Reklama

Kolejny unik prezydenta. Nie chce odbudować zniszczonego parkingu

07/11/2017 10:35

Walka o parking trwa już szósty rok. Niestety, władze miasta, które dopuściły do zniszczenia prywatnej własności, nie poczuwają się do obowiązku naprawienia szkody. Kolejny raz chcą wodzić za nos przedsiębiorców – tym razem zasłaniając się procesem, który trwa w ogóle w innej sprawie.

Wiadomo już, że parking pod lokalem „Promenada” na osiedlu Jaroszówka został rozebrany po nic. Od sześciu lat, odkąd zniszczono mienie starszego małżeństwa, które prowadzi tam działalność gospodarczą, nie powstało kompletnie nic. Urzędnicy przekonywali, że rozbiórka była potrzebna. Tylko co jakiś czas zmieniali wersję – do czego. Po sześciu latach widać wyraźnie, że do niczego. Chyba, że dokuczanie ludziom można by uznać za taką potrzebę.

Każdego roku małżeństwo Bzurów odprowadza podatki do kasy miasta. I każdego roku przez działania władz traci około 100 tys. złotych. A traci przez to, że pod lokalem panuje bałagan. Bałagan powstały nie z ich winy, ale z winy urzędnika, który jest oskarżony o przekroczenie uprawnień. Dyrektor departamentu inwestycji odpowiadać będzie przed sądem za nakaz rozbiórki obiektu budowlanego – jakim jest parking – ponieważ na takie działania nie wydano żadnej decyzji, ani żadnego dokumentu, który jest wymagany polskim prawem. Prezydent oczywiście problemu nie widzi i urzędnika nadal trzyma na stanowisku dyrektora.

Kilka miesięcy temu radni z Komisji Zagospodarowania Przestrzennego zwrócili się z oficjalnym wnioskiem do prezydenta Białegostoku. Żądali od niego by odbudował przedsiębiorcom zniszczony przez jego urzędników parking. Wcześniej przeanalizowali szczegółowo dokumenty w tej sprawie. Wiedzą na pewno, że parking nigdy nie powinien zostać rozebrany. Potwierdza to również białostocki sąd. O tym jaka część parkingu powinna zostać przekazana pod budowę drogi określa decyzja wojewody podlaskiego. Państwo Bzura nigdy nie mieli z tym problemów. Problem zrobili odnośnie tylko tego gruntu, który urzędnicy chcieli przejąć bezprawnie. Niestety, przejęli i zniszczyli własność prywatną.

W odpowiedzi na pismo z dnia 29 maja 2017 r. wyjaśniam iż do czasu zakończenia toczących się postępowań dotyczących zrealizowanej budowy przedłużenia ulicy Piastowskiej nie planuje się aktualnie żadnych działań” – odpisał radnym zastępca prezydenta Białegostoku Adam Poliński.

- Powiem krótko, mamy dość zabawy z panem prezydentem w kotka i myszkę. W tej sprawie postępowanie zostało zakończone w 2010 roku. I prezydent nawet tego nie wie? Tak się bawić nie będziemy. Jeśli pan prezydent nie potrafi odróżnić sprawy toczącej się przeciwko własnemu urzędnikowi, od innych rzeczy, być może najwyższa pora pomyśleć o emeryturze. Parking ma zostać odbudowany tym ludziom i zapewniam, że będzie odbudowany – komentuje sytuację radna Katarzyna Siemieniuk.

Jest dokładnie tak, jak mówi radna Siemieniuk. Urzędnik, przeciwko któremu toczy się postępowanie w sądzie jest oskarżony o przekroczenie swoich uprawnień. Odbudowa parkingu nie ma żadnego związku z toczącym się postępowaniem. To tylko kolejny już unik prezydenta wobec obowiązku, odbudowy ludziom ich zniszczonego mienia.

Przypominamy, że wcześniej z magistratu otrzymywaliśmy informacje, że przedsiębiorcom rozebrano parking, ponieważ w tym miejscu wybudowane będą ekrany akustyczne, później że pod spodem będą biegły rury ciepłownicze, był nawet wątek z terenami zielonymi. W efekcie rozbiórka nie była potrzebna do niczego, nic na tym skrawku nie powstało i nie powstanie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do