Na festiwal Original Source Up To Date przyjechało bardzo wielu zagranicznych gości. Udało nam się porozmawiać z niektórymi, by zapytać jak podoba im się miasto i mieszkańcy Białegostoku. Najwięcej ciepłych słów padło pod adresem naszych kobiet.
To, czego można było w sumie się spodziewać, potwierdza się kolejny raz. Zagraniczni goście, którzy pojawiają się w Białymstoku nie mogli się nachwalić urody kobiet. Każdy mężczyzna, którego zapytaliśmy o to, jakie wspomnienia wywiezie z Białegostoku od razu mówił o zdjęciach z pięknymi kobietami i że pierwszy raz w jednym miejscu widział ich tak wiele.
To, co goście bardzo sobie chwalili to również znajomość języka angielskiego. Jadąc do Białegostoku obawiali się, że ciężko im tu będzie się porozumieć. O ile w sklepach bywa różnie, o tyle już na samym festiwalu oraz w restauracjach i hotelach nie mieli najmniejszego problemu z komunikacją. Występujący artyści byli pod wrażeniem obsługi festiwalu, dbałością o ich potrzeby, ale także chętnie wdawali się w rozmowy z publicznością. Zresztą obecni na OSUTD fani sam zaczepiali zagranicznych gości, by wziąć autograf lub porozmawiać o muzyce.
- Myślałam, że to będą jakieś takie bufony z zadartymi nosami. A ci ludzie są bardzo otwarci, tacy serdeczni, żadne tam gwiazdorzenie. Muszę przyznać, że to bardzo ciekawe doświadczenie – mówiła nam Ania Bołtruczuk.
- Udało mi się fajnie porozmawiać z raperem z Doppelgangaz. Pogadaliśmy jak facet z facetem. Strasznie mu się podobały nasze dziewczyny. Mówił, że tam u nich w Nowym Yorku takich nie ma – podzielił się z nami Michał Żabicki.
Kolejny raz okazuje się, że naszym najlepszym towarem promocyjnym są ludzie, a zwłaszcza białostoczanki. Zresztą wiadomo, że to one pozostają najdłużej w pamięci wielu gości, którzy za każdym razem mówią, że warto do nas przyjechać, choćby z tego powodu. Popatrzeć na naturalne piękno – rzecz bezcenna.
Komentarze opinie