
Dołożenie 100 tys. złotych na Podlaską Oktawę Kultur przez prezydenta Białegostoku zostało przyjęte przez władze województwa podlaskiego z umiarkowaną radością. Kilka dni temu marszałek województwa mówił, że współpraca z prezydentem Białegostoku do łatwych nie należy, bo z uwagi na to, że zmienia zdanie, nie da się odpowiednio wcześniej zaplanować działań.
W ciągu zaledwie kilku dni zdanie prezydenta Białegostoku na temat dofinansowania festiwalu Podlaska Oktawa Kultur uległo zmianie o 180 stopni. Od początku istnienia festiwalu organizuje go Wojewódzki Ośrodek Animacji Kultury. Od 1 lutego WOAK zmienił się w Podlaski Instytut Kultury i w tym roku już jako PIK odpowiedzialny jest za całe kilkudniowe wydarzenie na terenie województwa podlaskiego. Najwięcej atrakcji co roku było w Białymstoku. To właśnie w sercu stolicy regionu przez niemal tydzień można oglądać występy artystów z całego świata. Z tego względu co roku impreza otrzymywała dofinansowanie z miejskiej kasy.
W tym roku najpierw białostocki magistrat przekazał, że 150 tys. złotych na Podlaską Oktawę Kultur nie da. Powodem jest, a raczej miał być, brak pieniędzy w miejskiej kasie. To było w pierwszej połowie stycznia. Dlatego marszałek województwa podlaskiego natychmiast zajął się problemem.
„Podlaska Oktawa Kultur to jeden z najbardziej znanych festiwali w regionie, który cieszy się ogromnym zainteresowaniem. Dlatego pomimo odmowy finansowania przez Miasto Białystok, wydarzenie odbędzie się. Podjęliśmy decyzję o sfinansowaniu brakującej kwoty z budżetu województwa podlaskiego” – poinformował na swoim profilu na twitterze Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.
Ale już kilka dni później stała się rzecz dziwna, bo nagle okazało się, że pieniądze jednak będą. Mniejsze, bo tylko 100 tys. złotych, a nie 150 tys. zł., ale będą. I też swój zamiar o przekazaniu środków prezydent Białegostoku opublikował na swoim profilu na twitterze. Marszałek przyjął tę informację z umiarkowaną radością i wyjaśnił, że o tym, czy środki z Miasta Białystok zostaną przyjęte zdecyduje kierownictwo Podlaskiego Instytutu Kultury.
Kilka dni później odbyła się konferencja prasowa, na której marszałek już szerzej odniósł się do takiej współpracy z prezydentem Białegostoku. Bo to wygląda na dość dziwną współpracę, której nie można być pewnym. Nie wiadomo czy znów się nie odwidzi przekazanie pieniędzy, albo może będzie inna kwota, albo zostanie tak jak jest? Marszałek Kosicki powiedział, że choć współpracuje z różnymi gospodarzami miast i miasteczek w naszym regionie, to nigdy takich sytuacji z nikim nie było.
- Współpracujemy z prezydentem Suwałk, z prezydentem Łomży, z innymi prezydentami. Z Białymstokiem… to damy, to nie damy, a może tu nie, a tu zetniemy. Tak poważnie, to słabo wygląda z punktu widzenia partnera – mówił marszałek Kosicki. – Powiem tak szczerze, że trochę niepoważnie wyglądają z punktu widzenia Miasta Białystok takie działania – damy, nie damy. Wyjątkowo trudno i tylko z miastem Białystok podjąć pewne uzgodnienia – dodał.
Marszałek województwa podkreślił, że ze strony władz województwa nie ma takich sytuacji. Jest jasno powiedziane, co może i w jakiej kwocie zostać dofinansowane. A dofinansowany zostanie między innymi odbywający się w Białymstoku festiwal Up To Date, ale także PKO Półmaraton znany pod nazwą „Białystok Biega”. Problem zaś pojawia się wtedy, kiedy nagle organizatorzy przychodzą po zatwierdzeniu budżetu i proszą o dodatkowe środki, bo ściął je prezydent Białegostoku. Marszałek przekazał, że wolałby w przyszłości wiedzieć wcześniej o problemach i wspólnie je rozwiązywać i liczy na to, że prezydent będzie bardziej odpowiedzialnym partnerem.
(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie