Reklama

Martwy Kodeks Etyki Urzędnika?

11/12/2015 13:09


Wygląda na to, że Kodeks etyki pracownika Urzędu Miejskiego w Białymstoku jest martwy jak skała. Wszystko przez brak jednego dość ważnego dokumentu w postaci rozporządzenia Prezydenta Białegostoku, które określałoby dokładne warunki jego zastosowania w praktyce.

Opracowanie kodeksu etyki pracownika Urzędu Miejskiego w Białymstoku miałoby być częścią większego projektu o nazwie Białostocka Akademia Samorządowa. Ten projekt od 2010 roku Miasto Białystok realizowało we współpracy z Uniwersytetem w Białymstoku. Do tego dochodziło kilka innych czynności, jak zapewnienie kursów informatycznych urzędnikom czy umożliwienie im podniesienia kwalifikacji zawodowych poprzez studia podyplomowe. Cały projekt kosztował prawie dwa miliony złotych. Z tego znaczącą część pokryto z funduszy unijnych. Białystok do 2012 roku miał wydać na to z własnych środków prawie 690 tysięcy złotych.

O ile część zapowiadanych elementów projektu Białostockiej Akademii Samorządowej udało się zrealizować lepiej lub gorzej, o tyle Kodeks etyki pracownika Urzędu Miejskiego w Białymstoku jest kompletnym bublem. Wszystko dlatego, że sporządzono jeden dokument, natomiast zapomniano o innym, równie ważnym, bez którego kodeks jest martwym zapisem. Chodzi o brakujące rozporządzenie odnośnie jego stosowania w praktyce. Do dziś nie wiadomo na jakich zasadach działa Komisja Etyki, jak została powołana i nade wszystko czy w ogóle ma umocowanie prawne. Bez rozporządzenia to raczej wątpliwe.

W tej sytuacji nie ma co się dziwić słowom, jakie padły ponad dwa tygodnie temu na sali sądowej z ust zwolnionego Sebastiana Wichra. To właśnie jego wyrzucono z pracy za złamanie kodeksu, którego na dodatek nigdy nie podpisał, jako dokumentu, do którego ma się zamiar stosować. Od początku poddawał w wątpliwość zawarte w nim zapisy i wydaje się, że może mieć rację.

Komisja Etyki nie jest usankcjonowana żadnym dokumentem. Miało powstać zarządzenie określające zakres prac Komisji Etyki, ale nigdy nie powstało. Zatem Komisja Etyki, która wypowiadała się w sprawie mojego zwolnienia, nie miała żadnego dokumentu do pracy, sankcjonującego w ogóle jej istnienie i warunki pracy – mówił przed sądem pracy Sebastian Wicher.

Zeznający w jego sprawie jako świadkowie pracownicy urzędu wiedzą o istnieniu dokumentu w postaci kodeksu etyki, ale już ze znajomością zapisów w nim zawartych jest znacznie trudniej. Natomiast okazuje się, że nikt dotychczas nie zwrócił uwagi na to, że Komisja Etyki nie ma podstaw do swojego działania i dokonywania ocen.

Pracownicy mają kodeks etyki. Szczegółowych zapisów nie pamiętam, ale dotyczy to zachowania urzędników w pracy i poza nim. Kodeks ogólnie jest znany, bo został nam przedstawiony – mówiła obecna szefowa Departamentu Urbanistyki w magistracie – Agnieszka Rzosińska.

Cechą charakterystyczną samorządów w Polsce jest tak zwana radosna twórczość prawna. Wójtowie, burmistrzowi i prezydenci często wydają przepisy, które mają się nijak do zasad państwa prawa, a niekiedy stoją w sprzeczności wobec istniejących ustaw i konstytucji. Kodeksy etyczne urzędników często niestety wpisują się w to zjawisko. Natomiast zadaniem niezawisłych sądów jest przypomnienie samorządowcom, że są oni częścią polskiego systemu prawnego – komentuje naszej redakcji konstytucjonalista – Jarosław Matwiejuk,

Sprawdziliśmy czy na pewno w Biuletynie Informacji Publicznej nie ma stosownego zarządzenia Prezydenta Białegostoku odnośnie ustalenia zasad pracy Komisji Etyki i określenia sposobu kontroli wywiązywania się z przestrzegania Kodeksu przez pracowników Urzędu Miejskiego w Białymstoku. Niestety, takiego dokumentu nie udało się znaleźć, choć właśnie powinien być na BIP – ie. Teraz sąd będzie musiał już tylko rozważyć, czy na podstawie martwych zapisów można było zwolnić z pracy urzędnika. Możliwe, że wiedza o martwym kodeksie przyda się i innym pracownikom magistratu, którzy będą upominani, karani lub wyrzucani z pracy na jego podstawie.

(Agnieszka Siewiereniuk – Maciorowska/ Foto: BI-Foto)
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo fakty.bialystok.pl




Reklama
Wróć do