowego, wydaje się, że nikt z rządzących nie jest nim zainteresowany. A już na pewno nie w taki sposób, aby zachęcić więcej mieszkańców Białegostoku do tego, żeby przesiedli się z własnego samochodu do autobusu.

- Naszym priorytetem jest zwiększenie udziału transportu zbiorowego w obsłudze podróży wykonywanych w Warszawie – z 56,9 do 65 proc., zmniejszenie liczby prywatnych aut wyjeżdżających codziennie na ulice oraz ograniczenie emisji zanieczyszczeń. Dlatego wprowadzamy zmiany w taryfie i bezpłatne przejazdy. Mamy nowoczesną komunikację i serdecznie zachęcam uczniów szkół podstawowych i gimnazjów oraz mieszkańców metropolii do przesiadki. Naprawdę warto – powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz, Prezydent m.st. Warszawy zaraz pod podjęciu stosownej uchwały w tej sprawie.

Tymczasem w Białymstoku, w tym samym praktycznie terminie, prezydent naszego miasta z dumą pokazywał gniazdka usb, które będą montowane w autobusach Białostockiej Komunikacji Miejskiej. Na dodatek nie we wszystkich, ale w 70-ciu solarisach, które zostały do tego wytypowane. Nikt nawet się nie zająknął, że pora zrobić to, co robią inne miasta – czyli albo wprowadzają bezpłatną komunikację miejską, albo podejmują decyzje o bezpłatnych przejazdach dla uczniów. U nas wciąż stawia się na gadżety, które nie ściągają większej liczby pasażerów.

- Zależy nam na tym, aby mieszkańcy Białegostoku podczas jazdy miejskimi autobusami mogli korzystać z wszelkich innowacyjnych rozwiązań i nowoczesnych technologii – powiedział trzy dni temu prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.

Z tym, że mieszkańcy Białegostoku bardziej oczekują tańszych biletów, a jeszcze bardziej oczekują takich rozwiązań, jakie wprowadzono kilka dni temu w Warszawie, ponad pół roku temu w Krakowie i jakie są już też w wielu innych miastach w Polsce. Chodzi o umożliwienie bezpłatnych przejazdów wszystkim dzieciom, które muszą dostać się do szkół lub na zajęcia pozalekcyjne. Co istotne, to taki ukłon w stronę pasażerów ma nie tylko pomóc najmłodszym w dotarciu do szkół lub na zajęcia pozalekcyjne, ale także zachęcić rodziców do częstszego korzystania z oferty transportu publicznego.

Białostoccy radni tymczasem wolą zajmować się miejscami pod budowę pomników i kolejnymi miejscami upamiętnienia, zapominając kompletnie o potrzebach współcześnie żyjących. Ponad rok temu zapowiadali rewolucje w Białostockiej Komunikacji Miejskiej, z których pomysłów do realizacji doczekała się liczba doskonała, czyli zero. Do chwili obecnej nie ma nawet przeprowadzonej żadnej symulacji kosztów, jakie trzeba by było ponieść w przypadku uruchomienia bezpłatnej komunikacji miejskiej dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów albo gdyby obniżono ceny biletów.

Za to radni w Warszawie, największego miasta w Polsce, poszli ze swoimi pomysłami o wiele dalej. Aby zachęcić mieszkańców do korzystania z transportu zbiorowego, obniżyli ceny niektórych biletów. Na przykład długookresowe ważne w 1. i 2. strefie będą tańsze o 30 złotych – w przypadku biletu miesięcznego. Natomiast użytkownicy biletów 90-dniowych, płacący do tej pory 460 zł zaoszczędzą kwartalnie aż 76 zł. Warszawa wprowadziła również nową ofertę dla pasażerów. Pojawił się tam bilet jednorazowy przesiadkowy grupowy ulgowy dla maksymalnie 10 osób w cenie 22 zł, który będzie dużym ułatwieniem dla podróżujących grup szkolnych i ich opiekunów.

Na obniżenie cen biletów zdecydowały się także niedawno władze Rybnika, o czym również można było poczytać na naszych łamach. I już pierwsze analizy wskazały, że dzięki temu, w tym śląskim mieście, liczba pasażerów zwiększyła się. W Białymstoku prezydent nie zgodził się nawet na obniżenie opłaty dodatkowej, czyli popularnego mandatu za jazdę bez biletu, kiedy prosiła o to radna i szefowa jego klubu radnych. Postulowała, aby zmniejszyć wysokość tej opłaty z 300 do 200 złotych.

- (…) wydaje się, że przede wszystkim wysokość opłaty dodatkowej winna motywować podróżnego do posiadania biletu oraz służyć marginalizacji zjawiska przejazdów bez biletów. Wieloletnie obserwacje wskazują, że odsetek osób regulujących opłatę dodatkową w terminie 7-dniowym lub w innym, ale z pominięciem drogi sądowej wynosi ok. 30% bez względu na jej wysokość. Głównym źródłem finansowania usług komunikacji miejskiej są dochody z biletów, a nie z opłat dodatkowych” – odpisał ponad rok temu radnej Annie Augustyn Tadeusz Truskolaski.

Radni i prezydent zapomnieli najwyraźniej, że transport publiczny jest usługą wobec białostoczan. I tak płacą na jego utrzymanie każdego roku. W innych miastach politycy stanęli na wysokości zadania, żeby zrozumieć czym jest usługa wobec mieszkańców, a czym zarobek na mieszkańcach. Dlatego w innych miastach w Polsce można korzystać z tańszej lub w ogóle bezpłatnej oferty. Za to w Białymstoku podejście naczelnego ekonomisty i radnych, którzy ekonomistę w tym działaniu wspierają, wciąż idzie pod prąd współczesnym potrzebom.

Mieszkańcom Białegostoku chyba pozostaje już tylko czekać do kolejnych wyborów. Być może wtedy pojawią się nowe twarze, które będą potrafiły rozpoznać faktyczne ich potrzeby. Rewolucja w komunikacji miejskiej jest niezbędna i nie tylko z uwagi na ceny biletów i brak przejazdów bezpłatnych. Radni nie potrafili od trzech lat zająć się trzema spółkami komunikacyjnymi, które musimy wszyscy utrzymywać. Ale skoro dało się wytrzymać tyle czasu, mieszkańcy wytrzymają jeszcze do jesieni przyszłego roku. Być może po tym terminie wymienią i prezydenta, i radnych.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do