Reklama

Koszykowa 1 ma znów tętnić kulturą. Bojarski Dom Kultury – reaktywacja!

28/05/2018 15:40

Ochronić i utrzymać Bojarskiego Domu Kultury nie udało się aktywistom z Bojar, nie udało się także Fundacji Teatr Latarnia, ale może się uda radnym. Pojawił się pomysł przywrócenia Bojarom miejsca kultury, w którym działo się tak wiele od kilku lat. Został przygotowany projekt uchwały, która przy Koszykowej 1 na Bojarach, przywrócić ma dom służący aktywności kulturalnej mieszkańców.

Z pewnością część osób jeszcze pamięta Bojarską Łączkę, na której urządzano wystawy, projekcje filmów, przedstawienia, potańcówki, czy pchli targ. Z pewnością to miejsce pamiętają starzy bywalcy i z rozrzewnieniem wspominają dobre czasy aktywności. Ta aktywność została przerwana inwestycją budowlaną, którą tym razem nie okazały się bloki wielorodzinne, ale imitacja bojarskich chat, jakich w oryginale na Bojarach zostało już bardzo niewiele.

Aktywność wcale nie zmalała. Znalazła zwyczajnie inne miejsce, nieco dalej – przy ulicy Koszykowej 1. To tam działał Bojarski Dom Kultury, którego sercem i duszą był przede wszystkim Mateusz Tymura, choć z pomocą innych ludzi. Stworzyli miejsce tętniące życiem, muzyką, kulturą we wszelkim wydaniu i dobrym sąsiedztwem. Ciężko im było się żegnać z Koszykową, o którą walczyli do samego końca. Być może wrócą w to miejsce. Ma się to stać za sprawą uchwały, jaka zostanie przedłożona Radzie Miasta pod głosowanie.

- Tutaj będzie centrum kultury, i centrum historii Bojar, i miasta Białegostoku. W tym domu chcemy zrobić Izbę Bojarską, a mianowicie chcemy zrobić wystrój domu taki, jaki był w okresie międzywojennym w Białymstoku. Tego jeszcze nie ma w Białymstoku. Chcemy pokazać mieszkańcom jak żyli nasi przodkowie tutaj – z kuchnią, pokojem – przekazał Zbigniew Klimaszewski, świeżo upieczony radny PiS, od dawna walczący o Bojary i ich zabytkowy charakter.

W bojarskiej chacie mają się znaleźć portrety bohaterów naszego miasta związanych z Bojarami. Plany są takie, aby zebrać pamiątki po tych ludziach, które każdy będzie mógł zobaczyć na miejscu. Wykorzystane ma być także podwórko, które służyło Bojarskiemu Domowi Kultury, kiedy prowadził jeszcze działania przy Koszykowej 1. Wszystko ma szansę zostać przywrócone, co działo się jeszcze całkiem niedawno w tym samym miejscu. Różnica jest tylko taka, że chata ma zostać odnowiona i udostępniona ludziom, w tym również aktywistom.

- To jest pierwszy obiekt na Bojarach, ale nie ostatni. Jesteśmy na etapie szukania następnych lokalizacji obiektów, które mogłyby być przeznaczone na podobne, bądź innego rodzaju działalności – mówił Artur Kosicki, przewodniczący białostockich struktur Prawa i Sprawiedliwości. – Ten obiekt jest do remontu, należy wziąć pod uwagę, czy nie trzeba będzie wystąpić o jakieś środki zewnętrzne. To będzie czynnikiem decydującym, czy będzie on w rękach miasta, czy powinien przejść we władanie organizacji pozarządowych, czyli de facto mieszkańców. Ja osobiście jestem zwolennikiem tego, żeby to sami mieszkańcy decydowali o tego typu miejscach i sami organizowali sobie tutaj życie. Oni wiedzą najlepiej, czego tutaj potrzebują i w którym kierunku to życie kulturalne miałoby się toczyć – dodał.

Bojarska chata, przy której na podwórzu tyle się działo, chyba chce bardzo by ją uchroniono. Najpierw znaleźli się aktywiści, którzy tchnęli nieco życia w podwórze i zrobili wszystko co było można, aby było miejscem przyjaznym, tętniącym radością. Nie trwało to długo, bo prezydent podziękował aktywistom z Bojar za dotychczasową działalność i nie pozwolił na przedłużenie umowy najmu. Nie pomogły pisma, petycje, ani interpelacja radnego Wojciecha Koronkiewicza. Ratunek był jeszcze w budżecie obywatelskim. Ale w trakcie pisania projektu okazało się, że prezydent postanowił sprzedać zabytkowy dom.

- Niestety, w toku procedur związanych z Budżetem Obywatelskim 2018 dla Miasta Białegostoku, składania wniosków i ich weryfikacji przez komisję urzędników okazało się, że jakiś czas temu miasto postanowiło sprzedać nieruchomość i rozpoczęło procedurę przetargową. Nie wiemy kto ją kupi i co się dalej z nią stanie. Wiemy jedynie, że nasze pomysły na to miejsce nie zostały wzięte przez urzędników pod uwagę – informowali w ubiegłym roku ze smutkiem aktywiści z Bojar.

Ale chata została. Nie spłonęła jak inne w tym miejscu. Nie została także sprzedana. Ma szansę znów gościć ludzi, służyć im za dom kultury, izbę pamięci oraz mieścić inne aktywności, jakich z pewnością nie zabraknie. Wszystko zależy od pomysłów. Jednak zanim to nastąpi, musi przejść gruntowny, ale też i dość kosztowny remont. Jest iskierka w tunelu, która pozwala myśleć, że jest to realne.

- Na ten rok w budżecie nie ma zapisanych środków, ale jeżeli byłaby taka sytuacja, że moglibyśmy zabezpieczyć jakąś kwotę na projekt, na podstawie którego można by było w przyszłym roku taki remont przeprowadzić, to jak najbardziej jesteśmy za tym. To pewnie będzie niewielka kwota – mówił radny Henryk Dębowski, szef klubu radnych PiS.

- Jest bardzo dobry program Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który się zajmuje ochroną zabytków. Tam są zapisane bardzo duże pieniądze na tego typu obiekty i zastanawia mnie czemu pan prezydent nie aplikował o środki z tego programu. To jest bardzo ważne – powiedział Artur Kosicki, szef miejskich struktur PiS.

Przez kilka lat osiedle Bojary, właśnie tam, gdzie znajdują się chaty drewniane, które są unikatem na skalę Polski, a być może i Europy, zostało zniszczone niemal doszczętnie. W miejsce zabytkowych domów, po licznych pożarach, zaczęły rosnąć bloki wielorodzinne. Taka zabudowa zniszczyła prawie całkowicie znaczną część historycznej architektury naszego miasta. Teraz pojawia się szansa, aby uchronić pozostałe, nieliczne domy, przed pożarami i przed wyburzeniem.

Na czerwcowym posiedzeniu Rady Miasta ma zostać złożony projekt uchwały w sprawie chaty bojarskiej przy Koszykowej 1. Jednak uchwała ma się odnosić także do innych obiektów, które trzeba by było objąć specjalną opieką w tej części Białegostoku. Radni Prawa i Sprawiedliwości zapraszają również do współpracy Mateusza Tymurę oraz innych działaczy, którzy niejako wrośli w Bojary, do wspólnego odbudowywania miejsca kulturalnego, bo jest ono w tym miejscu bardzo mieszkańcom potrzebne.

- Mateusz Tymura został rozpoznany na Bojarach za swoje akcje na łączce i tutaj. Organizował w soboty i w niedziele imprezy dla dorosłych i dla dzieci. Będziemy z nim rozmawiać, by się podjął współpracy z nami. Drzwi tego domu, jeśli powstanie Bojarski Dom, będą dla niego szeroko otwarte – zapowiedział Zbigniew Klimowicz.

Drewniana chata na Bojarach znajduje się przy ulicy Koszykowej 1, w zabytkowej i tym samym chronionej części Białegostoku. Natomiast sama idea krzewienia kultury na Bojarach, pojawiła się już w 2014 roku wraz z inicjatywą Bojary Zostają Kulturalne. Jest szansa, że wróci to, co było sprawdzone i dobre.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do