Londyński „Times” donosi – w Białymstoku spalono kino!
W przedwojennym Białymstoku było mnóstwo placówek kulturalnych. Wśród nich prym wiodły przede wszystkim kina – Fantazja, Rusałka, Apollo, Modern, Pan, Świat, Polonia oraz Gryf. Przyjrzyjmy się pokrótce wybranym z nich.
Przedwojenne kina białostockie swój chlubny początek zawdzięczają teatrowi „Palace”. To tu w maju 1913 roku miała miejsce projekcja włoskiej ekranizacji „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza. Nie obeszło się jednak bez małego skandalu, gdyż wyświetlany film nie miał polskich napisów, usunięto też z niego scenę spotkania Chrystusa ze świętym Piotrem. Przed seansem widzowie oglądali reklamy, które zawierały informacje dotyczące filmu oraz samego kina. Kinomanów przyciągały emocjonujące i egzotyczne sceny, a także pełne dramatu perypetie głównych bohaterów. Zapraszano też cyrki, kabarety i zespoły muzyczne. W celu zainteresowania publiczności organizowano nawet pokazy widoków miasta. Nic więc dziwnego, że praktyki te wdrażano również z powodzeniem w okresie międzywojennym.
Kino „Apollo”
Zlokalizowane było przy ulicy Sienkiewicza 22. Placówka ta była niezmiernie ekskluzywna, posiadała boazerie, kanapy i krzesła obite czerwonym pluszem. W „Apollonie” zasiadały elity Białegostoku. Właściciel kina, Benjamin Wajnsztadt, organizował pokazy dla prasy oraz wyróżnionych gości, uwrażliwiając ich jednocześnie na nowości techniczne specjalistycznej aparatury. Warto w tym miejscu wspomnieć o międzynarodowej plotce, jaka rozeszła się po wyświetleniu w „Apollonie” „Ben Hura”z Ramonem Novarro. W berlińskim periodyku „Rua” pojawiły się śmiałe pogłoski o pełnej napięcia manifestacji przeciw wyświetleniu filmu w Białymstoku i spaleniu placówki, w której był pokazany. Plotka rozrastała się w sposób niekontrolowany – londyński „Times” pozwolił sobie nawet na jej przejaskrawienie. Ta angielska gazeta ukazywała na swoich łamach olbrzymią demonstrację przeciwko rzeczonemu filmowi, która po wyruszeniu z białostockiej synagogi przybrała na sile, doprowadzając do porwania i krwawego pobicia samego właściciela kina. Film miał być rzekomo spalony na stosie, zaś do tłumienia rozruchów użyto podobno policji i wojska. Wszystko to zostało zmyślone dla potrzeb medialnych. Losy „Apollona” skończyły się tragicznie. Wajnsztadt popełnił samobójstwo, bowiem kino należące do jego matki straciło koncesję na prowadzenie działalności.
Kino „Modern”
W miejscu, gdzie jeszcze nie tak dawno znajdowało się kino „Pokój”, stało przed wojną kino „Modern”. Placówka ta uznawana była za bardzo dobrze prosperującą i zorganizowaną. Słynęła z interesującego repertuaru. W okresie największego powodzenia występowała w „Modernie” nawet orkiestra smyczkowa. Kino chwalono za niezwykłą troskę o klienta. Właściciele „Modernu” stosowali chwyty marketingowe, by pozyskać jak największą rzeszę widzów. Jedną z takich metod była możliwość zrobienia zdjęcia przed seansem w celu zobaczenia się na ekranie tuż przed projekcją filmu. Jednym z największych hitów filmowych granych w placówce przy Lipowej 20, okazała się „Mogiła nieznanego żołnierza” według Andrzeja Struga z Marią Malicką i Jerzym Leszczyńskim w rolach głównych. Obraz ten zyskał olbrzymią popularność wśród białostoczan, gdyż część scen nakręcono w naszym mieście, angażując do tego miejscowych aktorów i artystów. Wszystko ma jednak swój koniec. Tak też było w przypadku „Modernu”. Żydowski właściciel tej placówki stracił płynność finansową, doprowadzając swój przybytek do bankructwa.
Kino „Pan”
Fuzja „Apollona” z dwoma kinami w Grodnie przyczyniła się do rozpoczęcia budowy na ruinach „Moderny” nowego kina – „Pan”. Gazety rozpisywały się o tym wspaniałym, nowoczesnym obiekcie – zaprojektowanym przez Aleksandra Pinesa – chwaląc jego majestatyczną architekturę. Kino zostało nieco odsunięte od ulicy Lipowej, co pozwoliło na lepsze zagospodarowanie terenów na reklamy. Zamontowano specjalny dach, który chronił kolejkowiczów przed deszczem, a zakochane pary przed pretensjonalnymi podglądaczami. Zainstalowano najnowocześniejsze zabezpieczenia antypożarowe, natomiast sala została zaopatrzona w specjalistyczną klimatyzację. Tego rodzaju innowacje wprowadzone w „Panie” stanowiły bardzo dużą konkurencję w stosunku do Teatru Miejskiego. Na przełomie lipca i sierpnia 1939 roku wyświetlano w tej placówce wielki hit amerykański „Zeznanie szpiega”, który był utrzymany w konwencji antyniemieckiej.
Kino „Świat”
Najważniejszym kinem chrześcijańskim w naszym mieście był „Świat”, który znajdował się w Domu Katolickim przy Rynku Kościuszki 2. Ten przybytek kultury dysponował aż ośmiuset miejscami na sali oraz czteroosobowymi lożami z odrębnymi wejściami, po przekroczeniu których można było usiąść w wygodnym fotelu. Kino cieszyło się wielką renomą, bowiem posiadało dobrą akustykę, piękny wystrój, najlepszy w Białymstoku aparat kinematograficzny i niezwykle oryginalny sposób urządzania seansów popołudniowych. Miłośnicy tytoniu mieli tutaj do dyspozycji własną palarnię, natomiast klienci oczekujący na film mogli skorzystać z ekskluzywnej poczekalni. To tu miała miejsce premiera „Pana Twardowskiego na księżycu” z Kazimierzem Junoszą-Stępowskim. Placówka ta należała do Chrześcijańskiego Okręgowego Stowarzyszenia Spółdzielczego „Zjednoczenie”, którego zarząd mieścił się przy Rynku Kościuszki 4. „Świat”, „Apollo”, „Modern” (później „Pan”) posiadały numerowane miejsca i wiodły prym wśród białostockich kin.
Nora Ney
Pamięć o przedwojennych kinach białostockich nie powinna zaginąć z przynajmniej jednego powodu. Ich żywym, nobilitującym symbolem i esencją sukcesu pozostaje Sonia Nejman ( urodzona w 1906 roku we wsi Sielachowskie koło Białegostoku ), wielka filmowa gwiazda, która występowała pod pseudonimem Nora Ney. To artystka stanowiąca swoją osobą nieśmiertelny pomost między czasami minionymi a współczesnością.
Komentarze opinie