O zarządzie miasta, który funkcjonował przed prezydentem Tadeuszem Truskolaskim, potocznie mówi się, że był to ciemnogród, który budował w Białymstoku wyłącznie kościoły. Jest to bardzo niesprawiedliwa opinia o ówcześnie rządzących, ponieważ to ten właśnie „ciemnogród” przygotował wszystkie najważniejsze inwestycje w Białymstoku, które Tadeusz Truskolaski miał podane na talerzu w momencie objęcia funkcji prezydenta Białegostoku.
Przebudowa i budowa dróg, inwestycje w transport publiczny, budowa stadionu, tunelu pod torami przy rondzie Fieldorfa Nila, obwodnic śródmiejskich, przebudowę centrum Białegostoku z modernizacją Rynku Kościuszki, nowe przebicia pomiędzy dzielnicami – to wszystko nie jest zasługą urzędującego prezydenta. To i wiele innych zasług, które są mu przypisane, znacznie wcześniej zaplanowali ze szczegółami politycy z ekipy prezydenta Andrzeja Lussy, Krzysztofa Jurgiela i Ryszarda Tura. Część z tych inwestycji miała wyglądać zupełnie inaczej, albo dużo inaczej, niż wygląda obecnie. Tak, czy inaczej, wszelkie plany rozbudowy miasta i inwestycji w Białymstoku, ekipa Tadeusza Truskolaskiego miała podane na talerzu – gotowe do realizacji w momencie, kiedy będą możliwe do pozyskania środki unijne.
W latach, kiedy rządził jeszcze Ryszard Tur wraz ze swoimi zastępcami i pomagała mu ówczesna kadra urzędnicza, nie było programów, które pozwalały na pozyskiwanie unijnych pieniędzy. Ale nikt nie próżnował. Zostały przygotowane bardzo precyzyjne plany i gotowe projekty, które należało tylko wysłać i zrealizować, kiedy pieniądze z Unii Europejskiej będą już uruchomione. Ekipa Tadeusza Truskolaskiego część projektów zmieniła po swojemu. Między innymi dotyczy to stadionu miejskiego, który pierwotnie miał wyglądać inaczej.
- Zaplanowany był można powiedzieć kompleksowy obiekt sportowy. Mieliśmy przygotowane plany budowy stadionu w Białymstoku wraz z halą widowiskowo – sportową. Uznaliśmy, że taka inwestycja powinna jak najbardziej służyć mieszkańcom i sportowcom, żeby spełniała się jak najbardziej funkcjonalnie i w jednym miejscu – mówi naszej redakcji były wiceprezydent Białegostoku – Marek Kozłowski.
Tadeusz Truskolaski zrobił w tym przypadku po swojemu. Mamy więc stadion, który co by nie powiedzieć, to jednak jest troszkę za duży na nasze potrzeby. Ale za to nie ma od wielu lat hali widowiskowo – sportowej, o której sam wspominał i to jeszcze od 2006 roku, że jest potrzebna. W dalszym ciągu nie ma też środków na budowę takiego obiektu. A nawet jeśli kiedyś jakieś pieniądze się pojawią, hala znajdzie się daleko od stadionu, bo w tym samym miejscu po prostu nie jest możliwa do realizacji z powodu braku gruntów. Nie ma więc mowy o kompleksowym obiekcie jaki był zaplanowany i generowałby ewentualnie jeden koszt. Jeśli kiedyś hala powstanie, będzie drugim po stadionie obiektem, który drenować też będzie nasze kieszenie, na utrzymanie. I tak to w tym przypadku wyglądało urzeczywistnienie planów, które obecny prezydent miał podane na talerzu. Wystarczyło je tylko zrealizować.
Jeśli cieszycie się z nowych ulic, to również w tym kontekście pochwał nie będzie. Zdecydowana większość z nich została przygotowana przez poprzedni zarząd miasta. Tak zwane obwodnice śródmiejskie oraz nowe przebicia pomiędzy osiedlami – wszystko to miało pokrycie w projektach opracowanych jeszcze przez wiceprezydenta Mariana Blecharyczka oraz podległych mu urzędników. Ale i tutaj są niespodzianki. Tak zwane obwodnice śródmiejskie przez poprzednich zarządzających miastem były zaplanowane w taki sposób, aby wyprowadzały ruch z miasta – czyli, żeby biegły w kierunku przyszłych obwodnic Białegostoku. Obecnie wybudowane obwodnice służą głównie ruchowi tranzytowemu, który przemyka po drogach wybudowanych z pieniędzy białostoczan. Na pewno w tym kształcie wewnętrzne obwodnice nie wyprowadzają tego ruchu na zewnątrz. Mało tego – są plany, o czym wielokrotnie nasza redakcja już pisała – budowania obwodnic, które będą biegły obok planowanych prawdziwych obwodnic Białegostoku. Tak ma być między innymi na Ciołkowskiego i Paderewskiego, także na północy miasta.
- Białystok jest miastem zamkniętym, dlatego nasze plany przygotowywaliśmy z poszanowaniem gmin ościennych. Ale koncepcja miała służyć całej aglomeracji, tylko nie zdążyliśmy dopracować jej z sąsiadami. Trwały już wówczas rozmowy, później zmieniła się władza, która miała własne pomysły na budowę szerokich arterii – komentuje Marek Kozłowski, były wiceprezydent Białegostoku.
Główne plany rozwoju Białegostoku i przebudowy miasta oraz różnych inwestycji powstawały ponad 20 lat temu, bo jeszcze w 1994 roku. Za czasów prezydentury śp. Andrzeja Lussy. To on planował przebudować aleję Piłsudskiego i ulicę Sienkiewicza. Chciał dokonać remontu ulic Konstantego Ciołkowskiego. Planował budowę tuneli pod ulicą Hetmańską, miał podjąć przygotowania organizacyjne do budowy obwodnicy dla ruchu tranzytowego z pominięciem Białegostoku, odnowę taboru komunikacji miejskiej, rozbudowę osiedla bloków komunalnych przy ulicy Klepackiej. Zaplanował dość szczegółowo prace mające na celu opracowanie planów zagospodarowania przestrzennego Białegostoku.
Przy Rynku Siennym, ul Młynowej i Żelaznej miało powstać centrum handlowo – kulturalne. Podkreślał, że Białystok nie jest kulturalnym „zaściankiem”. Andrzej Lussa miał też plany usprawnienia ruchu samochodowego przy ulicy Lipowej. Już wówczas pojawił się pomysł całkowitego zamknięcia dla ruchu i Rynku Kościuszki, i Lipowej. Był pierwszym prezydentem Białegostoku, który dążył do budowy lotniska w pobliżu miasta lub do istotnej modernizacji lotniska na Krywlanach. Na nim miałyby lądować samoloty średniego zasięgu, co znacznie usprawniłoby i zwiększyło przepływ pasażerów i towarów, a tym samym wpływu kapitału i inwestorów do Białegostoku. W opinii prezydenta Lussy takie działania mogły przysporzyć nowych miejsc pracy i przyspieszyć rozwój Białegostoku.
- Tadeusz Truskolaski dostał to wszystko praktycznie gotowe. Nawet sporo urzędników zostawił z tamtej ekipy, która kiedyś pracowała nad planami. Między innymi cały czas w urzędzie jest skarbniczka miasta, ale i masę innych osób, którymi do dziś posiłkuje się jego zastępca – Adam Poliński i zapewne sam główny prezydent. Szkoda, że sporo tych planów zostało zmienionych, bo zostały zmienione na gorsze warianty. Nie dość, że na gorsze, to jeszcze droższe. Ja mogę powiedzieć, że może zarządzanie miastem, a bardziej wizerunek władz Białegostoku z czasów Andrzeja Lussy, Krzysztofa Jurgiela czy Ryszarda Tura, był słaby, ale to byli najlepsi planiści, jakich Białystok miał i prawdziwi wizjonerzy. Bez ich planów raczej niewiele by tu powstało – powiedział naszej redakcji jeden z radnych miejskich sprzed 15 lat, który chciał pozostać anonimowy.
- Za naszych rządów dostęp do środków unijnych był bardzo ograniczony. Później, jak już spływały, to gdyby prezydent Truskolaski ich nie wykorzystał, byłaby to ogromna szkoda dla miasta i zwykła niegospodarność. Wszystkie miasta w Polsce z tego korzystały. Ja się cieszę, że pozostawiliśmy dobre plany, które potem prezydent zrealizował, może inaczej, ale jednak zrealizował praktycznie wszystkie te inwestycje, które to my zaplanowaliśmy – mówi Marek Kozłowski, były wiceprezydent Białegostoku.
W tej sytuacji nie będzie żadnym nadużyciem stwierdzenie, że Tadeusz Truskolaski nie jest żadnym budowniczym Białegostoku. Dostał wszystko gotowe na talerzu i nawet tego nie potrafił zrealizować jak należy. Na pewno jego koncepcją jest zabetonowanie Rynku Kościuszki, który poprzednie władze chciały wyłączyć z ruchu, ale pozostawić zielonym. To, co może sobie przypisać z całą pewnością Tadeusz Truskolaski i jego ekipa rządząca, to kompletna i doszczętna dewastacja przestrzeni publicznej. Jak wygląda róg Legionowej i Kaczorowskiego z tak zwaną maczugą oraz Plac Inwalidów, na którym wyrósł betonowy kloc w postaci Galerii oraz wyburzone kamienice przy Jurowieckiej, chyba opisywać nie trzeba, bo wszystko widać. Zasługą Tadeusza Truskolaskiego są zniszczone Bojary i wkrótce także Dojlidy, popalone i zburzone zabytki, a także zdemontowanych przestrzennie i architektonicznie wiele innych obszarów w Białymstoku.
Temat rozwoju i przebudowy Białegostoku będziemy wkrótce rozwijać o kolejne elementy. Informacje tu podane przedstawiamy zaś głównie tym mieszkańcom Białegostoku, którzy uparcie twierdzą, że przed Tadeuszem Truskolaskim Białymstokiem zarządzał „ciemnogród”. Być może po tych, podanych przez nas faktach, przynajmniej część mieszkańców spojrzy na poprzedników jak na wizjonerów. Gdyby nie ich myślenie i praca, dziś Białystok na pewno nie wyglądałby tak, jak wygląda. Dodamy na koniec, że to również dzięki decyzjom i planom poprzedników, mamy też wiele inwestycji w transport publiczny. Zwłaszcza najnowocześniejszy tabor autobusowy w kraju.
Komentarze opinie